babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 8 kwietnia 2022

8.04.2022 Zaspałam

 i to haniebnie. Obudziłam się o 7.35! Jak na moje możliwości to prawie południe. Do pracy tym razem dojechałam dziesięć po ósmej . Koniec świata!  Jutro muszę się lepiej postarać , bo mam mnóstwo spraw do załatwienia od rana, bo po obiedzie musimy się udać na nasze rodos . Zaczynamy przygotowania do budowy altanki. 

W pracy na luzie, Mieliśmy kilka niespodziewanych odwiedzin dawno nie widzianych kontrahentów. Miło się spotkać po dłuższym czasie i pogadać. Zaliczyłam przygodę z przejażdżką przez miasto. Wybrałam się do księgowej i w drodze powrotnej załadowałam się w ogromny korek . Najpierw pomyślałam ,że trafiło na śmieciarkę , ale po chwili okazało się , że nie . Jakiś bus zablokował ulicę , nie wiadomo jakim cudem ustawił się w poprzek ulicy . Oczywiście zjawiła się policja , niektórzy kierowcy zaczęli wyjeżdżać z rynku przepychając się na parking pomiędzy klombami , ci z obcymi rejestracjami próbowali zawracać i jechać pod prąd . Zrobił się totalny kocioł i bałagan . W końcu udało mi się też przecisnąć się pomiędzy gazony i wyjechać przez parking . Pojechałam inną trasą i załadowałam się w  następny korek. Tym razem na szczęście na przeciwnym psie , ale i tak mocno ruch spowolnił, bo co chwilę ktoś z przeciwka ładował się na trzeciego próbując objechać karetkę i radiowóz. Na koniec na głównej ulicy znów trafiłam w korek . No i zamiast przejechać od księgowej do biura przez 8-10 minut jechałam prawie godzinę . Szaleństwo . 

Po pracy pojechaliśmy na zakupy zajączkowe dla wnucząt i po "coś" przy okazji. Zakupy udane. Zaszaleliśmy trochę , ale w końcu dla kogo , jeśli nie dla wnucząt. Teraz muszę wymyslić jakieś "gniazdka" dla zajączków , bo dzieci moje torebki-zajączki ubiegłoroczne skrytykowały. "No fajne, ale gniazdka były fajniejsze". No to nie ma rady , gniazdka musza być. Niech się jeszcze cieszą szukaniem gniazdek. 

czwartek, 7 kwietnia 2022

7.04.2022 Sprawy babusine

Właściwie to nie ma o czym pisać . Dzień wyjątkowo niemrawy . Aż 4 telefony odebrałam . Z godzinę mi zajęło zrobienie tego co miałam w planach, z godzinę zajęło synowej zrobienie oferty i tyle. Chłopaki się porozjeżdżali do klientów . Zrobiło się ciepło, ale tylko w dzień , pod wieczór znów zaczęło wiać i padać. I niech pada nawet całą noc , bo sucho jest strasznie. 

Mój rododendron, który niedawno posadziłam w przybiurowym ogródku zaczyna rozkwitać . Wygląda na to, że będzie niebieski. Ślimaki zamierzam potraktować kawą za radą blogowej ogrodniczki .  Tak poza tym to po woli zaczyn am myśleć o świętach. Niech chociaż trochę normalności  będzie . Przygotowałam sobie serwetki do koszyczków ; wykrochmalone i wyprasowane leżą na oparciu fotela i czekają na swój wielki dzień. Kontynuuję prace przy moich pojemniczkach i osłonce na doniczki . Właśnie schnie druga warstwa lakieru. Będą jeszcze ze 2-3. A jutro jedziemy na poszukiwanie prezentów dla dzieciaczków. 

Aha! Zapomniałam poinformować w ubiegłą sobotę , krótka przerwa w życiu kamieni. Na sprawy świąteczne . 


środa, 6 kwietnia 2022

6.04.2022 Tydzień już z górki

 Środa minęła , jeszcze dwa dni i weekend. I byłoby miło , ale mojej szanownej mamuśce znów się cos poprzestawiało i znów mnie wkurzyła. Wymyśliła sobie , że sprzeda garaż . Nie może tego zrobić , bo garaż po moim ojcu należy aktualnie do starszego syna . Zapomniała, że sama go na niego przepisała i nawet dostała za to kasę od niego. A teraz sobie wkręciła, że garaż jest jej i jakieś małżeństwo do niej przyszło i chcą kupić . I jak ją znam , to może nie źle namieszać a wybić jej z głowy tego nie szło. Wydzwaniała do mnie przez całe popołudnie. O takim drobiazgu jak to , że jej cos pozabierałam już nawet nie chce mi się wspominać.  

