babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 16 kwietnia 2022

16.04.2022 Wesołego Alleluja!

 Już prawie ! Jeszcze tylko stół , ale to zostawiam sobie na późniejsze godziny , żeby obrus świąteczny nie ucierpiał przy wieczornej herbatce . No , dziś z dodatkiem , na dobry początek świąt polaliśmy sobie po lampce wina . No i oczywiście jeszcze tylko prezenty do gniazdek zajączkowych powkładam dla wnucząt. Będą jutro  szukać przed śniadaniem. Zajmuje im to z 30 sekund, ale i tak jest zabawa. Niech się cieszą tym zwyczajem jak najdłużej. I jeszcze kilka fotek zrobionych dziś rano w mieście  i moje tegoroczne mini - mazurki .

Rondo tuż koło mojego bloku , pisanka - gigant pomalowana jak stary bus VW , tak zwany "ogór". Niestety nie można podejść bliżej więc trochę słabo wyszło


A tu poniżej ogromny kosz z pisankami - zdobi skwer w centrum miasta 


I moje tegoroczne mazurki w wersji mini . Dekoracja z założenia  miała przypominać dziecięce rysunki ale średnio mi to wyszło. W każdym razie są kolorowe. 



I najważniejsze ! 





piątek, 15 kwietnia 2022

15.04.2022 Wielki Piątek

 czyli już prawie święta . Z robotą jestem wyrobiona. Nastawię jeszcze zaczyn na chleb maślankowy i założę świeżą pościel. Mam już wszystko , jutro tylko kupię owoce i bukiet tulipanów , bo bez nich święta się nie liczą. System się sprawdził ; małymi kroczkami, bez spinania i jestem wyrobiona. Babka i mazurki gotowe- udekoruję jutro, fałszywy zając i pasztet udane .  Ze sprzątaniem nie przesadziłam . To co niezbędne , choć może powinnam , bo w tradycji słowiańskiej tak trzeba.   Przyszły dziś moje czytadełka i zostałam przyjemnie zaskoczona ; w zamawianym pakiecie były 3 sztuki, a czekał na mnie pakiet poczwórny. Chyba się na jakiś extra-bonus załapałam?  To tyle na dziś wieści z kuchni i spod piecyka. Dorzucę jeszcze kilka fotek dla nastroju i żeby dotrzymać obietnic. 

Takie wielkie pisanki od kilku lat zdobią wszystkie ronda w mieście . Ta poniżej mieści się na trasie naszych wieczornych spacerów


Na rynku znów gości zajęcza rodzinka z koszem pisanek . W tym roku ukłon dla naszych gości z Ukrainy - kolorystycznie i wzorniczo nawiązują do kultury ukraińskiej. 


I moje ostatnie robótki ; obiecałam Agnies pochwalić się pojemnikami na przyprawy , zatem oto i one. Powstały z puszek po herbatce 


I pudełka - osłonki na doniczki przeznaczone dla moich przyjaciólek 





I jeszcze jedna obietnica dla Marbory  - baranek z masła . Robi się go z pomocą tej drewnianej foremki. Trzeba ją chwile potrzymać we wrzątku , po wyjęciu odczekać chwilkę aż odparują resztki  wody , a następnie włożyć spory kawałek masła - w moją mieści się 1/3 kostki , przykryć drugą częścią i bardzo mocno ścisnąć obie części , Potem zdjąć jedną  część foremki i baranka wypchnąć czubkiem noża z drugiej części foremki do miski z bardzo zimną wodą , najlepiej z dodatkiem kostek lodu . No i tyle . Po wyjęciu z wody dekoruje się listkami gryczpanu i ziarenkami pieprzu albo ziela angielskiego . Jak wyjdzie trochę krzywy albo nie równy to można mu facjatkę poprawić nożem , albo trzonkiem łyżeczki. Zrobiłam w tym roku  3 sztuki - z całej kostki masła. Straszny przy tym bałagan , bo i tłuste i mokre , ale tradycja musi być, choć od kilku lat można baranki kupić u nas w kazdym sklepie spożywczym. 


