babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 17 maja 2025

17.05.2025 Jemy! Jemy!

 Za oknami 6 na plusie, wieje i (nie prawie wierzę !) PADA ! I to konkretnie. Działka nam się zazieleniła i nawet ogórki wystawiły pierwsze, nieśmiałe listki. Mimo tego zimna jednak coś tam rośnie. Jemy już młodziutką sałatę ze szklarenki, koperek, szczypior czosnkowy , rukolę i szczypior taki tradycyjny. Mam też już ziółka : lubczyk , tymianek i miętę. No i rabarbar. A na stole postawiłam bukiecik kwiatów z działki. Nie pierwszy, bo były już tulipany, bzy i konwalie a dziś pierwszy taki łąkowy. Zaczerwieniła się też pierwsza truskawka. Przetrzymały zimno. Z 36 sztuk które posadziłam nie dala rady tylko jedna. Na działkę wybraliśmy się jednak dopiero pod wieczór. W dzień zajęłam się sprawami domowymi i zorganizowałam ekspedycję do piwnicy po kolejne przetwory i odniosłam puste słoiki. Zrobiłam też porządki w spiżarce i wyjęłam zapasową pościel żeby przewietrzyć. Dzień zleciał mi na domowych zajęciach, popijaniu kawy i nawet sobie drzemkę ucięłam po południu. Jutro oczywiście trza na wybory. A poza tym zamierzam upiec placek z rabarbarem. 

piątek, 16 maja 2025

16.05.2025 Ratuj się kto może !

 Zanim nastanie cisza wyborcza. Nie , nie będę pisać apeli ani odezw. Powtórzę znów to co już pisałam , nie ma sensu marnować czasu i pieniędzy podatników na dwie tury wyborów, załatwmy to w pierwszej, bo tak naprawdę wyboru nie ma. Jeśli wygra prawa strona to zastanie nam to tytułowe "ratuj się kto może". Czas się zmobilizować po raz drugi i wyTRZASnąć tę tandetę raz a skutecznie na śmietnik historii i oby pamięć po takich nie przetrwała. 

czwartek, 15 maja 2025

15.05.2025 Z życia kamieni – feeria barw

      Kilkanaście dni temu weszłam w posiadanie kilku zawieszek z naturalnych kamieni. No , jakże inaczej ? Ja, miłośniczka kamieni i mój małżonek miłośnik kamieni, cóż innego mogło by nas porwać i zachwycić ?  O topazie mistycznym pisałam już w związku z serią opowieści na sobotnie wieczory więc pominę. W swoim czasie jednak pokażę zawieszkę, bo ma ciekawą oprawę i szlif. Kupując tę zawieszkę właściwie nie wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia. Po prostu małżonek odkrył go na chińskim "allegro"i najzwyczajniej spodobał nam się ze względu na ilość i intensywność kolorów. 

