babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 31 grudnia 2022

31.12.2022 Na pożegnanie wszyscy razem !



idt. itd. Żegnam ten rok bez wielkiego żalu.  Był i minął . Idzie nowe , a nowe znaczy lepsze i tego się trzymajmy wbrew prognozom wizjonerów, piewców teorii spiskowych i ekonomistów.. Za kilka godzin,  prawie z wybiciem północy stuknie mi kolejny rok życia, 62-gi . Data znamienna , o tyle, że już zawsze będę tylko takie urodziny obchodzić .Tu i teraz uroczyście obiecuję.  Jak moja babcia . Odkąd skończyła 62 lata, zawsze już tyle miała , nawet gdy faktycznie przekroczyła osiemdziesiątkę . 

Ale dziś bawmy się , żegnajmy ten rok z radością i nadzieją na nowe . I powitajmy Nowy 2023 , w strumieniach szampana i blasku fajerwerków. 

A tak będzie wyglądać nasz Sylwester - babcia z dziadkiem balują 


Gify znalezione w cyberprzestrzeni , autor nie wiadomy 

piątek, 30 grudnia 2022

30.12.2022 To był rok,

  niepewności, chaosu i zła . Tak chyba można najkrócej podsumować sytuację .  To zło jest tu kluczowe . O ile nie przemawia do mnie wizja piekła z madejowym łożem i czortami wpychającymi do kotła z wrząca smołą grzeszników ,o tyle wierzę w zło , jako formę uniwersalną samą w sobie . I zło wybuchło. Na początku tego roku armia rosyjska zaatakowała Ukrainę , państwo może nie najbogatsze i super zorganizowane ale suwerenne , europejskie i graniczące bezpośrednio z UE, że poprzez naszą wschodnią granice dodawać nie muszę . Zaatakowała właściwie bez powodu , a raczej z powodu wymyślonego i kłamliwego . Wróg niszczy miasta , infrastrukturę , zabytki, budynki użyteczności publicznej , morduje ludzi , gwałci kobiety , nie ma względu nawet dla dzieci i sędziwych starców . Wszystko po to , by zniszczyć morale i zgnębić i podporządkować sobie inne państwo . Niespodziewanie Ukraina stawiła opór i stawia go do dziś dnia czyli już blisko rok. Świat choć zamarł na sekundę z przerażenia tuż po ataku , to już za chwilę zaczął między sobą toczyć spór o rzecz oczywistą ; pomóc czy nie pomóc . Do dziś zresztą słabo ta pomoc wychodzi. Przerażeni ludzie masowo zaczęli uciekać z kraju kierując się na zachód a więc i do nas. I tu ludzie, szczególnie ci najbliżej granicy  jeszcze raz pokazali co znaczy po prostu być człowiekiem . Wiem mało to poprawne gramatycznie, ale wiecie w czym rzecz. W zapomnienie poszły dawne historyczne zaszłości sprzed lat osiemdziesięciu i więcej , Polacy zobaczyli w Ukraińcach sąsiadów , którzy potrzebują pomocy. I wywiązali się z tego tak, że świat zamarł po raz drugi – tym razem z podziwu. Niestety o naszych rządzących tego samego powiedzieć nie można. Owszem pojechali raz i drugi na granicę ale robić sobie zdjęcia w kubraczkach z nazwiskiem na klapie, naszytym chyba po to, żeby im kolega nie ukradł. I kiedy ludzie z południowo- wschodnich rejonów ofiarnie nieśli pomoc , nieco na północ wzdłuż granicy z Białorusią straż graniczna i wojsko stawiała mur z kolczastego drutu i pozostawiała matki z dziećmi i chorych na poniewierkę- na zlecenie rządzących, bo z innej kultury , innego wyznania ,bo… , zapominając ,że to też ludzie . Po kilku tygodniach pomoc militarna ze świata zaczęła do Ukrainy docierać ,ale wciąż trwa spór. Część nie uwierzyła w bestialstwo Rosjan , część wręcz zarzuciła Ukrainie kłamstwo a kościół wraz ze swoim przywódcą jak zwykle umył ręce . I nie padło nawet słowo potępienia dla agresora. A kiedy padło to pod wpływem opinii publicznej i minęły już miesiące wojny . Nasz kraj wciąż pogrąża się w chaosie i degrengoladzie . Kolejne afery z udziałem rządzących , błędne decyzje i rozwalanie systemu ; do tego rozdawnictwo , rozdawnictwo i jeszcze raz rozdawnictwo nie swoich pieniędzy . W konsekwencji szaleńcze ceny i inflacja , ta oficjalna na poziomie 18% a de facto znacznie wyższa. Na moje szacunki i marne  bo marne ale jednak doświadczenie w biznesie, około 35%. W każdym innym , normalnie funkcjonującym kraju rząd upadł by dokładnie 365 razy z mniejszych powodów. Gdybym chciała jakoś sensownie podsumować tę tandetę , zbrakło by miejsca w cyberprzestrzeni na opisanie wszystkiego.  Jak można było się spodziewać sytuacja w kraju odbiła się i na kondycji miasta , zamknęło się parę firm, zniknęły sklepiki z centrum , dekoracje jakieś skromne i tylko w niektórych miejscach. I to wyczekiwanie ; o ile ostatnie dwa miesiące roku były nieco lepsze o tyle prawie cały rok zleceń było nie wiele i nisko budżetowe. Nawet firmy zagraniczne , które zwykle nie żałowały na inwestycje , w tym roku ograniczyły się do rzeczy niezbędnych. Dla nas ten rok też nie był idealny ale i nie najgorszy . Młodszy syn dokończył budowę domu , starszy zakończył remont mieszkania a my zaczęliśmy budowę domku na działce. Skończyć się nie udało – przerosły nas nieustająco lecące w górę ceny. Nie szczególnie też ze zdrowiem ; postępująca demencja mojej matki, poważny wypadek najmłodszego wnuczka i czekająca na przeszczep nerki synowa. Pozostaje wierzyć, że następny przyniesie poprawę , choć nic na to nie wskazuje patrząc realnie.

Zamknęliśmy dziś rok tradycyjną lamką szampana ; no łykiem , bo wszyscy kierowcy . Już dziś , bo jutro sobota a w soboty nie pracujemy. Jak zwykle niczego nie planuję i nie postanawiam , to co mam do zrobienia będę robić najlepiej jak umiem , a resztę zostawiam Fortunie, Losowi czy Innym Siłom Wyższym . Jakoś łaskawiej spoglądają nieprzymuszane do niczego.   Jutro więc  jak co roku zapalę cztery świece ; białą na zdrowie, czerwoną na dobre małżeństwa nasze i naszych dzieci , zieloną dla przyciągnięcia bogactwa i złotą dla ogólnej pomyślności. I jak zwykle wypowiem formułę na pomyślność „ Quod bonum felix faustum , fortunatumque sit ( niech będzie ku dobru , szczęściu i pomyślności).

czwartek, 29 grudnia 2022

29.12.2022 No i leżę

 Trudno powiedzieć co mi jest , ale się rozłożyłam. Do jutra , jeśli się pozbieram

