babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 30 marca 2024

30.03.2024 Możemy świętować

 Wszystko gotowe , jeszcze tylko sobie zastawę na stole porozkładam . I tyle jeśli chodzi o przygotowania.  Mamuśka trochę mi harmonogram rozwaliła , bo sobie wyłączyła telefon i to tak , że znów wołał puk. Byłam jednak poprzednim razem przewidująca i zapisałam . Telefon postawiłam na nogi, ale co czas mi uciekł to uciekł. Tak czy inaczej , wyrobiłam się . 

Nawet sobie spacer zaliczyliśmy i wyprawę na cmentarze. Śp. teściowa jutro obchodziłaby urodziny więc pojechaliśmy zapalić świeczkę a jak teściowej , to i mojemu ojcu i naszemu wnuczkowi. Pogoda dziś letnia . Nawet kurtkę dżinsową włożyłam zamiast tej przejściowej, bo za ciepło.  

Najlepsze życzenia , radości i nadziei ! 🐣🐣🐣

I jeszcze obiecany wczoraj utwór  muzyczny z okazji Dnia Metalowca . a ja metal kocham , nie tylko ten muzyczny ale każdy pod warunkiem ,że za bardzo się nie błyszczy. 




piątek, 29 marca 2024

29.03.2024 Dziś to naprawdę kawał roboty zaliczyłam

 Dzień pracy sobie skróciliśmy. Nie było sensu siedzieć , jak już od południa nic się nie działo.  Na obiad zrobiłam drugi najlepszy obiad świata , pyry w mundurkach ze śledzie w śmietanie . Dawno nie jedliśmy więc nam smakowało , a to chyba nie w tym rzecz jeśli wziąć pod uwagę , że to Wielki Piątek. Ale tego dylematu nie rozgryzę. I mniejsza z tym . Kawał przygotowań do świąt zaliczony. Babka i mazurki upieczone  i polukrowane , ciasto na chleb maślankowy nastawione , galaretka na deser z niespodzianką przygotowana, teraz pilnuję , żeby zaczęła się ścinać , to przeleję do tortownicy. Nawet stól wstawiliśmy już do pokoju. Jutro tylko przygotuję święconkę , upiekę chlebki i zacznę szykować zastawę . No i bałagan po tej całej robocie będę musiała ogarnąć , ale to już drobiazg. Tak poza tym to w kalendarzu świąt nietypowych dziś dzień metalowca . Stosowny utwór na tę okazję wrzucę jutro . Dziś jakoś tak nie wypada . Tak mnie babcia uczyła i tak mi zostało. 

Pogoda prawie letnia . A to przecież wciąż marzec. Miłego wieczoru i dalszych przygotowań !

czwartek, 28 marca 2024

28.03.2024 Przygotowań ciąg dalszy i słówko dla Agness

 Plan wykonany nawet z nadwyżką . Serwetki wykrochmalone i odprasowane, baranki z masła zrobione , a oprócz tego ozdobiłam sobie koszyczek , Dołożę tylko zielone gałązki , ale to w sobotę, żeby nie wyschły. Wysprzątałam też łązienkę i wc i nawet dywaniki łazienkowe zdążyłam wyprać choć już nie planowałam.  Moja nowa sąsiadka postawiła na klatce schodowej dwa zabawne baranki . Stoi tam taka nasza szafka , którą zabierzemy na działkę więc tylko tymczasowo , a ona wykorzystała sytuację . Na okienku na klatce postawiła świeczniki w stokrotki a na drugim jakąś sztuczną roślinkę . No to ja dostawiłam wazon - no przesadziłam; słoik po ogórkach przewiązany kokardką - z bukietem tulipanów. Wiele lat temu dostałam taki bukiet uszyty z resztek tkanin. Ostatnie dwa lata nie był w użyciu, leżał w szafie . Jak zobaczyłam te baranki sąsiadki to sobie przypomniałam i wykorzystałam . Wygląda naprawdę świątecznie. Wychodzi , że będziemy urządzać zawody. 