Dziś opowiem o kamieniu, o istnieniu którego, jeszcze kilka tygodni temu nie miałam pojęcia. Ten kamień nazywa się ammolit , czasem nazywany jest amonitem. Bo tak naprawdę nie jest to kamień a skamielina czyli twór pochodzenia organicznego – jak koral, bursztyn czy perła. Zachwycił nas ilością kolorów a zaskoczył strukturą . Niestety mało o nim informacji. Z trudem wyszperałam to i owo . Otóż jest to skamielina powstała z muszli prehistorycznych amonitów. Ich struktura składa się z aragonitu a barwy zawdzięcza domieszkom związków chemicznych aluminium, boru , chromu, wanadu , żelaza , miedzi i innych. Jest stosunkowo miękkim kamieniem , 3.5 do 4,5 w skali Mohsa, występuje w tylko w kanadyjskiej prowincji Alberta. Jako minerał został uznany za kamień szlachetny w roku 1981 a w 2007 nadano mu nazwę handlową koryt od firmy, która wprowadziła go na rynek komercyjny . W stanie naturalnym strukturą przypomina mikę. Jest niezwykle rzadkim kamieniem jubilerskim , dlatego można go potraktować jako inwestycję zwłaszcza, że geolodzy szacują wyczerpanie się złóż tego kamienia już w roku 2050.  Nie ma , a przynajmniej ja ich nie znalazłam informacji o właściwościach zdrowotnych ammolitu. Ezoterycznie jest to kamień energetyczny . Wśród rdzennych ludów Ameryki Północnej uchodzi za amulet ochronny, kamień równowagi i odnowy. Przyciąga dobrobyt i harmonizuje energię otoczenia. Ammolit powinny nosić osoby poszukujące kreatywności i inspiracji. Kamień ma wyłącznie zastosowanie w jubilerstwie i jako przedmiot kolekcjonerski. Ze względu na jego miękkość i delikatną strukturę zwykle zatapia się go w żywicy lub dodaje powłokę z kwarcu dla ochrony i większej trwałości. Bez wątpienia jego największym walorem jest gra kolorów . A oto moja zawieszka . Jest dość duża ok, 3cm , oprawiona w srebro i do złudzenia przypomina moją letnią sukienkę.

 


I jeszcze w stanie naturalnym , ale niestety, tylko zdjęcie znalezione w internecie, eksponatem w stanie nieoszlifowanym nie dysponuję


 

środa, 14 maja 2025

14.05.2025 Spokojniejszy dzień dzisiaj

 i trochę cieplejszy. Obowiązki też takie standardowe i tym razem bez fajerwerków. Nasze miasto odwiedził dziś kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Nie jest naszym kandydatem ale doceniamy, że przyjechał, bo zwykle kandydaci nas omijają. Tak jest od czasu prawyborów. Kiedyś dawno właśnie u nas się odbywały, potem ktoś , gdzieś tam stwierdził, że wyniki u nas są niemiarodajne i przenieśli. Nie pamiętam już dokąd. Dzieje się w tej polityce a ja się cieszę, że niedługi koniec tego wariactwa. Jeszcze afera mieszkaniowa nie straciła na atrakcyjności a już Karol dwojga nazwisk wpakował się w następną. Pokumał się publicznie z jakimś rumuńskim naziolem. Nawet "misiem" się traktowali. Przez chwilę pomyślałam ,że właśnie się pogrążył ostatecznie ale nie, tak pięknie nie jest jak sobie przemyślałam. Akolici murem za swoim idolem, choćby nie wiem co. Jak takie coś wygra to chyba przyjdzie z kraju się na stare lata wynosić albo skakać z wieży ratusza.  

Tak poza tym wyrósł nam już trawnik na działce. Tak, ten świeżo założony . Trawka jest na razie bardzo delikatna ale ma już dobre 4cm. A do prac ogródkowych przybiurowych zatrudniliśmy ogrodnika. Przypadkiem. Przyjechał na bardzo starym składaku , tak starym ,że trudno kolor zgadnąć starszy mężczyzna , mocno zgarbiony i z wykrzywionymi kolanami i zapytał czy mógłby dostać pracę, za 70 zł jest gotów wypielić ogródek, ażurową kratę parkingową i wyczyścić kostkę z mchu i wyrastających chwastów. Za 70zł! Małżonek z młodszym synem stwierdzili, że dadzą mu to zajęcie, bo nie wyciąga ręki tylko zaoferował, że zapracuje. W czasie kiedy pracował , przyjechał starszy syn i jak go zobaczył i dowiedział się ile za to chce  to stwierdził, że skoro wyrywa te chwasty , to niech trawnik z kwiatami też wypieli to mu damy jeszcze 100zł. Jak gość przyszedł powiedzieć , że skończył a ja zaproponowałam mu żeby zrobił jeszcze klomby to mu dołożymy jeszcze 100zł , to niemal podskoczył z radości. Dawno nie widziałam żeby ktoś tak się ucieszy z drobnego zarobku. W sumie dostał za tę robotę 200zł.  Umówiliśmy się z nim, że w połowie czerwca znów przyjdzie. 