środa, 28 grudnia 2022

28.12.2022 Nieświątecznie i świętach

 Trochę to wkurzające stąd mój dzisiejszy kawałek. Taki trochę niepolityczny , ale nie , nie ; polityki w nim nie będzie. Już kilka tygodni , przed świętami mnożyły się wpisy , artykuły, komentarze i co tylko na temat sposobu obchodzenia świąt. Kto żyw chwalił się jak to idą przygotowania , jakie prezenty, potrawy , zwyczaje ( ja też, przyznaję , ale tylko tu, na swoim prywatnym blogu) itd. A różnej maści celebryci i celebrytki prześcigali w ogłaszaniu wszem i wobec ile to wydali na dekoracje świąteczne. Czy aby na pewno o to w tym chodzi? Do tego pytania wrócę jednak później. Co mnie osobiście wkurza , to odmawianie deklarującym się , że nie są katolikami prawa do obchodzenia świąt. ” Po co ateiście, protestantowi ( dla protestantów te święta akurat są bardzo ważne ) czy niepraktykującemu  Wigilia, dzielenie się opłatkiem , choinka „ i coś tam… Sieć aż puchnie od takich lekceważących komentarzy . A niby dlaczego nie mieliby świętować się pytam. Chyba mało kto z tych co piszą te komentarze zdaje sobie sprawę , że to co dziś nazywamy świętami Bożego Narodzenia czy regionalnie jak u mnie Gwiazdką, wywodzi się wprost z czasów prasłowiańskich i nazywało się kiedyś Szczodrymi Godami . Zwyczaj zdobienia domu,  przygotowywania świątecznych potraw z tego co „z lasów, jezior , rzek, pól, sadów i ogrodów”(J.S.Bystroń) , puste miejsce przy stole, podarunki,  nawet to wyśmiewane sprzątanie pochodzą wprost ze zwyczajów naszych praprzodków. Chrześcijaństwo w swojej ekspansji zawłaszczyło Szczodre Gody , jak i wiele innych świąt w trakcie roku. A brało się to stąd, że wiara przodków trzymała się mocno . Nadano jej więc inne nazwy i charakter , nową obrzędowość i w jakimś sensie kierunek na jedynie słuszną wiarę . Jedynie słuszną w mniemaniu chrześcijan – w pojęciu ogólnym, bo można i zawęzić do naszej lokalizacji i katolicyzmu. Nie mam nic przeciw wierze i obrzędom jakimkolwiek, rozumiem ,że wielu ludziom jest potrzebna nie tylko modlitwa ale też oprawa i rytuał , żeby wszystko było jasne.  Zwyczaje związane z obchodzeniem świąt są też pewnym rytuałem . Dla jednych mają wymiar ściśle duchowy , dla innych są raczej podtrzymaniem dawnych tradycji, czymś co łączy z bliskimi , jest fragmentem kultury i tożsamości. Tak to działa i czy się to komuś podoba czy nie, tradycje kulturowe , a do takich należy też Gwiazdka  w taki czy inny sposób powinien podtrzymywać każdy niezależnie od tego czy jest wierzący, w co wierzy i czy w ogóle wierzy.

Święta BN , jak i wiele innych strasznie się skomercjalizowały. Jakiś czas temu stały się elementem popkulturowym ; te wszystkie świecidełka , dekoracje, aniołki , przerośnięte krasnoludy nazywane Św. Mikołajami, mocno nadużywana „magia świąt” , szaleństwa z prezentami i nieznośna , przynajmniej dla mnie amerykańska muzyczka w stylu „Last Christmas „ . Mało to świąteczne. Bardziej kojarzy mi się nakręcaniem koniunktury niż świętowaniem , a tym bardziej świętowaniem w wymiarze duchowym. I tu wracam do pytania , czy aby na pewno chodzi o te świecidła i  tak zwaną magię świąt? Jeszcze niedawno , no powiedzmy ; jakieś kilkadziesiąt lat temu , gdy byłam dzieckiem BN miało wymiar tylko duchowy .Pamiętam jednak , z wywiadów w tv, że i zdeklarowani działacze partyjni i ateiści przyznawali się , że zasiadają do wieczerzy i dzielą opłatkiem i specjalnie nikogo to nie bulwersowało . Podejrzewam ,że podobnie jak to miało miejsce i w mojej dalszej rodzinie oficjalnie mówili , że to tak z tradycji a nie z wiary , a o północy jechali na Pasterkę do sąsiedniego miasta , bo w swoim mógł ich ktoś rozpoznać.  Za lat 30, 50, 100 te święta z pewnością też będą inne niż dziś , bo taka jest kolej rzeczy. A póki co każdy ma wybór ; jeden wybierze duchowość , drugi popkulturę.  Jak by na to wszystko nie spojrzeć , nie można wykreślić wielu wieków tradycji kulturowej nawet jeśli zmienia się i ewoluuje. Pewne elementy i tak zostaną , choć pewnie z upływem kolejnych epok nabiorą innej treści,  obrosną w inną oprawę i rytuał . I tylko ci , którzy teraz krzyczą ,  że niewierzącym święta nie potrzebne i kwestionuję ich prawo do celebrowania starych zwyczajów powinni się zastanowić , kto im dał prawo do decydowania co wolno a czego nie wolno i komu świętować .

wtorek, 27 grudnia 2022

27.11.2022 Było , minęło ,

 kolejny fragment egzystencji . jeden z milionów. Mam ten komfort, że moja rodzinka od zawsze trzyma się blisko siebie . Widujemy się na co dzień , spędzamy razem weekendy i sobie pomagamy . Zadbaliśmy o to z małżonkiem i teraz procentuje. Święta spędzamy też razem . Zwykle Wigilię i wielkanocne śniadanie a później jak kto lubi. Tak było i tym razem . Dzieciaki nie mogły doczekać się rozdawania prezentów, wszyscy objadali się wigilijnymi daniami ,żartowali i opowiadali sobie różne zdarzenia z przeszłości ( dopiero teraz dowiadujemy się , co wyprawiali nasze  chłopaki w młodości) wprawiając tym nasze wnuki zdumienie i wywołując niepohamowaną wesołość i jak zawsze dom utonął w kolorowym papierze po prezentach . I byłoby całkiem miło gdyby nie - a jakże ; moja matka. Tyle, że na mnie już po woli przestają te jej zagrywki robić wrażenie . Nie ma sensu wojować z wiatrakami . Pierwsze święto właściwie przeleżeliśmy na kanapie czytając i oglądając filmy , drugie spędziliśmy u młodszej młodzieży. Zaprosili nas na obiad. A dziś trzeba było wrócić do pracy i od razu na obrotach. Zaczęłyśmy inwenturę . Szło nam ładnie . Jutro skończymy liczyć , ceny zweryfikujemy w piątek i po sprawie . Po południu ogarnęłam po części świąteczny rozgardiasz i zrobiłam pranie . Jutro ciąg dalszy i może jakieś przygotowania do Sylwestra . Na razie bez konkretów , ale gdyby nam się jednak goście trafili to mam już plan. Dziś nasze wielkopolskie święto ; Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. "Zwycięskiego" - czy to koniecznie trzeba aż tak podkreślać nadając rangę święta temu wydarzeniu ? Jak dla mnie to oczywiste , że czcić powinno się tylko zwycięstwa . Ale to nie u nas . U nas zawsze w "drugą stronę."

No to na koniec wrzucę jeszcze kilka fotek z świątecznym klimatem . 

Pod choinką prezenty; podrasowałam je trochę i dodałam żywe gałązki , cukrowe laseczki , pomponiki i gwiazdeczki 


Kawałek choinki w rockowym klimacie i szyszkami 


Skromny w tym roku miejski klimat 



Stałe miejsce dekoracyjne konsekwentnie ; czerwono - zielono 


O rzecz jasna wigilijny stół . też zielono - czerwono 






piątek, 23 grudnia 2022

23.12.2022 Wesołych Świąt !

 Jutro już pewnie nie będę miała czasu , bo Wigilijny wieczór jak zwykle u nas . Przygotowania idą mi dziś  średnio - opór materii po prostu , ale ja się nie dam . I tak wszystko będzie pyszne . Świąteczne zapachy snują się po mieszkaniu , z samograja dobiegają klimatyczne dźwięki skrzypiec i altówki w wykonaniu Caitlin de Ville , pachnie choinka i na koniec jeszcze dobra wiadomość ; nasi przyjaciele z Poznania zostaną dziadkami. 