Tak poza tym , to mój przybiurowy ogródek zaatakowała horda ślimaków. Są wszędzie. Nie ma roślinki żeby na niej nie siedział jakiś ślimak. Muszę szybko jakiś preparat kupić , bo mi zjedzą cały ogródek. 

Posunęłam do przodu świąteczne zakupy. Zostały mi rzeczy do kupienia na bieżąco; warzywa , owoce, ser na świąteczną babkę serową - takie tam. Po prostu skorzystałam z okazji , ze nie było nikogo w sklepie mięsnym.  W ciągu pół godziny udało mi się załatwić sprawy na poczcie, w sklepie papierniczym , u konsultantki avonu i po drodze zakupy. Sama się zdziwiłam ,że tak szybko poszło. 

wtorek, 5 kwietnia 2022

5.04.2022 Zazieleniło się

 Wczoraj nieco popadało , albo raczej poudawało jak to u nas . Po dwóch godzinach było już po deszczu , ale wiosennej przyrodzie wystarczyło, żeby się rozwinąć . Nadal jednak jest zimno i wciąż wieje , choć dziś już nie z takim impetem jak wczoraj.  Pracowicie dziś było , ale z efektami. Załatwiliśmy kolejny kontrakt. Nie jakiś oszałamiająco wielki ale przyzwoity. 

Zajrzałyśmy dziś z synową do pobliskiej restauracji , żeby zorganizować uroczysty obiad z okazji 85 urodzin mojej matki. Cena zwaliła nas z nóg. Poszukamy w innych, może będzie przystępniej a jeśli nie , to zastanowimy się nad innym prezentem. 

Tak poza tym nic specjalnego; dopieszczam moje robotki decoupagowe i pogadałam z przyjaciółką z Poznania .  

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

4.04.2022 Nowe przyszło

 i pewnie się na jakiś czas zadomowi.  Mamy nowego pracownika , informatyka na pół etatu . Po tym jak zawarliśmy dwie nowe , stałe umowy starszy synalek stwierdził, że nie da rady sam.  Tak się złożyło, że nasz dobry znajomy niedawno został zredukowany w jednej z dwóch firm , w których pracował , do godziny dziennie , w drugiej do połowy etatu więc do nas pasuje jak znalazł. A informatykiem jest bardzo dobrym, nie aż tak dobrym jak nasz starszy ale jednym z lepszych w mieście. No i wiadomo kto będzie  kawę parzyć : "młody" czyli on. Śmieje się młodzież oczywiście , bo facet jest od nich kilka lat starszy, ale w firmie nowy. Zobaczymy jak się sprawy potoczą ...  Rozwijać się trzeba przecież . Rozumiem to , chociaż sama chętnie bym już zwolniła i zajęła się rzeczami , na które wcześniej nie miałam czasu. 

Tak poza tym miasto zaczyna przystrajać się na święta . Koło ratusza stanęły ogromne pisanki , na skwerkach postawili kwietniki w kształcie motyli pełne kolorowych bratków , a naprzeciw parku na trawniku stanął już ogromny , wiklinowy kosz . Ciekawe czym zostanie wypełniony . 

Wieje i to tak, że w powietrzu latają jakieś drobne gałęzie, piach i śmieci , tv traci chwilami sygnał, a w przewodach wentylacyjnych dudni i wyje . Chyba sobie dzisiejszy spacer odpuścimy, bo grozi urwaniem głowy albo utratą odzienia. 

niedziela, 3 kwietnia 2022

3.04.2022 I takie tam drobne sprawy

 Nic szczególnego .Weekend pracowity . Wysprzątałam kuchnię i tym sposobem mam porządki świąteczne załatwione. Reszta na bieżąco. Nie spieszyłam się . Starczyło czasu na wypicie kawy i nawet na krótką popołudniową drzemkę. Mężuś powywoził na złom jakieś graty z garażu i pojechał kupić owoce . Ostatnio jemy je zamiast słodkości. Jak dla mnie to lepiej , dla niego też. Dzisiaj na luziku. Niby nic takiego nie robiłam , ale udało mi się porobótkować . Zmajstrowałam dwa nowe pojemniki na przyprawy i zaczęła kolejne pudełko - osłonę na doniczki . Teraz wszystko schnie. W tygodniu będe dopracowywać. Uszykowałam też sobie poduszki do uszycia. Nie chciało mi się rozkładać maszyny do szycia , ale i tak muszę się za to zabrać , bo wzór świąteczny więc już pora. Ustawiłam też kilka dekoracji wiosennych , choć z umiarem . Może jeszcze coś dołożę . Tydzień zapowiada się dość intensywny więc póki mogę zamierzam się jeszcze cieszyć nicnierobieniem.