wtorek, 13 maja 2025

13.05.2025 Obejrzałam „debatę” - uwaga ! wpis długi

   A raczej zmęczyłam to coś, co miało być debatą a okazało się maglem w najlepszym przypadku, bo profesjonalną debatą tego nazwać nie można. Po godzinie zaczęło mnie drażnić, po dwóch wkurzać a po trzech już tylko nudzić. Zacznijmy od tego, że skoro tvp ma obowiązek z mocy prawa  i jest organizatorem, to jej zbójeckie prawo delegować do prowadzenia debaty tego pracownika, którego chce, innymi słowy uważa, że sobie poradzi z powierzonym zadaniem. Atakowanie personalnie prowadzącej było w tej sytuacji co najmniej nie na miejscu i nie powinno się zdarzyć. Pani prowadząca moim zdaniem dobrze zrobiła, że się odcięła, choć to trochę nieprofesjonalnie wypadło. Czasem jednak trzeba, żeby takiego niewychowanego gbura jakim okazał się Stanowski postawić do pionu. Zazgrzytało, ale uważam, że do wybaczenia z punktu widzenia oglądającego. Oczywiście koleżeństwo dziennikarze ją za to skrytykowali.

Nie ma wygranych w tej debacie. Przegrany tylko jeden. Ten polityczny plankton się nie liczy więc o nich krótko; Maciakiem i Braunem powinny zająć się służby , bo otwarcie występują na szkodę państwa, a Braun dodatkowo jest zwykłym przestępcą niszczącym cudze mienie i atakującym ludzi. Hydraulik, bezpartyjny-partyjny, piwowar i ten jakiś naukowiec powiedzieli po jednym mądrym zdaniu w sensie diagnozy problemu i nie można im zarzucić, że byli nie grzeczni czy kogoś obrażali, ale na tym koniec. Ani niczego sensownego nie zaproponowali ani nie byli przekonujący i chyba nie wiedzą co leży lub nie leży w kompetencjach Prezydenta RP. Lewica  jak lewica , jedyne na co mają pomysł, to jak rozdać nie swoje pieniądze więc odpadają. Panią Senyszyn lubię i szanuję za całokształt ale jest już wiekowa i schorowana, zdecydowane nie podoła nawet gdyby miała jakieś szanse. Zandberga dobrze podsumowała jego koleżanka z lewej frakcji „dużo gadasz a nic nie robisz” i niech tak zostanie , bo jak by ten skrajny odłam miał moc decyzyjną to mielibyśmy PRL 2.0 albo nawet Kuba 2.0. Pani Biejat medialnie się poprawiła, nie załamuje jej się głos , była mniej nerwowa i zestresowana, ale podpadła mi wczoraj okrutnie w temacie składki dla przedsiębiorców. Jeśli mówimy o składce, to o czymś, co jest jednakowe dla wszystkich, czy to na etacie czy przedsiębiorców, opłacane regularnie i wszyscy czerpią z tego takie same korzyści. Czyli ; pracownik na etacie, umowie zleceniu, przedsiębiorca, prezes spółki, urzędnik, wojskowy itd. płaci tyle samo i tyle samo dostaje w ramach tej składki a nie jak planuje lewica przedsiębiorcy mają płacić horrendalne sumy, bo przecież to potencjalni złodzieje i krwiopijcy a w kolejce do lekarza czekać tyle samo co pracownik na pół etatu na najniższej krajowej na ten przykład. A jak kogoś dziś zaboli ząb to wyjąć prywatną oskładkowaną i opodatkowaną kasę i zapłacić za wizytę prywatną, bo na nfz może i pół roku się nie doczeka. A co to ma być? Najwyraźniej  przedsiębiorca w pojęciu pani Biejat to jakiś gorszy sort obywatela. Ja przynajmniej tak to odebrałam. I druga sprawa to mieszkania komunalne , fajnie niech są , niech się budują rękami samorządów, bo są i takie potrzeby  ale pytanie:  kto za to wszystko zapłaci? – oczywiście podatnicy . A dlaczego ktoś kto pracuje, komu się chce , kto sam musiał na kupno domu czy mieszkania zaciągnąć kredyt ma jeszcze finansować innych – którym się nie chce. I kto będzie decydował o przydziale takich mieszkań , według jakich kryteriów? Co z tymi co nie będą płacić czynszu i dewastować , czy gmina będzie mogła się takich lokatorów pozbyć ,po prostu wystawić ich za drzwi ? Co jeśli umrze główny najemca ? czy to mieszkanie wróci do zasobów gminy żeby mogła je ponownie wynająć, czy może znów jak za PRL-u pokolenia będą sobie uzurpowały prawo do zamieszkiwania?. Nie usłyszałam od pani MB jak miałby ten wynajem funkcjonować w praktyce. A my już to wszystko znamy, bo przerabialiśmy w PRL-u. My, starsze pokolenie… 

