czyli już prawie święta . Z robotą jestem wyrobiona. Nastawię jeszcze zaczyn na chleb maślankowy i założę świeżą pościel. Mam już wszystko , jutro tylko kupię owoce i bukiet tulipanów , bo bez nich święta się nie liczą. System się sprawdził ; małymi kroczkami, bez spinania i jestem wyrobiona. Babka i mazurki gotowe- udekoruję jutro, fałszywy zając i pasztet udane . Ze sprzątaniem nie przesadziłam . To co niezbędne , choć może powinnam , bo w tradycji słowiańskiej tak trzeba. Przyszły dziś moje czytadełka i zostałam przyjemnie zaskoczona ; w zamawianym pakiecie były 3 sztuki, a czekał na mnie pakiet poczwórny. Chyba się na jakiś extra-bonus załapałam? To tyle na dziś wieści z kuchni i spod piecyka. Dorzucę jeszcze kilka fotek dla nastroju i żeby dotrzymać obietnic.
Takie wielkie pisanki od kilku lat zdobią wszystkie ronda w mieście . Ta poniżej mieści się na trasie naszych wieczornych spacerów
Na rynku znów gości zajęcza rodzinka z koszem pisanek . W tym roku ukłon dla naszych gości z Ukrainy - kolorystycznie i wzorniczo nawiązują do kultury ukraińskiej.
I moje ostatnie robótki ; obiecałam Agnies pochwalić się pojemnikami na przyprawy , zatem oto i one. Powstały z puszek po herbatce
I pudełka - osłonki na doniczki przeznaczone dla moich przyjaciólek
I jeszcze jedna obietnica dla Marbory - baranek z masła . Robi się go z pomocą tej drewnianej foremki. Trzeba ją chwile potrzymać we wrzątku , po wyjęciu odczekać chwilkę aż odparują resztki wody , a następnie włożyć spory kawałek masła - w moją mieści się 1/3 kostki , przykryć drugą częścią i bardzo mocno ścisnąć obie części , Potem zdjąć jedną część foremki i baranka wypchnąć czubkiem noża z drugiej części foremki do miski z bardzo zimną wodą , najlepiej z dodatkiem kostek lodu . No i tyle . Po wyjęciu z wody dekoruje się listkami gryczpanu i ziarenkami pieprzu albo ziela angielskiego . Jak wyjdzie trochę krzywy albo nie równy to można mu facjatkę poprawić nożem , albo trzonkiem łyżeczki. Zrobiłam w tym roku 3 sztuki - z całej kostki masła. Straszny przy tym bałagan , bo i tłuste i mokre , ale tradycja musi być, choć od kilku lat można baranki kupić u nas w kazdym sklepie spożywczym.
Fotek świątecznych jeszcze kilka dorzucę , a tymczasem muszę przystąpić do dalszych prac.