Zatem przedświąteczny wieczór upływa tak jak powinien , owiany dobrą energią . Na święta życzę Wam tylko Miłości , bo to miłość nadaje naszemu życiu sens.  Cieszcie się wolnym czasem , zapachem choinki, blaskiem świec i dźwiękami kolęd , radosnymi psotami Waszych dzieci i wnucząt , spotkaniami z bliskimi i wymarzonymi prezentami .  Niech czas świąteczny biegnie po woli i pozostawi niezapomniane wspomnienia ! Do napisania po Świętach !





Gif znaleziony w cyberprzestrzeni - autor nie wiadomy 

 


czwartek, 22 grudnia 2022

22.12.2022 Już za chwileczkę

zaczniemy świętować. Jeszcze tylko świąteczne jedzonko się ugotuje i stół pięknie nakryje  , a potem... Będzie jak zawsze , gwarnie i wesoło. Przynajmniej tak powinno być. U nas raczej się sprawdzi, no, chyba ,że moja mamuśka znów coś odwinie, jak już się zdarzało. Znów zdążyła mi dziś ciśnienie podnieść. Po woli się na to uodparniam. 

Popycham sprawy firmowe do przodu i wychodzi mi , że końcówka nie będzie taka beznadziejna jak  cały rok . Tylko co dalej? Nadal nie wiadomo na czym się stoi i jak się sprawy potoczą. 

Z domowych spraw to przygotowałam sobie zastawę i zrobiłam ciasto na pierogi. Do soboty w lodówce przetrwa. Zostanie rozwałkować i polepić pierogi. Reszta sama się gotuje jak już do garnka wrzucę . 

Plany na święta domowe. Wigilia wiadomo, w w pierwsze święto zamierzmy odpoczywać ; spacer (o ile nie będzie lał deszcz) , książki , muzyka  i dobre winko . Co więcej to się okaże. W drugie idziemy na obiad do młodszej młodzieży więc pewnie parę godzin tam posiedzimy . Sylwestra na razie nie planujemy , nasi przyjaciele z Poznania zbierają się po cowidzie i na razie nie czują się na siłach więc pewnie zaliczymy wieczór we dwoje .  A na razie biorę się do kolejnego zajęcia ; ostatnich poprawek w dekoracjach i ozdobienie prezentów. 



środa, 21 grudnia 2022

21.12.2022 Makowiec

 kupiłam dziś naszej zabytkowej cukierni. Najlepszy ! Nie jadłam lepszego jak żyję. Kiedy weszłam wczesnym rankiem , w cukierence sączyła się z głośników przyciszona muzyka a w rogu przy małym okrągłym stoliczku pamietającym wiek XIX ( bo w tej cukierni wszystko jest autentyczne , wystrój nie zmieniony od ponad 150 lat) siedział  młody człowiek w tweedowym płaszczu i jasnym szaliku przerzuconym przez ramię , i delektował się kubkiem capuccino i roladą bezową. Obrazek jak z minionej epoki .   Chyba jakiś przyjezdny, bo mieszkańcy o tak wczesnej porze w cukierniach nie bywają . Dodam tylko, że ta ich rolada bezowa jest absolutnie unikatowa i smakuje niebiańsko. Wybór ciast jak to przed świętami; kilka rodzajów makowca, piernik i drobne pierniczki i oczywiście ich klasyka jabłecznik i w/w rolada bezowa. Inne ciasta  też ale mało. Królowały makowce.  Ucieszyłam się , bo na skwerku za biblioteką jednak stanęła Szopka, choć nieco skromniejsza niż niż zwykle i jak na razie nieoświetlona. Ta Szopka to taki szczególny element w świątecznym mieście , dodaje klimatu i przyciąga turystów. No i jest zawsze od dobrych 20 lat. Szkoda, żeby taką tradycję pokonały koszty...

Tak poza tym przygotowania do świąt właściwie zakończyłam . Jutro zacznę gotować świąteczne jedzonko i szykować świąteczną zastawę . Trochę tego jest , bo jak zwykle cała rodzinka będzie u nas. Dziś najdłuższa noc w roku . 

wtorek, 20 grudnia 2022

20.12.2022 Prawie

 jestem wyrobiona . Jutro tylko udam się do naszej zabytkowej cukierni , po najlepszy makowiec w naszej galaktyce ( nie przesadzam , naprawdę nie ma sobie równych) , a od czwartku zacznę przygotowywać smakołyki. I nie zamierzam robić więcej. Święta i tak będą czy wysprzątam na błysk czy trochę mniej , choć to sprzątanie to stara , słowiańska tradycja , ale o tym już tu kiedyś pisałam. W końcu poschodziła kasa wiec i ja zdążyłam się wywiązać przed świętami z rachunków i nawet "karpiowe" chłopakom wypłaciliśmy. Tradycyjnie dostali też paczki ze słodyczami dla dzieciarni. Możemy zacząć świętować. Oczywiście  byłoby zbyt pięknie, gdyby nic się nie wydarzyło. Pomylili sprzęt przy pakowaniu i muszę odkręcać , a w drugiej firmie kolega wysłał nam licencje i jedno urządzenie , a pozostałych części systemu nie i bardzo się zdziwił, że dzwonię , po czym po sprawdzeniu uznał swoją winę i obiecał , że jutro sprzęt będzie u nas. Powiedziałabym raczej ,że roztrzepanie nie wina , ale on tak ma, zdarza mu się coś pomylić. 

Odwilż ,a nocą padał marznący deszcz. Rano wjechałam na biurowe podwórko jak na lodowisko. Pierwsze co zrobiłam to wysypałam solą z piaskiem. Chłopaki robili to później jeszcze kilka razy . 

poniedziałek, 19 grudnia 2022

19.12.2022 Dziś trochę świątecznego klimatu

 w moim domu oczywiście , bo w miescie nie specjalnie jest się czym chwalić w tym roku; oszczędności.


To oczywiście moje biuro , choinka w tym roku w kolorze turkusowym . 
I w mojej kuchni : wszędobylski skrzat ze Szkocji podchodzi do lądowania ; pasuje do każdej dekoracji


Jak zwykle drobiazgi witają gości z komody na buty 


Piernikowa chatka w budowie 



I gotowe , chatka jak zwykle trafi na stolik po maszynie do szycia 


W kuchni na stole - w tym roku kolor wiodący to czerwień i umiarkowana ilość błyskotek - nie dotyczy stołu wigilijnego ale o tym potem 



Nad stołem zawieszki - latarenki i jeszcze kilka fotka na razie niekompletna 

I to co najwazniejsze ; choinka 


I jeszcze raz choinka z prezentami ( jeszcze je dopracuję , ale czekam , bo będą żywe gałązki )


A to zmajstrowałyśmy z wnusią , niestety klatka schodowa przed remontem psuje nieco efekt 


Przy niby- kominku powtórka z ubiegłego roku - stary strych , z małymi dodatkami ; dołączył konik na biegunach i stary pamiętnik - uwaga : z roku 1932





