Dzień pracy sobie skróciliśmy. Nie było sensu siedzieć , jak już od południa nic się nie działo. Na obiad zrobiłam drugi najlepszy obiad świata , pyry w mundurkach ze śledzie w śmietanie . Dawno nie jedliśmy więc nam smakowało , a to chyba nie w tym rzecz jeśli wziąć pod uwagę , że to Wielki Piątek. Ale tego dylematu nie rozgryzę. I mniejsza z tym . Kawał przygotowań do świąt zaliczony. Babka i mazurki upieczone i polukrowane , ciasto na chleb maślankowy nastawione , galaretka na deser z niespodzianką przygotowana, teraz pilnuję , żeby zaczęła się ścinać , to przeleję do tortownicy. Nawet stól wstawiliśmy już do pokoju. Jutro tylko przygotuję święconkę , upiekę chlebki i zacznę szykować zastawę . No i bałagan po tej całej robocie będę musiała ogarnąć , ale to już drobiazg. Tak poza tym to w kalendarzu świąt nietypowych dziś dzień metalowca . Stosowny utwór na tę okazję wrzucę jutro . Dziś jakoś tak nie wypada . Tak mnie babcia uczyła i tak mi zostało.
Pogoda prawie letnia . A to przecież wciąż marzec. Miłego wieczoru i dalszych przygotowań !
I mamy Święta. Ty jak zwykle precyzyjnie z planem. Ja chcę pięć, a co z tego wyjdzie zobaczymy. Ja też w Wielki Piątek jestem nauczona raczej muzycznej ciszy. Zresztą nawet za minionego ustroju i radio i TV zachowywało powagę. Uściski.
OdpowiedzUsuńPlany, plany ... Od jakiegoś czasu wciąż mi się rozłażą . Dziś też , za sprawą mamuśki a jakże. .. Buziaki świąteczne!
Usuń