Kiedy go po raz pierwszy zobaczyliśmy , wiele lat temu w
czasie podróży do Szklarskiej Poręby od razu stał się naszym ulubieńcem . Ma w
sobie coś takiego , co sprawia, że człowiekowi robi się radośniej na duszy.
Oliwin , czasem nazywany kamieniem szczęścia . Chemicznie jest krzemianem – nic
nowego prawda ? Opisywałam już wiele krzemianów. Twardość średnia 6,5-7 w skali Mohsa , budowa krystaliczna też
jak u wielu innych. Zależnie od
domieszek oliwiny dzielą się na różne odmiany . Pominę ten podział , wspomnę
tylko o jednej szlachetnej odmianie nazywanej perydotem. Wszystkie mają barwę zieloną – od jasnej po
butelkową , bardzo rzadko pojawiają się czarne, przeźroczyste i białe. Najczęściej występującą odmianą jest ta
jasnozielona, w szczególnym odcieniu wiosennych , młodych listków .
Występują między innymi na terenie Kenii
, Tanzanii , Rosji , Czech i Meksyku. Wykorzystywane są przy produkcji szkła
technicznego i materiałów ogniotrwałych i dla celów naukowych. Jest
poszukiwanym i ostatnio bardzo modnym kamieniem jubilerskim. Szczególnie
perydot , jest wykorzystywany do produkcji biżuterii ; oprawiony w srebro
wygląda naprawdę przepięknie . Można je szlifować jak inne kamienie szlachetne ,szlifem
kaboszonowym albo fasetowym , mają
czystą strukturę i przecudną barwę wiosennej zieleni .
Ezoterycznie kamień ten symbolizuje sławę i godność , ale
jest też uznawany jako kamień uzdrowicieli. Jest pozytywny i przyjazny dla
ludzi . Przynosi szczęście i leczy rany na duszy . Powinni go nosić ludzie,
którzy mają za sobą trudne doświadczenia . Kamień podnosi cierpliwość, zaufanie
do siebie i asertywność . Pomaga pozbyć się smutku i zgorzknienia , pomaga
leczyć zranione ego. Oliwin może pomóc również zrozumieć zmiany zachodzące w
życiu i dostrzec cel , do którego realizacji zostało się powołanym , odnaleźć
właściwą ścieżkę w życiu. Chętnie noszony przez bankierów i kupców , bo sprzyja
pojawianiu się pieniędzy . Wspomagany przez cytryn ( o nim niebawem) stanowi
idealne połączenie; swojego rodzaju talizman . Oliwin przyciąga bogactwo ,
cytryn pomaga je zachować .
Leczniczo pomaga się zrelaksować , podnosi ogólną kondycję
organizmu , sprowadza dobry sen , poprawia witalność , dobrze wpływa na wątrobę
i nadnercza .
W naszej kolekcji nie mamy żadnej bryłki , choć to dość popularny kamień – jakoś nie trafiliśmy egzemplarza , który by nas zachwycił. Pokażę więc te znalezione w cyberprzestrzeni :
Mam za to naszyjnik i kolczyki . Naszyjnik jak wszystkie skromny, złożony z drobniutkich, okrągłych kamyszków . Uwielbiam go jednak mieć na szyi . Latem często go noszę do letnich ciuszków , był czas, że się z nim nie rozstawałam przez kilka lat . Niedawno do kolekcji dołączyły nie wielkie kolczyki w stylu orientalnym . Słoneczne kropelki oliwinu zdobią też inny z moich naszyjników .
Miałam i ten piękny pierścionek , niestety zgubiłam
– widać nie był dla mnie. Zostało mi jednak zdjęcie .