Na oknie w kuchni też skromnie i bez błysku za to z pudełkami pierniczków 


fotkowy ciąg dalszy nastąpi 

p.s. miłych przygotowań do świąt 


niedziela, 18 grudnia 2022

18.12.2022 Z fotkami nie zdążyłam

 ale nadrobię już niebawem. Jak wspomniałam pierniku upieczone. W lukrze nie utonęłam , cukrowe perełki też mnie nie przysypały , ale wymiatać z kątów to będę jeszcze długo ,mimo solidnego sprzatania jakie zaliczyłyśmy w sobotę obie z wnusią . Wnusia nocowała u nas jak wspominałam. Co sie dzieje przy tym pieczeniu pierniczków to się opisać nie da. Dzieciaki szaleją nie mniej niz wtedy gdy miały po 3-4 lata . Cieszą się tym zajęciem , mimo ,że już są w wieku nastoletnim a ostatnio zaklinali się , że będą do babci na pieczenie pierniczków przyjeżdżać zawsze , nawet jak będą dorośli. I czy już samo to nie jest fajne ? W efekcie mamy 6 solidnych pojemników wypełnionych pachnącymi pierniczkami. Piekliśmy jak zwykle z trzech porcji. Więcej czasu zajmuje dekorowanie . W sobotę zaczęłyśmy od niezbędnych zakupów , wizyty u mojej matki i kupna choinki. Musiałyśmy objechać trzy miejsca , ale znalazłyśmy. jest wyjątkowo piękna ; ma nawet prawdziwe szyszki . Sprzedawca doradzał, żeby je oberwać , ale z tymi szyszkami wygląda pięknie . No i jak zwykle od podłogi do sufitu , a i tam małżonek musiał przyciąć od góry, żeby zmieściła się gwiazdka . Udekorowałyśmy ją po "babcinemu" ale dość oszczędnie . Sama w sobie jest śliczna i z powodzeniem wystarczyły by same lampki. Z innych spraw to wysprzątałyśmy obie łazienki i zrobiłyśmy górę makaronu do zupy grzybowej i makiełek. Wysuszyłam i na Wigilię jak znalazł. Znalazłyśmy też trochę czasu na pooglądanie filmów i słuchanie muzyki. Przed południem zmontowałyśmy dekorację , która stanęła pod drzwiami mieszkania. Trzy pudełka, które obwiązałyśmy jak prezenty a na nich posadziłyśmy dwa Gwiazdory. Kiedyś grały i wspinałay się po linach ale jak to chińszczyzna , mechanizmy się popsuły. Wykorzystałyśmy je więc do dekoracji. Spodobała się najwyraźniej sąsiadom , bo kiedy wróciliśmy z lodowiska ktoś dołożył do kompletu mysz w mikołajowej czapce.   Dziś po obiedzie wnusia umówiła się z koleżanką na łyżwy , zawieźliśmy ją na lodowisko, a sami pojechaliśmy na cmentarze, zostawić zimowe bukiety i zapalić bliskim znicze z okazji świąt. Po godzinie wróciliśmy po wnusię ; nie chciała jeździć dłużej , z powodu zimna. Faktycznie mróz dzisiaj solidny. Weekend mieliśmy wszyscy intensywny . Pozostało mi zapakować prezenty , co pewnie zrobie po kolacji, dokończyć dekorację przy niby - kominku i czekać na sobotę. Od czwartku zaczynam przygotowywać przysmaki. 

sobota, 17 grudnia 2022

17.12.2022 Święto pieczonego piernika

 za nami. Sześć pudełek pierników czeka na Gwiazdkę . Choinka stoi , ubrana i kawał innej roboty też zrobiony. Ale relacja i jak dobrze pójdzie jakieś fotki jutro. Na razie mam nogi... no , wiecie gdzie . Muszę odpocząć. 

czwartek, 15 grudnia 2022

15.12.2022 Nadal nic po mojej myśli

 Przyszło to i minie ale mogło by się pośpieszyć . Zagoniony dzień miałam dzisiaj, ale to nic nowego przed końcem roku. Ogarnęłam co trzeba , nawet zakupy choć tym razem bez małżonka więc miałam co nosić . Jutro jeszcze wykupię matce leki i zrobię zakupy dla niej ale to w osiedlowym markecie. 

Z domowych przygotowań mam już piernikową wioskę i choinki. Przygotowałam też wszystko na jutro , na pieczenie pierniczków. Będzie się działo. Zwykle jest okropny bałagan, ale jaką frajdę mają z tego dzieciaki! I sama też lubię to zajęcie. Jakoś tak świątecznie się robi i ciepło...

Trochę zmęczona się dziś czuję , właściwie bez powodu. Jak nic sks. Nie ma co narzekac , trzeba się brać do następnej pracy . Czekają moje kolekcjonerskie bombki . Zawisną jak zwykle na żyrandolu zamiast podłaźniczki. 

Za oknem mróz . 

środa, 14 grudnia 2022

14.12.2022 Czterdzieści

 lat minęło ... Tak , mój młodszy syn skończył dziś 40 lat ! Pojechaliśmy z życzeniami , ale imprezka w drugie święto. 

Jakoś marnie mi idzie w tym roku z wszystkim . Po tych dwóch latach życia na pół gwizdka , które spowodowała pandemia ciężko mi się zorganizować . A może to sprawa wieku? W końcu dobijam 62 lat. 

Z moją matką już całkiem byle jak . Wszystko zapomina. Wczoraj spółdzielnia wymieniała wodomierze . Gadałam jej o tym przez tydzień, odkąd pojawiło się ogłoszenie . Dziś jak rano zajrzałam do niej , pytam czy wymienili jej ten wodomierz , ona nie wie. Dla pewności pytam jeszcze raz , byli wymienić ten wodomierz . Nie, nikogo nie było. Zajrzałam do łazienki - wodomierz wymieniony. Masz wymieniony wodomierz, jednak byli. Matka swoje, ja nie wiem , nikogo nie było. I tak mam co dziennie. I tak, wiem, lepiej nie będzie. 

Przyszły świąteczne kartki, domowe. Fusilko , dziękujemy ! Za szydełkowe cudeńko też . Zawiśnie razem z innymi na "babcinej" choince, na honorowym miejscu oczywiście. Coraz mniej kartek przychodzi , jakoś ten zwyczaj zanika. A firmy w tym roku oszczędzają , nikt nie wysyła kalendarzy ani kartek ; zwykle o tej porze roku skrzynka puchła , a w tym roku nic. Wszyscy przerzucili się na e-maile. Trochę szkoda, bo to miły zwyczaj, nawet jeśli chodzi o kartki firmowe. 


wtorek, 13 grudnia 2022

13.12.2022 Św. Łucji, rocznica stanu wojennego

 czy też 10 dni do świąt - co kto woli. Dla mnie dzień jak każdy , za biurkiem , z uchem na telefonie i skaczącym ciśnieniem. Na zmianę ; raz z powodu fochów matki , raz z powodu wkurzających klientów . Awantura poskutkowała. Kasę odzyskałam ale co się wkurzyłam to moje. Coraz więcej takich sytuacji a to jeszcze jeden dowód na kryzys. O stanie wojennym jakoś dziś cicho , co mnie trochę zdziwiło , bo zwykle trąbili o tym we wszystkich mediach . I w sumie to dobrze , bo to historia i niech się tym zajmują historycy . 