I wreszcie „wielka czwórka”. Żaden nie wypadł dobrze. Menzen wręcz żenująco. Ta jego tyrada na temat wspaniałości picia piwa – już samo to go dyskredytuje. Lubisz piwo, twoja sprawa ,ale nie propaguj picia na wiecach gdzie przychodzą młodzi, często nieletni ludzie a tym bardziej nie wygłaszaj publicznie na ten temat peanów. O miałkości i niespójności jego poglądów nie wspomnę. No i bicie dzieci jako metoda wychowawcza. Wypadł jak to on, bezczelny chłystek – tym razem bez hulajnogi.  Marszałek Sejmu mimo przygotowania medialnego tym razem zdenerwowany i najwyraźniej zmęczony, co było już widać i słychać w głosie. I nic nowego w debacie -nie debacie nie padło. Mimo wszystko , na tle reszty i tak wypada najlepiej. Może jeden czy drugi punkt zyskał. Kandydat numer 1 czyli Rafał Trzaskowski. Po nim najbardziej widać było zmęczenie. O tym, że na niego pójdzie zmasowany atak było wiadomo od początku i poszedł. Miałam wrażenie, że odpowiada, bo tak trzeba i dla świętego spokoju, a nie po to żeby  odbić ciosy jak to robił do tej pory i zaatakować. W sumie poprawnie ale nijako. Nie zyska i nie straci.  I reszcie on! Dwojga nazwisk i trojga mieszkań! Bożyszcze akolitów i rycerstwa z pisu. Decyzja prezesa – swoją drogą, fajna ksywka- jak na gangstera , bramkarza z dyskoteki  i rajfura w jednym. Od początku robił na mnie wrażenie człowieka ociężałego umysłowo i odkąd wypłynął  zastanawiałam się jak on ten doktorat uzyskał. Ale … Wiadomo, że jak się ma sprawy z półświatkiem to można to i owo załatwić ,więc kto go tam wie? Od wczorajszej debaty zawsze mi się będzie kojarzył z postacią z bajki dla dzieci. Jaką napiszę na końcu. Wczoraj przeszedł samego siebie; monotonna inkantacja kojarząca się z wyładowaną workami cementu taczką ciągniętą po kocich łbach. Drętwa gadka  o wyimaginowanych zaszłościach, wrogach czyhających na nasze wartości i kłamstwa, kłamstwa i konfabulacje, a wszystko utopione w patriotycznych  frazesach i samouwielbieniu i na dokładkę do tego ten kretyński uśmiech od ucha do ucha. No nie dało się tego słuchać. Przegrał z kretesem nawet z planktonem. Jak go wczoraj na tej debacie zobaczyłam , to skojarzył mi się serial dla dzieci „Jeźdźcy Smoków” albo inaczej „Obrońcy Berg” i smok o wdzięcznej nazwie Miażdżytłuk - Kafar. Miał tę cechę, że nie myślał samodzielnie, był zdalnie sterowany dźwiękiem i wibracjami, na impuls dźwiękowy lub wibracyjny zwijał się w kulkę i leciał na oślep w stronę gdzie go popchnięto niszcząc wszystko po drodze. Pasuje co ? nie?

