babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 5 listopada 2022

5.11.2022 I znów kawałek porządnej roboty

 zrobiony. Na działce. Wywieźliśmy resztę gruzu. Młodszy synalek przygarnął , bo właśnie utwardza podjazd więc wykorzystał. Sąsiad zabrał sobie część drewna , które zostało z wycinki tuj i jabłonki. Leży jeszcze sporo chrustu ale pewnie i to sobie zagospodaruje. mamy więc względny porządek. Mamy jeszcze parę tematów działkowych do ogarnięcia przed zimą ale już jest nie najgorzej. Nasz kominek wzbogaciliśmy o polana ceramiczne i włókna żarowe.  Wygląda bajkowo i mocniej grzeje. 

Tak poza tym zwyczajne , sobotnie zajęcia .  Odebrałam wczoraj zamówione materiały na gadżety dla WOŚP. Niebawem przystąpię do pracy . A dziś wieczór zamierzam poczytać i przejrzeć czasopisma wnętrzarskie. 

piątek, 4 listopada 2022

4.11.2022 Pokręcony ten tydzień

 Aż trzy dni pracy , ale nie był zły . Mamy nowy kontrakt ,drugi się zapowiada w niedalekiej perspektywie . Jak wszystkie w ostatnich trzech latach niskobudżetowe , ale przynajmniej są. 

Ochłodziło się i pada. Jesień daje o sobie znać , choć jak na listopad to z umiarem . Plany na jutro były działkowe, ale jeśli będzie mocno padać wpadniemy tylko zawieźć parę rzeczy i zabrać śmieci. Jeśli nie działka to będą sprawy domowe. Może w końcu zrobię jakieś sensowne porządki w szafkach i umyję lodówkę . Wciąż to odkładam , bo czas pochłaniała budowa PDzO . I może zacznę czytać o słowiańskich roślinach.  

Zamówiłam sobie sztruksową spódnicę . Dawno nie miałam nic ze sztruksu , a podobno modny w tym roku. 

czwartek, 3 listopada 2022

3.11.2022 Uwierzycie ?

 Nasz starszy syn skończył dziś 41 lat ! Mnie samej trudno w to uwierzyć . Czas jest nieubłagany niestety. Poświętowaliśmy trochę przy chińszczyźnie i wedlowskim torciku na deser. Krótko, bo jutro dzień pracy a  wnusia idzie do szkoły a potem do drugiej- językowej. Przygotowuje się do międzynarodowego egzaminu z angielskiego i szuka sukienki na zakończenie ósmych klas. Za kilka miesięcy będzie wybierać szkołę średnią ... Ehhhh... Tak poza tym dzień zawalony papierami. Nie ogarnęłyśmy wszystkiego , będziemy nadrabiać jutro. Tak to już jest pod koniec roku. Może jednak jakoś w miarę sensownie się ten rok skończy. 

środa, 2 listopada 2022

2.11.2022 Niby środa

 a wszyscy myślą , że  poniedziałek. Ja też . Wyjechałam z domu jak zwykle i zdziwiłam się , że wpakowałam się na śmieciarkę . W środy muszę wyjeżdżać pięć minut wcześniej albo później, bo jak wyjadę o stałej godzinie to na bank utknę w korku za śmieciarką w okolicach rynku. Dokładnie to samo zrobiła moja synowa , też przekonana, że to poniedziałek. 

Załapałam się na limitowaną serię książki. Taka kontynuacja Słowiańskich Bogiń Ziół. O ile ta była poświęcona słowiańskim , żeńskim bóstwom Dziewannie, Mokosz i Marzannie, ta druga pt. "Słowiańskie Rośliny Czarowne" ziołom jako takim. Mój limitowany egzemplarz ma numer 327 i odręczną dedykację autorki ; "Bądź silna jak ogień , potężna jak rzeka" - prawda , że pięknie brzmi. Dziś książkę odebrałam i już nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać ( chyba dopiero w weekend) . Ostatnio bardzo mnie wciągnęła mitologia słowiańska . Zioła i rośliny to jeden z ciekawszych wątków. 

