babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 7 lipca 2018

7.07.2018 Nie chce mi się

nie chce mi się i już . Upał mnie wykończył . Nabiegałam się też dzisiaj nie mało. 
Mężuś moczy się własnie w nowej wannie a ja zaległam na kanapie i odpoczywam.  Co prawda nie mamy jeszcze ciepłej wody , ale to nie problem . Podgrzalismy na gazie dwa największe gary , dolało się zimnej do wrzątku i da się wykąpać . Taka prowizorka , ale przynajmniej nie musimy już nigdzie jeździć . Jeszcze kilka dni i będziemy w pełni korzystać z dobrodziejstwa posiadania wyremontowanych łazienek . No a potem sprzątanie ...
Wygląda na to, że nasze plany wyjazdu na "agatowe lato" nie dojdą do skutku. Z braku czasu po prostu. 
Reszta jutro ; padnięta jestem .

piątek, 6 lipca 2018

6.07.2018 Spraw babusinych parę

Łazienka nabrała kształtu . Zostały jeszcze jakieś drobne wykończenia i zainstalowanie baterii i pralki. Jutro majster dokończy i zaczyna robić wc. Jak znów się coś nie posypie to za tydzień mam koniec remontu. 
Czeka nas jutro pracowity dzień . Przeprowadzamy się do magazynku . Z naszego garażu wyjedzie 8 regałów. Z garażu starszego synalka wyjechało już 5 . I całe mnóstwo towaru i narzędzi. Zaraz się wprowadzę do garażu z rowerami i sporo rzeczy przeniesiemy z mieszkania. Przy okazji coś nie coś się skasuje. 
Upał nie odpuszcza . Nasz przybiurowy ogródek wygląda dość marnie. Nawet skalniakom nie służy pogoda. A pomidorów też nie wiele na krzaczkach , bo sucho . Lawenda przekwita , poprzycinam kwiatostany, zasuszę i znów poszyję nowe , pachnące saszetki . Co prawda jeszcze nie wiem kiedy , bo po remoncie muszę sprzątanie gigant zaliczyć , a dopiero potem brać się za robótkowanie.  W celu poprawy komfortu pracy kupiłam sobie ręcznego "kercherka" . Nie oryginalny , bo te są drogie , ale odpowiednik . Nawet jeśli go zajadę na tym sprzątaniu to i tak się opłaci , bo łatwiej myć pod ciśnieniem i parą niż machać rękami. Ma kilka wymiennych końcówek; do okien, ścian , fug , toalet i jakieś szczoteczki, których jeszcze nie zidentyfikowałam . 

czwartek, 5 lipca 2018

5.07.2018 Kociaki - słodziaki

mają nasi sąsiedzi . Pięć sztuk i mama. Rodzinka ma nawet własny koci domek.  Maluchy dopiero co przyszły na świat , zaczęły wychodzić z domku dopiero przedwczoraj. Są niesamowite , dwa są czarne i mają białe łapki i łatki w okolicy ogona , dwa są zwykłymi buraskami , a jeden jest biało-czarno-rudy .Ich mama jest cała czarna. Upodobały sobie krzaczki agrestu , które rosną po drugiej stronie naszego biurowego płotu i tam zrobiły sobie plac zabaw. Mam ochotę sobie jednego przygłaskać ( za zgodą sąsiadów oczywiście, nawet nam proponowali), ale kto by się takim kociakiem opiekował jak będziemy w pracy. Zwierzakowi trzeba poświęcić trochę czasu.  
Wkurzenie mi nie minęło...

środa, 4 lipca 2018

4.07.2018 Jabłuszko, jabłuszko ...

a z jabłuszek pyszny kompocik.  Zrobiłam dziś aż pięć dużych słoików , a będą pewnie następne , bo dopiero się zaczynają . Jabłkowa klęska urodzaju sie zapowiada. 
Przepis na kompocik : 

Wybrać dużo malutkich jabłuszek , nie ważne ile , ważne , żeby były jak najmniejsze i zdrowe . Umyć , powkładać do słoików - w całości, z szypułkami i ogonkami . Lepiej wziąć duże słoiki , bo zbyt dużo się w nich nie mieści z powodu kształtu jabłuszek . Z cukru i wody w proporcji 1:1 ugotować syrop, zalać jabłuszka gorącym syropem i od razu zakręcić . Jak wystygną , zagotować , mniej - więcej 15 minut wystarczy. Na zimę jak znalazł. Pychota ! 

I wróciło włoskie lato , a już kilka dni było takie przyjemne ! 
Limit wpadek na ten rok jednak się nie wyczerpał . Od tygodnia nie robię nic innego tylko odkręcam porąbane ( nie chcę użyć dosadniejszego słowa ) przesyłki.

wtorek, 3 lipca 2018

3.07.2018 Powody mojego wkurzenia

wprawdzie nie zniknęły , ale humorek mi się zdecydowanie poprawił.A to za sprawą żakieciku , który sobie kilka dni temu zamówiłam. Dziś przyjechał. Jest po prostu przecudny ! Dawno nic mi się tak nie podobało jak ten żakiet. Z powodu okazałego biustu wzięłam rozmiar większy , bo zwykle ciuchy, które nie mają stretchu nie dopinają mi się na biuście. I dobrze zrobiłam; leży idealnie i nawet guzików poniżej nie muszę przesuwać , bo będę mogła nosić go jako kurteczkę na np, sweterki.  Okazał się ładniejszy niż na zdjęciach ; piękne , żywe kolory , podszewka w bratki i śliczne guziki , dwa w krateczkę , dwa w bratki jak podszewka . I po przymiarce stwierdziłam ,że ładnie wyglądam w morskim kolorze - w przeciwieństwie do klasycznego granatu i niebieskości , które mnie postarzają . Taki drobiazg , a jak to cieszy!  
Remont w toku ,choć z przerwami . Wczoraj majstra nie było ( rozchorował się razem z całą rodziną podobno i to był jeden z powodów mojego wkurzenia) za to dziś starał się zrehabilitować i trochę nadrobił. Mam już płytki w całej łazience i wybudowany blat pod umywalkę . Przymierzyliśmy ! Wygląda świetnie. Jak będzie obudowana płytkami i wszystkie detale zainstalowane , efekt będzie fantastyczny! I dobry pomysł miałam , że odwróciłam tę wannę. Zrobiło się dużo więcej miejsca. Może do końca tygodnia się majster wyrobi i wreszcie wykąpię się w nowej wannie ? .

poniedziałek, 2 lipca 2018

2.07.2018 Wkurzyłam się ...

z różnych powodów ...  Przejdzie mi prędzej czy później ale czy ja ciągle muszę się z czymś użerać ?

niedziela, 1 lipca 2018

1.07.2018 No i z górki ...

Pół roku śmignęło, a dopiero co święta były... Wlazło mi coś w plecy i bolą jak diabli. Nie od roboty bynajmniej , bolało już wczoraj , ale praca fizyczna raczej mi nie pomogłą.  Dzień upływa mi na szukaniu wygodnej pozycji ale nic z tego. 
Pogoda dziwna , ale mi odpowiada ; chłodno i pochmurnie . Niby ma padać le nie pada ... takie nie wiadomo co.