no prawie , bo jeszcze kwiecień. Plan na dziś wykonany . Osadziliśmy puszki pod elektrykę , a ja przekopałam grządki do końca , jutro wygrabię i podzielę ścieżkami o ile znów coś nie wyskoczy. Dziś musieliśmy trochę pobiegać , bo zabrakło nam materiałów instalacyjnych . Właściwie to nie tyle zabrakło, co źle dobraliśmy. Dokładnie to mocno na wyrost. Na domek działkowy nie potrzebujemy aż takich parametrów. Pojechaliśmy wymienić, część z naszych zasobów w firmie a po to czego nie było, do marketu. Trochę nam zeszło na planowaniu tras kablowych i miejsc pod gniazda , wyłączniki i oświetlenie . Niby małe to i jedno pomieszczenie a się uzbierało. Pod wieczór zaczęło padać i to konkretnie ale nam to nie przeszkodziło w pracy. Rano na zieleniaku kupiłam dwie sadzonki papryki. Jutro je wysadzę do gruntu.
Nie wiem jak się udały wieczorne koncerty , ale myślę, że słabo z powodu deszczu. Jutro ciąg dalszy naszych prac instalacyjnych i ogródkowych.
Do przyjaciółki w końcu się dodzwoniłam , ale czy się spotkamy to nie wiem ; synowa na ostatnich nogach - jak to mówią, jutro ma termin porodu więc oczywiste , że potencjalni na razie mają co innego w głowie niż spotkania . Nadrobimy. Na razie stanęło na tym, że jeśli się nic działo nie będzie to umawiamy się na 3-go, ale dowiemy się jutro.