A miałam nie pisać niepolitycznych kawałków…   

poniedziałek, 12 maja 2025

12.05.2025 Zmęczenie materiału

 mnie dopadło. Nie mogę się pozbierać dzisiaj. Niby nic mi nie jest ale energii nie mam żadnej. Siedzę i za żadną konkretną robotę zabrać się nie mogę. Ale jakoś się pozbieram. 

Oglądam debatę ; pożal się Boże. 

niedziela, 11 maja 2025

11.05.2025 Było uroczyście

 Małe, wiejskie kościoły mają swój urok. Ten , w którym przystępował do I Komunii Św. nasz wnuczek jest trochę zaniedbany , wymaga remontów ale przepięknie położony , na wzgórzu wśród ogromnych zielonych drzew. Dzieciaków nie było za dużo, chyba z 20. Dla dziadków były wyznaczone numerowane miejsca w ławkach więc nie tłoczyliśmy się na stojąco. Dzieci brały udział w czytaniach i inkantacjach. Nasz wnuczek pięknie i z dykcją odczytał fragment pierwszego czytania. Sama byłam pod wrażeniem, bo niby wiem , że ładnie czyta i recytuje wiersze ale to jednak trochę bardziej wymagający tekst. Ksiądz powiedział ładne, kierowane do dzieci kazanie i jakoś specjalnie nie przedłużał. Wszystko trwało trochę więcej niż godzinę razem z majowym. Na koniec zrobili im wspólne zdjęcie. Był profesjonalny fotograf więc nikt nie latał po kościele z komórką. A po Mszy pojechaliśmy do sąsiedniej miejscowości na uroczysty obiad. Obsługa zadbała i o elegancki wystrój i atrakcje dla dzieci w postaci dmuchanego zamku i animatora , bo w kompleksie odbywały się jeszcze inne przyjęcia i nawet dedykowaną do okazji "ściankę" ustawiła , gdzie można sobie było zrobić zdjęcia. Dawno w tym miejscu nie byłam , skromna kiedyś restauracja rozrosła się do wielkiego kompleksu hotelowo - restauracyjnego i bardzo podniosła poziom. Jedzenie też było pyszne. Starszy wnuczek specjalnie na tę okazję po raz pierwszy włożył garnitur. Mamy przystojnego wnuczka, tylko czemu on tak szybko rośnie. Skończyło się około 17.00. Jednak włożyłam moje lniane spodnium a pod to koszulkę , bluzkę i rajstopy. I wystarczyło, nie zmarzłam mimo 12 stopni na termometrze. Wróciliśmy do domu a po godzinie pojechaliśmy jeszcze na działkę. Starszy syn podrzucił nam szafkę  - taki wąski a wysoki "kominek", do przeróbki , bo nie za bardzo pasuje do reszty ale się przyda. Podlaliśmy też roślinki i trawnik, w drodze powrotnej wpadłam jeszcze do matki podać wieczorną tabletkę i na tym koniec na dziś. Jak na jeden dzień to i tak sporo.

 A już za tydzień wybory. Tym razem nie będę pisać żadnych odezw i apeli ani wkładać na klawiaturę i ekran. Powtórzę , to co już napisałam ; szkoda czasu i pieniędzy podatników na dwie tury wyborów, bo między kim a kim mamy wybierać : tępym osiłkiem , pajacem na hulajnodze i człowiekiem który jest inteligentny, rozumie geopolitykę i bywał trochę świecie. Reszta , niestety nie ma szans. Załatwmy to za pierwszym podejściem , wybierzmy tego co najlepiej rokuje. Po prostu , bądźmy pragmatyczni.