Jakoś się kula . Odfajkowałam całą furę rachunków więc weekend mam ze spokojną głową ; no chyba, że coś wyskoczy . Wiadomo , nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Dzień zleciał mi dziś przy komputerze. Skąd się tyle tej biurowej roboty bierze? Przecież nas jest tylko siedmioro.
Choinka na rynku zjawiskowa . Już jest ubrana i tylko czekać kiedy zapłoną światełka. Pewnie jak zwykle 6 grudnia . Niestety tylko tyle w tym roku . Starostwo też chyba jakąś skromną dekorację uruchomi , bo przechodząc tam dzisiaj widziałam jak stawiali świecącego anioła i gwiazdy . W ogóle jakoś mało świateł w tym roku , nawet wystawy , choć już pięknie świątecznie udekorowane to ciemne.
Tak poza tym dalej majstruję świąteczne gadżeciki . Dorobiłam kolejne dwa lampiony na kiermasz , jutro je wykończę . Zaczęłam też zimową skrzyneczkę na skarby albo pachnące herbatki .
I mamy grudzień więc niech nam się ten sympatyczny miesiąc ładnie się układa. Ciekawa jestem jak do oszczędności podejdzie Ascoli. Uściski.
OdpowiedzUsuńBez wątpienia grudzień jest urokliwy , mimo swoich niedogodności jak wstawanie po ciemku na przykład.
UsuńDo głównego holu we Wieńcu wjechała wczoraj choinka. Taka sama do ogromnej sali przed pubem na poziomie minus jeden. Ciekawa jestem, czy zdążę zobaczyć dekoracje. Pojutrze już jadę do domu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Może zdążysz. Szybko zleciało.
Usuń