A teraz słówko dla Agness. Pytałaś o "fałszywego zająca ". To nic innego jak pieczeń . Skąd taka nazwa ? Nie wiem . Tak to nazywała moja babcia więc i u mnie funkcjonuje. Bardzo prosta do wykonania , bo robi się prawie jak mielone kotlety. Na dwie standardowe keksówki biorę 1,2kg mięsa mielonego- jakie kto lubi . Z mojego doświadczenia jednak wiem , że wołowe nie za bardzo się sprawdza , chyba, że zmieszane z innym .  Do tego 3 całe, surowe  jajka ,1 namoczona mała bułka , dwie średnie cebule drobniutko pokrojone i podsmażone na odrobinie tłuszczu na złocisto , pieprz , sól i trochę majeranki . Ja akurat pieprzu nie żałuję,  bo lubimy na ostro , ale można po swojemu. Do tego jajka ugotowane na twardo , ja biorę po 3 na foremkę.  Wszystkie składniki należy dobrze wymieszać , żeby nabrało pulchności , włożyć część do foremek, na to ugotowane jajka w całości  , przykryć pozostała masa , wygładzić , można dla atrakcyjności ozdobić jakimś wzorkiem. Foremkę dobrze jest posmarować tłuszczem i obsypać bułką tartą , dostaje wtedy ładną, delikatną skórkę. Foremkę przykryć folią aluminiową i piec w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni, jakieś 2 godziny. Na 15 minut przed końcem pieczenia zdjąć folię , żeby się zarumieniło. Po 2 godzinach wyłączyć piekarnik i zostawić do ostudzenia. Dlatego zwykle piekę wieczorem i zostawiam do rana . Można jeść na zimno pokrojone w plasterki , a jak zostanie, to podsmażyć na tłuszczu i podać np, na obiad z surówką i ziemniakami. 

A poza tym zającem u nas menu jak co roku :

gotowana szynka, pasztet z żurawiną, biała kiełbasa , galart z kurczaka, sałatka jarzynowa , sałatka carprese, oczywiście jajka ( koniecznie na miękko i w kieliszkach - taka fanaberia chłopaków) a z dodatków sos tatarski , chrzan , marynowane buraczki, korniszony i może jeszcze coś dorzucę . Staram się trochę urozmaicać . No i oczywiście chleb domowej roboty. Na święta robię na maślance ,cebulowy i na krupczatce .  Z ciast tylko sernik , który synowa piecze i tradycyjnie babka oraz mazurki . Te ostatnie to u mnie bardziej ciasteczka kruche ozdabiane świątecznie niż taki klasyczny mazurek , ale to najbardziej idzie .  Tym razem robię jeszcze galaretkę z niespodzianką . 

Zakwitły mirabelki i pachną niemożliwie . Piękny dziś wieczór. 


środa, 27 marca 2024

27.03.2024 Przygotowania

 świąteczne uważam za zaczęte. Pasztet i fałszywy zając już się pieką , serwetki do koszyczka i na stół wyprane - jutro wyprasuję , zakupy zrobione , foremka na baranki z masła przygotowana - też na jutro , bo przecież nie wszystko na raz. W piątek upiekę babkę i mazurki a w sobotę chleb . No i przygotuję galaretkową niespodziankę . I nie zawracam sobie głowy niczym więcej , przynajmniej przez najbliższe 3 dni. Wybrałyśmy się dziś z synową na zieleniak , tak bez planu , w drodze z banku. Ja akurat nic nie kupiłam , ale synowa zaopatrzyła się w kwiatki na klomb przed domem. Też bym mnóstwo przygarnęłą do biurowego ogródka , ale na razie nie mam czasu posadzić . Zrobię to po świętach. No i pomidory będę też musiała przesadzić , bo ta moja plantacja rośnie już jak szalona. Wczoraj cukinię z rosadnika przesadziłam do doniczek . 