Dokończyłam piernikową chatkę . W tym roku jest piękna . Wreszcie udał mi się dach . Zazwyczaj coś nie do końca było tak jak należało. Po woli dodaję też dekoracji . Po jutrze rodzinne pieczenie pierniczków . Będzie się działo jak zwykle. Wnusia wmeldowuje się na dwa noclegi z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę . W piątek, bo po co wracać do domu jak w sobotę i tak przyjedzie ( spryciula soie wykombinowała) a w sobotę  młodzież świętuje 40 -tkę młodszego . Wypada jutro. My rodzice i teściowie  ( żeby nie użyć słówka "dziadersi") jesteśmy zaproszeni z tej okazji na obiad w drugie święto . 

poniedziałek, 12 grudnia 2022

12.12.2022 Było warto


 czekać na ten koncert prawie 3 lata . Gdybym ich nie widziała na scenie mogłabym uznać , że oryginał . Niestety prawdziwy duet karierę zakończył i jest już bardzo wiekowy , bo dobiega 90-tki. Młodzi ludzie z GB postanowili opowiedzieć ich historię i wywiązali się z tego znakomicie . W rzeczywistości więc w rolę duetu Simon & Garfukel wcieliło się dwóch młodych Brytyjczyków. Nigdzie niestety nie znalazłam ich nazwisk , ale poszukam , bo mnie to gryzie. Obaj dysponują wspaniałym głosem na co najmniej 3 oktawy; tenorem i kontratenorem.   Akompaniował im zespół rockowy stylizowany i grający w konwencji początków rock  and rolla w składzie gitara klasyczna, gitara elektryczna , perkusja i klawisze .  Awatary S&G również wystąpili w stylizacji na lata 50,60 i kolejne; zmieniali stroje w miarę postępu historii zespołu i kolejnych lat ich kariery scenicznej. Nie za wiele zrozumiałąm z tego co opowiadali, bo ja z epoki kiedy nie uczono angielskiego, lepiej mi idzie jak czytam  a i to z językiem technicznym , ale i tak załapałam ,że opowiadali historię zespołu na tle wydarzeń na świecie . Było więc nawiązanie do wyboru Kennedy;ego na prezydenta USA, dzieci - kwiatów ,wojny w Wietnamie , najciekawszych filmów z tamtych epok ,zespołów rockowych i nawet Elvisa ,podróży na księżyc i wielu innych .Taka muzyka drogi i buntu jaką wielu młodych ludzi w tamtych czasach tworzyło. Koncert zaczął się od znanego wszystkim "Sound of Silence" , były najbardziej znane kawałki i takie , których nigdy nie słyszałam . Dźwiękowcy obsługujący konsolety w Sali Ziemi idealnie dopasowali poziom głośności do akustyki sali i dzięki temu i zespół i duet brzmiały przepięknie. Chwilami niemal jak w katedrze, szczególnie gdy śpiewali balladowe, nastrojowe utwory a capella lub z delikatnym podkładem gitary klasycznej w wykonaniu "PS". Trzeba przyznać , że i muzycznie i wokalnie  i warsztatowo cały skład zaprezentował najwyższy poziom. Jak wspomniałam na początku nie do odróżnienia z prawdziwym zespołem . Nawet barwy głosów i sposób poruszania się niemal identyczny. Odrobili chłopaki lekcję perfekcyjnie. Nawet nasz kolega muzyk z wyksztalcenia był pod wrażeniem . Dla nas i naszego pokolenia ta muzyka to był taki powrót do lat młodości. Mnóstwo było ludzi w naszym wieku i starszych. Młodszych też trochę było ale w mniejszości , nawet kilkoro nastolatków, dominowało jednak pokolenie 60+. Każdy utwór publiczność nagradzała wielkimi brawami i na koniec bisowali aż cztery razy. Oklaskom nie było końca. W pełni zasłużonym zresztą.  Takich zespołów dziś już nie ma. Nikt tak już nie gra klasycznie i na żywo , bez wspomagania w postaci syntezatorów, a w każdym razie nie wielu, tym bardziej więc należy docenić takie projekty jak ten w wykonaniu Brytyjczyków. Naprawdę niesamowity był ten wieczór. Mamy co wspominać . 








sobota, 10 grudnia 2022

10.12.2022 Jakoś odświętniej

 się zrobiło w domu.  Zajęłam się dziś rozstawianiem świątecznych dekoracji choć nie tylko. Oczywiście wciąż jeszcze będzie ich przybywać. Parę niespodzianek musi być na sam koniec , ale już i tak święta widać . Oprócz tego jak zwykle w sobotę ; zakupy, przepierki , ogarnięcie chatki , no i wizyta u matki . Fochy strzela ostatnio takie, że głowa boli. Nawet nie chce mi się o tym myśleć . Po obiedzie pojechaliśmy z małżonkiem na działkę sprawdzić czy wszystko w porządku i zabrać elektronarzędzia , które zostały po robotach. W naszej piwnicy będą bezpieczniejsze. Przy okazji zabrałam też robocze ciuchy do prania i żeby nie zawilgotniały. Zaliczyliśmy też market budowlany , bo małżonek zgubił miarę na jakiejś robocie i potrzebował nowej . Miarką dysponuje u nas każdy , ja i synowa też , ale każdy swojej pilnuje jak oka w głowie, bo to w naszej firmie sprzęt bardzo przydatny.  Po powrocie dokleiliśmy opaskę maskującą do drzwi. Ekipa , która nam je montowała , coś skopała i odpadły jakoś na wiosnę . Mieliśmy inne zajęcia więc nabierały mocy urzędowej. No to się w końcu zabraliśmy do pracy i jest; drzwi jak nowe. Upiekłam też cynamonowe gwiazdki , z których zrobię choinki do piernikowej chatki i przy okazji kilka na choinkę , bo jak babcina , to babcina ; z cukierkami - sopelkami i pierniczkami . Przygotowałam też sobie chatkę do poklejenia. Jutro ciąg dalszy. 

Odmeldowuję się do poniedziałku, bo jutro wieczorem długo wyczekiwany koncert. 

P.S. Właśnie popełniłam 3500 -ny wpis. 

piątek, 9 grudnia 2022

9.12.2022 Przygotowania domowe czas zacząć

 Wczoraj wykrochmaliłam szydełkowe ozdoby , a dziś dokupiłam kilka bombek - miniaturek.  Wpadłam dziś na bazę kurierską nadać paczki  , a że obok jest szkółka i sklep ogrodniczy to tam zajrzałam. No i szczęka mi opadła. Takiej ilości bombek i innych ozdób dawno nie widziałam. Wszystkie szklane i we wszystkich możliwych kolorach, nawet amarantowym . A miniaturki leżały luzem w koszyku na ladzie. No i do kolekcji dołączyłam gitarę , kufel piwa , prezent , jeżyka, kaczkę i latarenkę ; wszystko mini. Podobało mi się jeszcze kilka jak babeczka, kogut i grzybki w różnych wersjach, ale wiadomo; co za dużo to nie zdrowo. Będzie więc mini - klimat rockowy ; w istniejącej kolekcji mam już mini-czachę , zawiśnie obok gitarki i kufelka.  

Dzień pracy znów pokręcony , paru spraw nie ogarnęłam , bo utknęłam w korku, na prawie godzinę . Trudno , na pocztę wpadnę jutro z rana przy okazji zakupów. Wybieram się jak zawsze po pieczywo i na zieleniak , to zahaczę o pocztę. Przed końcem dnia kilka domów za naszym biurem wybuchł pożar. Przyjechały 3 zastępy strażaków i chyba szybko się uwinęli, bo kiedy wyjeżdżałam z biura  wprawdzie akcja trwała ale ognia już nie było . 