Fotek świątecznych jeszcze kilka dorzucę , a tymczasem muszę przystąpić do dalszych prac. 


czwartek, 14 kwietnia 2022

14.04.2022 Wyskoczyliśmy

dziś z kasy i to konkretnie. Raz dlatego , że kupiliśmy już większą część materiałów budowlanych na altankę ( a co , jak były to braliśmy ) i  poczyniliśmy pewną  inwestycję , co by nam inflacja oszczędności na czarną godzinę nie zeżarła. Nie było tego w planach , ale w finansach dzieje się dużo nieprzewidywalnego , a wartość złotych leci na łeb na szyję . Wszystko to razem zajęło nam więcej niż przewidywałam , ale załatwione. Zastanawialiśmy się czy nie odłożyć tego na po świętach , ale w sumie dobrze się stało. że się uwinęliśmy od razu. Jedno z głowy. 

Popołudnie i wieczór zaliczyłam przy piecyku . Pasztet z żurawiną i fałszywy zając się dopiekają , baranki z masła gotowe , chłodzą się w lodówce. I nawet czasu na krótki , wieczorny spacerek wystarczyło.  Jutro piekę babki i nastawiam zaczyn na chleb . Nasze wnuczęta tak polubiły babcine chlebki, że wciąż o nie pytają. Będzie roboty dodatkowej całkiem sporo , ale czego się dla wnucząt nie robi.  W sobotę maluję jaja , piekę chleb i przygotowuję stół. A potem to już tylko świętowanie, jeśli jakiś nowy fikołek nie wyjdzie.  

środa, 13 kwietnia 2022

13.04.2022 Dzień miałam narwany

 ale w sumie pozytywnie się skończył. Zaczęło się , a tak - od telefonu matki; czy przyjdę . No przyjdę jak zwykle przed 9.00. No dobrze , bo ona nie ma prądu. A zapłaciłaś za prąd pytam ? No pewno, przecież płacę rachunki itd. Przekonana nie byłam , ale obiecałam zobaczyć jak przyjadę . Wybuchło mi wczoraj i zgasło światło. Że co,  wybuchło ? Zdziwiłam się . No tak wybuchło. Nie udało mi się ustalić co mogło w domu wybuchnąć . Ale zaświtało mi , że pewnie korki wywaliło z jakiegoś powodu. Ledwo weszłam i od razu zobaczyłam ; lampka stołowa cała osmalona . Oglądam i się sprawa wyjaśniła. Przyłamała kabel od lampki , musiało się zrobić jakieś zwarcie i jak włączyła , to wywaliło. Podniosłam "esy" ale nie wystartowało. Czyli wywaliło na głównej tablicy , do której nie ma dostępu. Zadzwoniłam jeszcze do syna ,żeby sprawdził nim zadzwonię , żeby zgłosić awarie , bo może coś źle zrobiłam. Okazało się , że nie. Awarię zgłosiłam i nawet dość szybko przyjechali , żeby naprawić . Na 12.30 byłam umówiona w banku . Odsiedziałam tam półtorej godziny ale załatwiłam wszystko w jednym dniu. A spodziewałam się , że będę musiała zaliczyć ze trzy wizyty. A na koniec pojechaliśmy do Szwagroskiej złożyć jej życzenia urodzinowe . 60-tke dziś obchodzi . Nie mogliśmy się z nią wcześniej  dogadać czy świętuje i kiedy , coś kręciła, a to, że wyjeżdża , a to się źle czuje a to coś tam... A dziś się wygadała; w Wielkim Poście , to ona świętować nie będzie. No dobra . Niech jej tam . Za tydzień nas nie ma , bo jedziemy na firmowy zjazd , potem urodziny mojej matki , a na majowy weekend to już na naszym rodos będziemy altanę stawiać . Skończyło się na tym ,że jej dziś wręczyliśmy prezent . 

Tak poza tym dostatkiem w domu pachnie , mięsko i wątróbka na wielkanocny pasztet się gotują . Jutro zmielę, doprawię i upiekę. No i baranki z masła będę w międzyczasie produkować. 

wtorek, 12 kwietnia 2022

12.04.2022 Powiem tak :

 zakupy budowlane to porażka. Zwykłego suporeksu dostać nie sposób, a ci co mają to się cenią, ci co nie mają , przyjmują zamówienia "na zapisy" nie gwarantując ceny .Szaleństwo ! Na razie sprawdziliśmy , gdzie , co i za ile i kupiliśmy pręty na zbrojenie , tylko 4 sztuki, bo resztę dostaliśmy od syna, co mu z budowy zostały. Teraz trzeba to powiązać drutem i spiąć jakimiś strzemionami - cokolwiek to jest i w jakim celu. Powtarzam ,że budujemy altanę a nie schron przeciwatomowy , ale moi faceci twierdzą , że tak trzeba. Hmmm . Może i tak. Bezproblemowo nie będzie . Jutro ciąg dalszy. 