Tak poza tym zrzuciłam dziś zimową kurtkę . Wyjęłam rano taką przejściową , a kto wie czy już i dżinsowa się nie przyda. Ciepło się robi. 

wtorek, 26 marca 2024

26.03.2024 Ciężki ten dzień

 Po pierwsze to nie mam auta , bo mi się popsuło coś w zawieszeniu i musiałam odstawić do warsztatu. Tu akurat nie problem , bo synowa wyjechała nieco wcześniej i mnie zabrała , do firmy  jechałyśmy razem .  Oczywiście dzień bez awantury z mamuśką dniem straconym , bo jak inaczej. Dziś się na mnie obraziła , bo jej przypomniałam o kasie za zakupy. Nazbierało się tego przez miesiąc , nawet jej paragony rzuciłam , ale i tak obraza na całego. Nadal filmuję jak jej te zakupy przynoszę. Musiałam sobie taki psychiczny szlaban narzucić i traktuję to wszystko jak bym stała obok  inaczej bym naprawdę wylądowała w psychiatryku, gdybym brała to do siebie , ale nie jest to takie łatwe.  A potem była jazda w pracy. Najpierw awaria u operatora , przestał działać internet za to rozdzwoniły się telefony od klientów. Szybko ustaliliśmy o co chodzi i przez pół dnia tłumaczyliśmy to klientom . Ruszyło około wpół do trzeciej. I od razu następna jazda . Po raz kolejny dzwoniłam do dostawcy , który sie nie wywiązał z zamówienia ( 4 dzień z rzędu) i co się okazało? Nie wyślą , bo cos jest uszkodzone. To nie mogli powiedzieć za pierwszym razem ? I się zaczęło , ja się wkurzyłam, syn się wkurzył , skończyło sie pogadanką z szefem . Poszedł nam trochę na rękę i zaproponował inną wersję . Pytanie czy wysłali . Wczoraj też nie było lepiej. Zaliczyłam spinkę z księgową z jednej firmy , co nieustająco zalegają z płatnościami i wszystko wskazuje na to, ze jutro poprawka . Ja już jestem na to za stara. 


poniedziałek, 25 marca 2024

25.03.2024 Jeszcze tylko 4 dni i

 weekend świąteczny. Pewnie znów minie zbyt szybko , ale jest na co czekać, bo majówka aż pięciodniowa a wtedy działeczka . Mam już całkiem nie złą plantację na oknie w kuchni. Zazieleniła mi się pysznogłówka ( w ubiegłym roku nie udało mi się wyhodować) , pomidory i cukinia . Ta ostatnia ma już ponad 10cm. Nie mogę się doczekać , kiedy zacznę to wszystko sadzić. Na razie jednak jeszcze kilka dni pracy. Od środy zaczynam świąteczne smakołyki szykować. Będzie jak zwykle . I tylko niespodziankę małą szykuję z galaretki . Mam nawet przyrządy do dekorowania . Inna sprawa czy mi się uda. Jutro ostatnie poprawki porządkowe i zakupy . Taki mam plan . Czekam na te święta. Robota to jedno , ale fakt, że do biura nie idę to drugie. I to właśnie lubię, takie domowe, zwyczajne  sprawy. 

niedziela, 24 marca 2024

24.03.2024 Niedziela palmowa

 Nie, z palmą już od dawna nie chodzę , za to mnóstwo u mnie palmowych bukietów. Tak naprawdę to bazi  ale one u nas zwykle za palmy uchodziły. Bardzo je lubię i nigdy nie żałuję na nie i kupuję albo przynoszę ze spaceru . Z tym trudniej, bo okolica w nie uboga. Tak czy inaczej czas świąteczny się zaczyna . U mnie od dekoracji . To jeszcze nie wszystkie , ale nie zdążyłam zrobić wszystkich fotek . Pokażę później jak już będzie gotowy stół i w ogóle mieszkanie gotowe na święta. Trochę dziwnie, bo i zmiana czasu się nałoży , a to może namieszać jeśli chodzi o godziny . Mnie już się zdarzyło zgubić jakieś godziny. 

Ale teraz trochę wiosny na dobry Wielki Tydzień . 

Moje świąteczne obrusy , 


Okno w saloniku mi zakwitło 




W kuchni tym razem skromnie , tylko taka mała kompozycja na stole, ale może będzie coś jeszcze 

I moja świąteczna "firanka" 

Na niby - kominku  wiosenny ogródek 


I rzut oka na szczegóły - trochę dużo wszystkiego , ale w końcu wiosna to czas rozkwitu 



Dobrego tygodnia i radosnych przygotowań do Świąt