Jutro majstruję chatkę z piernika i piekę cynamonowe gwiazdki . I może zrobię makaron na Wigilię , do makiełek i zupy grzybowej. W niedzielę koncert Simon & Garfunkel . Już nie mogę się doczekać. 

czwartek, 8 grudnia 2022

8.12.2022 Atmosfera świąteczna

 się buduje. Dziś nawet śnieg popadał. Długo się nim nie cieszyliśmy , ale był. Choinkę udało nam się kupić wczoraj wieczorem . Ruszyła sprzedaż na parkingu pod galerią handlową . Ubrałyśmy ją dziś od rana , tym razem w barwach mojego biura czyli turkusowych . Moje biuro jest jednocześnie miejscem obsługi klienta więc jest w nim i miejsce na choinkę .  Po drodze do ksiegowych wpadłam do empiku , w sumie po bon upominkowy dla starszego syna naszego  pracownika - jak co roku robimy im drobne upominki , ale chłopak już w szkole średniej więc z zabawek już wyrósł. Bon będzie odpowiedni, może sobie kupić jakąś grę albo płytę z muzyką albo co tam mu się przyda. Przy okazji kupiłam książkę, kolejną  z serii "Grodzisko" pani Puzynskiej ale do czytania przystąpię chyba dopiero w święta. Tak poza tym mam już prawie wszystkie prezenty. Dwa ostatnie dojadą jutro , bo już mam informację , że paczki w drodze. Jutro zrobię jeszcze ostatnie zakupy a od soboty na dobre ruszam z przygotowaniami . Zacznę od piernikowej chatki , bo bez chatki świętowanie się nie liczy.  Cowid nadal w ataku. Rozmawiałam dziś z Przyjaciółką z Poznania ; właśnie odchorowują ; ona w miarę łagodnie , on ciężej . Szczepieni oboje . Wciąż niestety trzeba mieć to na uwadze . Wspólny Sylwester raczej nam się nie uda, przynajmniej na dziś sytuacja nie sprzyja. 

środa, 7 grudnia 2022

7.12.2022 Z tym dniem jest coś nie tak

 Laptop chodził tempie żółwia potrąconego przez samochód. Młody trochę mi poprawił ale wciąż jest słabo.

O tym ,że nie mam tabletek i ciśnieniomierza zorientowałam się kiedy zaparkowałam pod blokiem matki. Zostawiłam w biurze. Wycieczka z powrotem, już miałam opóźnienie .

Pojechałyśmy z synową po choinkę do biura . Nie było. Dwa dni temu widziałam mnóstwo  świerków w doniczkach około 1,2m a dziś ani jednego . Byłyśmy w trzech miejscach . Może jutro.

Zlecenia dla kuriera na odbiór paczki , nie udało mi się wprowadzić . Najpierw pokazał mi kwotę 211,90 zł jako opłatę ( powinno być 13,90zł ) a jak spróbowałam cofnąć i  poprawić to po drugim podejściu wywaliło mnie z systemu z napisem „dokument wygasł”

Paczkomat odmówił mi współpracy . Jak się zgadzał numer telefonu, to nie kod odbioru i odwrotnie . Po piątej czy szóstej próbie dałam spokój. W biurze wydrukowałam z e-maila QR -kod i dopiero to zadziałało , ale wycieczkę do paczkomatu zaliczyłam 2 razy.

Ale to jeszcze nic. Pogrzeb cioci miał być o 14.30 . Matka zdecydowała się , że pojedzie i zanim minął czas do 14,00 dzwoniła do mnie co 20 minut , kiedy w końcu po nią przyjadę . Już się szykowałam żeby po nią jechać i zdążyć na ceremonię a tu dzwoni kuzynka , ta od której dowiedziałam się szczegółów i co ; wprowadzono nas w błąd . Msza o 12.00 , pochówek o 13.00 . Ciotce się pokręciło – jednej z sióstr matki zresztą . Kuzynka  aż się gotowała ze złości , bo chciała ciocię pożegnać , w dzieciństwie spędzała u niej wakacje, ja się też wkurzyłam , ale trudno , stało się .  Zgadnijcie z czym miałam największy kłopot ? No tak , z wyjaśnieniem sytuacji matce. Też się zdenerwowała, ale i tak największy problemem okazało się to, że wyjęła płaszcz i buty i się ubrała i musi to pochować do szafy. Noszsz…

Jak się można domyślić , na tym się nie skończyło. Siostra ekonomka z pobliskiego zgromadzenia , prowadząca rachunki domu dla niepełnosprawnych dzieci przelała mi po raz drugi kasę za kupione urządzenia i usługi . Miała zapłacić za to ostatnie , bo za urządzenia płaciła  wcześniej.  Oczywiście zrobiłam zwrotny przelew i zadzwoniłam , żeby sytuację wyjaśnić . ucieszyła się siostrunia i beztrosko stwierdziła, że się trochę zagubiła.

I co więcej ? Wybraliśmy się na kiermasz , niestety za późno , stoiska już się zwijały na dziś .

Mam nadzieję , że jutro będzie normalnie .

wtorek, 6 grudnia 2022

6.12.2012 Św . Mikołaja

 Niektórzy używają określenia "Mikołajki" ale mnie to jakoś świątecznie się nie kojarzy . Słabo , ale jednak miasto oświetlone; rynek i okolice starostwa . Na rynku jeszcze nie wiem jakie barwy , bo straszne dziś korki z racji odpalania choinki i kiermaszu świątecznego więc objechałam bokiem ( też zresztą ze staniem w korkach) , koło starostwa tradycyjnie już niebiesko-białe. . Pozostałe miejsca gdzie były instalacje ciemne. Nawet mój ulubiony skwerek . Ma zimową instalację - pokażę niebawem na fotkach , ale co z tego jeśli po zmroku jest ciemny i niemal niewidoczny. Dzieje się ; zmarła ciocia , kuzynka mojej matki. Pośrednio paręnaście lat temu jej osoba przyczyniła się do tego, że odnalazłyśmy się z kuzynką na forum DTS . Jutro wybieram się na pogrzeb. Nie wiem czy moja matka pojedzie ze mną . Od kilku dni strasznie jej się wszystko miesza, nie jestem pewna czy wie o kogo chodzi i w ogóle pamięta , że jutro ten pogrzeb. Okaże się .  

Tak poza tym to walczę z dostawcami, strasznie się ociągają a nam się robota rozłazi. W domu dołożyłam kolejne dekoracje , "pachnącą tacę" na której znalazły się zimowy bukiet , laseczki cukrowe, orzechy i przyprawy , oraz stary mój patent świeczki-podgrzewacze w metalowych foremkach do babeczek. ładnie to wygląda i pachnie świątecznie. Dekoracji będzie oczywiście więcej. Stopniowo będę ich dokładać . I już niedługo rodzinne pieczenie pierników . Uwierzycie ? Nasze dzieciaki wciąż jeszcze chcą to ze mną robić. Prezenty mikołajowe dostarczyliśmy wczoraj. Plan był taki , że dostanie wnuczka , bo dziś jest na wycieczce szkolnej w Berlinie , a dziś zawieziemy wnuczkom , ale nic z tego . Jak tylko takie coś zaproponowałam , to dzieciaczki zgodnie oświadczyły, że za żadne skarby . Jak to tak ; w Mikołajki mamy być osobno ? To tak głupio będzie . I chcąc nie chcąc zjechaliśmy się wszyscy u młodszej młodzieży  jak co roku .Zwykle spotykaliśmy się u jednych lub drugich , albo u nas. No i jak tu nie robić wspólnych imprez? 