Zamówiłam sobie pudełka i materiały do robótek decoupag'owych. Mam w planach zmajstrować coś na aukcję WOŚP. Jeśli chce zdążyć do zimy to muszę już zaczynać. 

wtorek, 1 listopada 2022

1.11.2022 Zastaw się a postaw się ?

 Inflacji i biedy na cmentarzach nie widać . Tonęły w kwiatach , stroikach i zniczach. Każdy narzeka na drożyznę , ale mało kto pożałował na ozdoby . Może zresztą jest to ludziom potrzebne? Bo na pewno nie Zmarłym. Tradycja w narodzie nie ginie jak mogliśmy zaobserwować . A wszystko to marność... chciałoby się powiedzieć .  Odwiedziliśmy naszych Zmarłych , zapaliliśmy im światło i posłaliśmy dobre myśli. W tym zagonieniu codziennością to taki dobry przerywnik, czas żeby zwolnić , pomyśleć i powspominać. .. Lubię listopad...  

poniedziałek, 31 października 2022

31.10.2022 Opowieść na halloweenowy wieczór

 „Odwiedziny z zaświatów”

Mam w swojej przepaścistej bibliotece książkę o takim właśnie tytule. Naukową książkę - żeby wszystko było jasne. Kiedyś nawet myślałam ,żeby zrobić jeden z opisanych tam eksperymentów ale po tym co mi się kiedyś przytrafiło zrezygnowałam.

W moim otoczeniu , w realu, nie wiele osób wie, że zdarza mi się otrzeć o nazwijmy to trzeci wymiar. Nie mam jakichś bardzo szczególnych możliwości , ale czasem „wiem” zanim, się wydarzy – nazywam to „moim coś mi mówi” , wyczuwam też wibracje miejsc np. wchodząc do jakiegoś domu odbieram jego energię , czasem jest to bardzo ciepłe i dobre odczucie , a czasem mam ochotę uciekać , bo dom jest pełen złych emocji . I właściwie to wszystko. Zdarzają mi się jednak sytuacje zupełnie niewytłumaczalne i zadziwiające . Wiele lat temu miałam dość niezwykłe zdarzenie.

     Był rok 1994 , jeden z najlepszych okresów w naszym życiu. Upalna noc z 30 na 31 lipca, otwarte szeroko okna ,trzecie piętro. Zwykle budzę się o 4.25 ale wtedy z gorąca obudziłam się wcześniej. Niebo traciło już granatowy kolor. Postanowiłam sprawdzić która godzina . Odwróciłam się w stronę stolika z telewizorem , żeby rzucić okiem na elektroniczny zegar wbudowany w sprzęt grający. Zwykle świeciły tam lampki od urządzeń i cyferki na wyświetlaczu zegara. Spojrzałam i w pierwszej chwili zesztywniałam . Nie wiem czy bardziej ze strachu czy ze zdziwienia. W miejscu stolika z aparaturą stała jakaś ubrana w białą ni to pelerynę ni to suknię, postać. W tle , gdzieś daleko za nią , jakby poprzez mgłę, albo matową szybę ledwie prześwitywały kolorowe światełka zegara - nie do odczytania. Po chwili stwierdziłam ,że postać wygląda dokładnie tak jak ja. Ma moje rysy twarzy , kolor i długość włosów , sylwetkę, nawet fryzurę... Włos na głowie zaczął mi się jeżyć , zwłaszcza, że budynek w którym mieszkaliśmy ,stał w miejscu dawnego ,pruskiego cmentarza z XIXw. - wyobraźnia zaczęła  pracować. Jednak w tym momencie poczułam – dosłownie , bo nie były to ani słowa ani przepływ myśli ,że  postać jest bardzo smutna ,że  nie chce mnie skrzywdzić a  tylko bardzo chce mi coś ważnego przekazać i nie potrafi. Uczucie paniki minęło .Powtórzyłam w myśli kilka razy „co mi chcesz powiedzieć „ ale postać tylko smutniała coraz bardziej. Po dłuższej chwili znikła. Stolik z telewizorem wrócił na swoje miejsce, zegar wskazywał 3.20 . Parę minut później rozpętała się burza. Pozamykałam okna , wtuliłam w mężusia i bardzo spokojnie zasnęłam. Do nocnych odwiedzin przyznałam mu się rano , ale tylko jemu. W przeciwieństwie do „reszty świata” wierzy w moje zdolności i choć z początku żartował sobie z tego , to jednak nigdy ich nie zakwestionował. Dzieci wciąż lekko się podśmiewają ,że mama jakieś „swoje woodu” praktykuje. Reszty rodziny ani znajomych  nigdy nie uświadamiałam co potrafię.  Z mężem rozmawialiśmy wówczas o tym zdarzeniu  kilka razy, jednak nie udało nam się zinterpretować tego  w żaden sposób.  Pod koniec października tego samego roku, przyszedł list od bardzo dalekiej krewnej męża z informacją ,że w nocy z 30 na 31 lipca zmarł jego ojciec. Teść nie utrzymywał z dziećmi kontaktu a  jego druga żona  nie uznała za stosowne powiadomić dzieci z pierwszego małżeństwa o jego śmierci. Została do tego zmuszona przez sąd , kiedy doszło do sprawy spadkowej, ale i wówczas nie zrobiła tego osobiście tylko przez kuzynkę mojego teścia. Dopiero kiedy otrzymaliśmy list, sprawa tych dziwnych odwiedzin  w pewien sposób się wyjaśniła. To wiadomość o jego śmierci chciała przekazać nam tajemnicza postać Stamtąd. Być może chciał się  z dziećmi pożegnać , albo myślał o nich w chwili śmierci... Do dziś jednak nie potrafię odgadnąć kim ta  postać była i dlaczego wyglądała jak ja. . Do dziś też zastanawia mnie fakt, że w chwili kiedy przyszedł list a to ja go odbierałam od listonosza ,natychmiast, zanim jeszcze mąż otworzył kopertę , wiedziałam, że wiąże się z tamtym zdarzeniem z lipcowej nocy i co zawiera...