Oglądałam dziś program "Tak Jest" . Redaktor zaprosił panią profesor Środę i księdza profesora Kobylińskiego. Po kilku sekundach zrobiło się ciekawie. Ateistka pozamiatała księdza wiedzą teologiczną,  odwołując się do ojców kościoła, przykazań , biblii i tp. Z przyjemnością posłuchałam. Muszę przyznać, że dyskusja była super . Kulturalna , bez wpadania sobie w słowo i pyskówek czy prób obśmiania lub zdyskredytowania interlokutora. Niestety , o politykach tego powiedzieć nie można, szczególnie tych z ekipy rządzącej; przychodzą do studia żeby wykrzyczeć swój manifest, a jak brakuje argumentów to zakrzyczeć rozmówcę . O polityce zresztą nie chce mi się ostatnio pisać . Dno , dno i jeszcze raz dno. 

 Od jutra rządzę w kuchni . Zacznę od pasztetu i fałszywego zająca. Tradycyjnie. 

poniedziałek, 11 kwietnia 2022

11.04.2022 Jest jak jest

W firmie w miarę spokojnie . Roboty nadal niskobudżetowe ale są i to się liczy. Wielki Tydzień jakoś do mnie nie przemawia w tym roku . Czas jak każdy inny, choć kiedyś było to ważne; z wiekiem mi mija. Byłam dziś w banku w różnych sprawach , a że znają nas tam od lat, dziewczyny zagadały tak prywatnie . Zdziwiły się , że mam 61 lat i od roku jestem emerytką . I n a koniec stwierdziły, że z tą moją emeryturą nie jest tak źle. Są tacy co mają mniej. No fakt , nie mam najniższej , ale nie tak znów wiele więcej... Bez komentarza , bo co tu gadać . 

Od jutra zaczynamy przygotowania do budowy altany, wybieramy się na zakupy materiałów budowlanych. Przynajmniej taki mamy plan, a potem to już przygotowania do świąt. Tydzień po świętach zapowiada się krótszy , bo w piątek i sobotę mamy zjazd u producenta sprzętu, po dwóch latach przerwy z powodu pandemii. Wygląda na to, że końcówka kwietnia będzie intensywna. 

Zamówiłam sobie w empiku pakiet czytadełek na święta . Takie niewymagające , dla odreagowania i rozrywki. Wyszło mi , że opłaca się kupować w tych pakietach. Pojedynczo wychodzi drożej za sztukę. 



niedziela, 10 kwietnia 2022

10.04.2022 Trochę się działo

 Wczoraj mieliśmy pracowity dzień . Od rana dokończyłam świąteczne porządki, dołożyłam dekoracji i zrobiłam ostatnie zakupy . Na święta mam już wszystko . Reszta na bieżąco. Po obiedzie pojechaliśmy na działkę . Wymierzyliśmy i wyznaczyliśmy obrys altany , poprzestawialiśmy trochę mebli ogrodowych i zdemontowaliśmy część starej pergoli. Reszta na razie może  zostać , nie będzie przeszkadzać przy budowie. W tak zwanym międzyczasie zadzwonił starszy syn , z zaproszeniem na kolację z okazji rocznicy ślubu. Faktycznie świętowali wczoraj 17 -stą ( chyba się nie nazywa) . Pojechaliśmy , z doniczkowym słonecznikiem i dodatkiem na drobne wydatki. Posiedzieliśmy trochę przy "chińszczyźnie". A po powrocie już nie chciało mi się pisać.  Dziś od rana też pracowicie . Wyprasowałam co mi leżało w szafie , pojechałam do matki , a po powrocie poszyłam świąteczne poduszki. Po obiedzie zabrałam się za krawieckie naprawy . Najwięcej czasu mi zajęło naprawianie podszewki w marynarce małżonka . Jakoś dziwnie popuszczały szwy. Na całej długości po 2-3 cm co kawałek. Niby nic takiego ale odszukanie każdej takiej dziurki i załatanie wszystkiego zajęło mi mnóstwo czasu . Mężuś uciął sobie popołudniową drzemkę. Rzadko to robi ale dziś przysnął i to tak ,że spał 3 godziny. Nie przeszkadzałam , widać mu to było potrzebne.  Od środy zaczynam szykować świąteczne przysmaki. 

Wciąż chłodno , choć słonecznie. Zrobiłam w mieście kilka fotek . Świątecznie się robi i kolorowo.