I jeszcze się pochwalę tym co zmajstrowałam na szkolny kiermasz w szkole wnuczków . 






poniedziałek, 5 grudnia 2022

5.12.2022 Dziś dawno obiecany kawałek o książkach

Jak z pewnością wiecie wciągnął mnie ostatnio świat naszych słowiańskich przodków , duchy, wierzenia , zwyczaje , święta ; jednym słowem wszystko co dotyczyło ich egzystencji. Szukając więc kolejnych informacji trafiłam na zapowiedź książki pt. „Słowiańskie Rośliny Czarowne „ i całkiem pokaźny jej  fragment o właściwościach czarnego bzu . Tak mnie to zaciekawiło, że sprawdziłam dostępność . Okazało się , że książka jest kontynuacją wydanej wcześniej pt. „Słowiańskie Boginie Ziół” . Oczywiście nabyłam obie, najpierw tę o Boginiach , a na drugą musiałam trochę poczekać , bo ukazała się dopiero w ostatnich dniach października. I przy okazji załapała m się na limitowane wydanie; numerowane i z odręczną dedykacją autorki Joanny Laprus .  Różnica w cenie była minimalna , bo około 5 zł więc co mi szkodziło, zamówiłam egzemplarz limitowany. Otrzymałam z numerem 327. Do pierwszej z nich, tej o Boginiach i poświęconych im ziołach podeszłam jak do wszystkich innych, założyłam ,że przeczytam w kilka wieczorów. Szybko okazało się jednak, że tak się nie da . Nie jest to powieść , ale autorka tak ciekawie opowiada, że już po kilku stronach człowiek zatapia się w zupełnie inny świat . Atmosfera magicznego świata duchów, roślin, bóstw i rytuałów gęstnieje z każdym słowem aż nie wiadomo, czy to jeszcze nasza rzeczywistość , czy już ta prastara , słowiańska. Słowiańska przestrzeń wciąga i każe się delektować każdym detalem. Na czytanie tych książek trzeba dać sobie czas i ja tak zrobiłam. Książka jest poświęcona bóstwom żeńskim : Dziewannie , Mokosz i Marzannie – trzem boginiom: życia , obfitości i umierania, ale życie naszych praprzodków toczy się kołem to i koniec staje się początkiem. Ciemność mija, nadchodzi światło , światło gaśnie by znów po czasie śmierci odrodziło się życie. Taki jest cykl życia roślin , zwierząt i ludzi oraz wszystkich istot z tego i nie z tego świata . Każdej z trzech bogiń nasi przodkowie przypisywali władzę nad innymi ziołami. Dla Dziewanny była to dziewanna , bylica czy lubczyk, dla Mokosz , brzoza, len czy macierzanka , dla Marzanny głóg dwuszyjkowy , wrotycz lub jabłoń i jeszcze wiele innych  . Każda z roślin do innych celów służyła boginiom i ludziom. Chroniły od złych uroków , pomagały przy porodach , leczyły , inne ułatwiały dobrym duchom przenikanie do świata ludzi , jeszcze inne przeciwnie ; złe duchy i demony odprawiały do ich świata. Druga z książek w zasadzie mówi o tym samym ; ziołach i roślinach leczniczych ale z nieco innej perspektywy . Tu rośliny dzielą się na czarowne służące do ochrony i leczenia , pomocne na co dzień- na przykład by pozyskać czyjeś względy , wiedźmie czyli te , którymi posługiwały się złe czarownice i wiedźmy ( bo to nie to samo; dopiero religia chrześcijańska wrzuciła je do jednego worka), jak lulek czarny z którego sporządzały trucizny i magiczne mikstury   i mocarne czyli te o najpotężniejszych właściwościach, które ochraniały, brały na siebie choroby ludzi i trwały mimo trudności i złych warunków jak leszczyna , czosnek czy niepozorny nagietek .

Obie książki są pięknie ilustrowane rysunkami w stylu retro ,wykonanymi przez dwie malarki Martę Jamróz i Martę Sosenkę na potrzeby właśnie tych książek. Malunki  do złudzenia przypominają ryciny ze starych zielników, obie książki  są kolorowe ,cudnie  wydane i oprawione , co zaraz pokażę na zdjęciach. Autorka posługuje się też niezwykle pięknym a zarazem prostym językiem przez co łatwo się czyta  , ma ogromną wiedzę o roślinach i najwyraźniej kocha wszystko co się z nimi wiąże. Przytacza też wiele ciekawych legend i opowieści . Oprócz tego znajdziemy w książkach również przepisy jak niektóre zioła stosować i na jakie dolegliwości oraz taką wiedzę praktykującej zielarki ; czym się różni wywar od naparu na przykład. Jeśli lubicie świat roślin i odrobinę magii polecam, nie będziecie żałować .  Obie książki są warte poświęconego im czasu.











niedziela, 4 grudnia 2022

4.12.2022 Barbara po wodzie

 Boże Narodzenie po lodzie zwykła była mawiać moja babcia i kiedyś się to sprawdzało ,tak jak i Św. Marcin co  na siwym koniu  nadjeżdżał. Dzisiaj jednak wcale to takie pewne nie jest  bo się anomalii w pogodzie namnożyło i  nawet święci sobie z tym nie dają rady. 

Mało przyjemnie dziś za oknami, ciemno i mżawka cały dzień. Mnie to jednak nie przeszkadza. Dokończyłam porządki w szafkach kuchennych i wyjęłam część dekoracji świątecznych. Od razu przyjemniej. Lampiony pojechały na szkolny kiermasz , jutro wnuczki zaniosą do szkoły a we wtorek zostaną wystawione na mikołajkowym kiermaszu. Udały mi się. Zrobiłam parę fotek , przy czasie wrzucę i się pochwalę. No i stał się cud jednego razu. Mój małżonek przerzedził szafę z mapami. Przez 40 lat z haczykiem nazbieraliśmy ich niesamowitą ilość ; mapy drogowe, szlaki turystyczne , zabytki , plany miast i mapy powiatów, regionów , parków narodowych, krótkie przewodniki  i wszystko co się po drodze trafiło; co przywoziliśmy z wyjazdów i po prostu kupowaliśmy. Wyładował to z szafy i przeglądaliśmy segregując na przewodniki, to co zostawiamy , bo w miarę aktualne i się przyda i to co do wyrzucenia . Przy okazji odkryłam kilka perełek i powstała dodatkowa kupka z ciekawostkami. Z tych ciekawostek chyba najistotniejsza jest tabelka odległości . W jednym okienku pojawiają się miasta , a w pozostałych okienkach cyfry wskazujące odległości od innych miast; np w okienku z nazwą miasta pojawia się Bydgoszcz , w okienku Poznań , Toruń itp, pojawia się odpowiednia cyferka . Wybieramy Gdańsk , cyferki się przesuwają i pojawiają odległości od Gdańska . Takich tabelek jest kilka w/g alfabetu. Nie znalazłam daty na tym urządzeniu, kiedy powstało. Muszę się dokładniej temu przyjrzeć , może znajdę . Z innych ciekawostek trafiłam na mapę Polski z 1962 roku i jeszcze parę innych. Te oczywiście dołączą do mojej kolekcji staroci . Nie eksponuję ich specjalnie , ale przechowuję , bo to kawałek historii. 


sobota, 3 grudnia 2022

3.12.2022 Zagoniona ta sobota

 Na własne życzenie zresztą ale sporo udało mi się zrobić . Oczywiście zaczęłam od  cosobotnich zakupów i dostarczenia matce tabletek. Znów oszukuje . Znalazłam nie połknięte . Jak ona to robi?  Po pysznym śniadanku ( zgodnie uznaliśmy, że jak się ma luz to te bułeczki z pps-ów jakoś inaczej smakują) i załadowaniu prania udałam się z misją do piwnicy , na poszukiwania zaginionego pudełka . W pudełku powinny być szydełkowe aniołki; postanowiłam je wyprać i ukrochmalić na nowo . Po dłuższym przekładaniu i zaglądaniu w różne pudła i pudełka znalazłam. Przy okazji wszystko na "babciną" choinkę. A skoro znalazłam to zabrałam do domu . W tak zwanym miedzyczasie zmajstrowałam kolejne dwa lampioniki . W sumie będzie ich 6 . Cztery już ładnie zapakowałam , te dzisiejsze jeszcze dosychają . Po południu zabrałam się za ciąg dalszy porządków, tym razem w kuchennych szafkach . Umyłam też lodówkę . Patent ze słoną wodą działa. Lód w zamrażalniku puścił w ciągu paru minut. Szybko mi poszło. A jutro chyba pozmieniam dekoracje , przynajmniej część z nich. Bo w sumie dlaczego by nie ? We wtorek już świętego Mikołaja , a to czas kiedy zaczynają się przygotowania do świąt. Sypnęło dziś śniegiem , ale chyba za długo nie poleży , bo temperatura zerowa . Mimo wszystko świat pod tą odrobiną śniegu jakiś taki bardziej odświętny.