Różne sytuacje z pogranicza rzeczywistości zdarzały mi się wiele razy i nadal zdarzają , ale odwiedziny z zaświatów przeżyłam raz . I teraz już wiem, że Tam czeka wielki spokój, a ci co Stamtąd wracają zostawili tu na ziemi jakieś niezałatwione sprawy i przychodzą do nas po pomoc ,

czasem żeby nam coś ważnego przekazać a nie po to żeby nas krzywdzić . Skąd to wiem ? Nie umiem odpowiedzieć. Od tamtej nocy po prostu wiem. 

I jeszcze piosenka - oczywiście jeden z moich ulubionych zespołów Blackmore;s Night



  

niedziela, 30 października 2022

30.10.2022 Spacer z widokiem

 na sprawy ostateczne . Pojechaliśmy dziś na cmentarze , ustawiliśmy kwiaty, zapaliliśmy znicze . Przy okazji przeszliśmy się po alejkach , zatrzymując się przy znajomych i dalszej rodzinie. Pierwszego oczywiście pojedziemy ale na nabożeństwo tylko na stary cmentarz , na nowy dopiero wieczorem .  Pogoda sprzyjała, było ciepło , choć pochmurnie  , po zmroku nadpłynęła lekka mgła co pogłębiło nostalgiczny klimat. Lubię to...  Na starym cmentarzu spotkaliśmy naszego sąsiada przybiurowego. Zamiast zachować powagę zaczęłiśmy sobie żartować , miedzy innymi ze znalezionych przy sąsiednim nagrobku buteleczkach po "małpkach" . Sąsiad już taki jest ; nie sposób przy nim zachować powagi. 

Tak poza tym znów zaskoczyła mnie wnusia . Przyszła ubrana w koszulkę jakie noszą miłośnicy metalu, z gotyckimi motywami. Stwierdziła, że to tak na Halloween. Hmmm... ciekawe kiedy zacznie się tak ubierać częściej. Już jak miała 3 latka to zażyczyła sobie , żeby babcia zrobiła sweterek z "ciachą" , bo tata ma.  Czarny kolor lubiła zawsze, nawet wtedy kiedy na pierwszym miejscu były różowe falbanki. 

A jeśli mowa o Halloween to święto się zadomawia w wersji komercyjnej. Może jednak należy wrócić do korzeni słowiańskich i przypomnieć nasze rodzime Dziady ?  Słowiańskie koło roku się toczy . Przełom października i listopada , to czas mrocznej bogini końca , mroku i śmierci .Staruchy, która już wszystko przeżyła i posiadła wiedzę o życiu.  Panowanie nad światem obejmuje Marzanna . Jej imię oznacza tyle co "Panna Moru" , a mór to wiadomo; nagła, zbiorowa śmierć . Pani jabłoni , głogu dwuszyjkowego i wrotycza . Rany od ukłucia kolcem głogu bardzo źle się goją , wrotycz jest rośliną leczniczą ale jego nadmiar prowadzi do ciężkiego zatrucia a nawet śmierci. Jabłoń zaś jest symbolem obfitości i życia. Spod jej korzeni wypływa żywa woda , która ma moc leczenia i przywracania życia . A skoro mówimy o kole które obraca się nieustająco koniec staje się początkiem zatem Panna Moru zwana też Śmiercichą  jest też symbolem transformacji i odnowy. Czas gdy władzę przejmuje bogini mroku to także czas gdy zasłony pomiędzy światem ludzi a światem duchów są najcieńsze . Świat duchów i ludzi wzajemnie się przenika .


Ciąg dalszy jutro 


Gif znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie znany