dzisiaj. Wreszcie mogłam się zająć długo odkładanymi zajęciami. A konkretnie to obiecałam uszycie jaśków dla wnusi. Podrzuciła mi materiał kilka tygodni temu . W sumie wyszły cztery sztuki. Walczyłam trochę z moją maszyną do szycia . Rozregulowała się i nie równe ściegi wychodziły. Chyba przez długie nieużywanie. Po obiedzie zabrałam się za inne babciowe zadanie . A jakże ; kiermasz świąteczny w szkole wnuczków. "Babciu jak byś miała trochę czasu ..." no i co babcia ma zrobić ? Trzeba coś zmajstrować . No to zaczęłam ; zmajstrowałam dwa świąteczne lampiony z efektem mrozu . Wykorzystałam do tego szklanki po kremie czekoladowym . Właśnie się suszą . Jeszcze je tylko trochę podrasuję ,żeby wyglądały efektowniej i troszkę się błyszczały. Mam jeszcze w planach dwa miśki w świątecznych czapeczkach i może jeszcze coś ,ale zależy jak szybko się wyrobię . Chcę czy nie chcę , święta same do mnie przychodzą. W sumie to nawet lubię.
Taka babcia to skarb. Uściski
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Od tego są przecież babcie.
Usuń