piątek, 2 grudnia 2022

2.12.2022 Tydzień minął ,

 piątek , to zawsze taki sympatyczny dzień , kiedy można już nie myśleć o tym co się musi . Ja co prawda mam to "muszę" w genach , ale na piątek czekam , szczególnie od czasu kiedy teoretycznie jestem na emeryturze. W pracy bez rewelacji, nudne przekładanie papierów. Posiedzieliśmy nieco dłużej , bo klient przyjechał dość późno. Pojechaliśmy na cotygodniowe zakupy , uzupełniłam jeszcze coś nie coś na święta  głównie bakalie i przyprawy , kupiliśmy trochę słodkości do mikołajkowych paczek dla dzieciaków i tak , nie odmówiłam sobie ; kolejne serwetki świąteczne . Czy ja mam dobrze w głowie ? Pełna szuflada różnych serwetek i wciąż kupuję kolejne. Zgromadziłam nie małą kolekcję . A mój małżonek jeszcze mnie podpuszcza. 

Na jutro plany domowe i ciąg dalszy majsterkowania. 

czwartek, 1 grudnia 2022

1.12.2022 Sprawy babusine

 Jakoś się kula . Odfajkowałam całą furę rachunków więc weekend mam ze spokojną głową ; no chyba, że coś wyskoczy . Wiadomo , nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Dzień zleciał mi dziś przy komputerze. Skąd się tyle tej biurowej roboty bierze? Przecież nas jest tylko siedmioro. 

Choinka na rynku zjawiskowa . Już jest ubrana i tylko czekać kiedy zapłoną światełka. Pewnie jak zwykle 6 grudnia . Niestety tylko tyle w tym roku . Starostwo też chyba jakąś skromną dekorację uruchomi , bo przechodząc tam dzisiaj widziałam jak stawiali świecącego anioła i gwiazdy . W ogóle jakoś mało świateł w tym roku , nawet wystawy , choć już pięknie świątecznie udekorowane to ciemne. 

Tak poza tym dalej majstruję świąteczne gadżeciki . Dorobiłam kolejne dwa lampiony na kiermasz , jutro je wykończę . Zaczęłam też zimową skrzyneczkę na skarby albo pachnące herbatki .

środa, 30 listopada 2022

30.11.2022 Na koniec miesiąca

 Miasto szykuje się do świąt , ale w tym roku bez rozmachu . Miasta świateł nie będzie . Tylko choinka na rynku w towarzystwie Mikołaja ( jako żywo , przerośniętego krasnoluda z reklamy coca-coli) na kładzie . Czy coś więcej ? Raczej się nie zapowiada. Oszczędności... Czy zrobi coś starostwo trudno zgadnąć na razie . W każdym razie nic się nie dzieje , a świetlną girlandę rozwieszoną nad rzeką wygaszono już ze 3 miesiące temu. 

W pracy trochę rozpędu w związku z końcówką roku, ale to złudne i krótkotrwałe. Prognozy na rok przyszły marne. Zobaczymy . Jakoś trzeba się w tym bajzlu odnaleźć. 

Popołudniami majstruję gadżety na szkolny kiermasz, aukcję WOŚP i nie tylko.  

wtorek, 29 listopada 2022

29.11.2022 No i pech

 Zdołowałam się . Koncert Dire Straits znów odwołany . Tym razem definitywnie i właściwie bez podania szczegółów . eBilet zwrócił mi kasę za bilety a na stronce z terminami trasy tylko sucha notatka, że koncerty odwołane. A miało być tak fajnie. Z Nightwisch musieliśmy sami zrezygnować ze względu na inne zobowiązania w tym terminie ( też koncert 3 razy przekładali) a ten odwołał organizator , a może i sam zespół - tego nie wiadomo. Póki co Simon & Garfunkel Story aktualny i to już za niecałe 2 tygodnie. Zakładam , że nic się w tym czasie nie wydarzy. 

Tak poza tym mamy ryby. Wczoraj zadzwoniłam czy są i jakie , szef poinformował mnie , że będzie dostawa dziś więc nie było na co czekać . Pojechaliśmy . Kupiłam jak zwykle sandacze i miętusy , do tego jeszcze kilka wędzonych do podziału z młodzieżą . Wszystko świeżutkie, z połowów sprzed 2-3 dni. I cenowo też w miarę przyzwoicie. Mniej-więcej na poziomie tego co w  ubiegłym roku , no może z kilogram mniej. W każdym razie nie wielka różnica. I tak jest tego dużo , ale moja rodzinka nie będzie sobie żałować . Pożrą wszystko. Sama ryb nie lubię , ale przyrządzić umiem po mistrzowsku ( wiem , skromnością nie grzeszę ) a rodzinka z tego korzysta.  Święta mogą się zaczynać choćby jutro. 



 


poniedziałek, 28 listopada 2022

28.11.2022 Tak mi przyszło dziś do głowy

 z powodu czytania różnych wiadomości w necie. Wyszło mi , że nasze swojskie , polskie baby mają większe jaja ( o wybaczenie proszę ,ale inaczej się nie da) niż faceci. Kobiety planowały na dziś strajk pod ruderą prezesa wszystkich prezesów. I pod informacją wpis internautów płci męskiej . Nie zacytuję dokładnie , ale brzmiało mniej-więcej tak: "dajcie temu dziadowi popalić tymi parasolkami, trzymamy za was kciuki, pozdrawiamy... " No śmiech na sali . A może tak zamiast pozdrowień ruszył by jeden z drugim dupsko z kanapy i poszedł tam wesprzeć kobiety? Ale nie , bo po co . Wygodniej się rozwalić na kanapie i mecze oglądać. Inna informacja ; policjanci nie są zadowoleni z tego co robią ; zamiast tropić przestępców i patrolować ulice , stoją pod chatą pwp i pilnują żeby ktoś czegoś na murze nie nabazgrał. To do jasnej cholery postawcie się . Jeden nic nie zwojuje ale jak się postawią wszyscy, to już inna bajka i inna rozmowa z przełożonymi.Jest jeszcze jedna opcja; zawsze można zmienić pracę No ale po co , lepiej stać jak kołek i utyskiwać. A pwp nic nie rozumie , bo przecież zawsze jest za równouprawnieniem kobiet . Noszszsz... Sama bym z przyjemnością łomot takiemu jełopowi spuściła jakąś parasolką albo kijem od miotły. A moja babcia była taka dumna, że kobiety za jej młodości "upomniały się " jak to nazywała o swoje prawa i je dostały . Miała wtedy 25 lat . A dziś historia zatacza koło. Kobiety znów muszą się o swoje upominać .  Tak mi się dziś po głowie plątają różne myśli. Małżonek twierdzi , że koszmarnych czasach żyjemy , a ja mówię , że to nie tak ; żyjemy w czasach jakie na nasze życie przypadły i każde pokolenie przed nami , czy nam współczesne, czy każde po nas mówiło i będzie mówić to samo. Tak jak każde starsze pokolenie narzeka na młodzież . 

A z innych tematów , to jakiś pokręcony dzień nam się trafił , ale w sumie nie najgorszy . Rankiem skrobałam szyby w aucie . W nocy przymroziło i to dość konkretnie.