babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 15 kwietnia 2017

15.04.2017 WESOŁEGO ALLELUJA !

Radosnych, dobrych, pełnych nadziei i optymizmu Świąt , w gronie rodzinnym i przyjacielskim . Pyszności wszelkich , strumieni wody w poniedziałek - niech tradycji stanie się zadość i niech Zajączek podrzuci coś wymarzonego do gniazdka . 

piątek, 14 kwietnia 2017

14.04.2017 Piekę

babkę , babeczki i chałki. Zrobiłam też baranki z masła i udekorowałam mazurki . Pokażę jutro jak mi się uda , bo pracy mam jeszcze nie mało , ale wyszły mi wyjątkowo ładne. Czyli jednak mi się udaje. Jutro muszę się też nie źle sprężać , bo trzeba chatkę ogarnąć i stół przygotować. No i rano po chleb wyskoczyć i na cmentarz do ojca i wnusia i ze święconym ... Jest tego trochę. 
I właściwie to wszystko. Dzień zajęty od rana do wieczora . 
Poza tym zdążyłam , mam prezent na 55 urodziny Szwagroskiej czyli szynkowar. Udało mi się nawet kupić dokładnie taki sam jak mój. 

czwartek, 13 kwietnia 2017

13.04.2017 Plan i tym razem wykonany

fałszywy zając gotowy , mazurki prawie . Właśnie się dopiekają dekoracje na mazurki czyli zajączek, kurczaki , baranek i pisanki. Mazurki polukruję i na nie nakleję te zwierzaki a potem udekoruję na kolorowo . Ale to jutro jak wszystko ostygnie. 
Jutro upiekę babkę jogurtową i babeczki cytrynowe . Wnusiu je uwielbia więc zrobię mu tę frajdę . No dobra , przyznaję się ; babka i babeczki z prefabrykatu ( tytki znaczy). Trudno , nie mam aż tyle czasu żeby się bawić w piekarza. 
Jutro też zmajstruję baranki z masła . Mogłabym kupić , wszędzie ich pełno ale jakoś by mi brakowało tej roboty. Tradycja to tradycja , chociaż bałagan przy tym okrutny. 
Koszyk wyszorowałam , jeszcze tylko go udekoruję , a w sobotę już tylko pomaluję pisanki i upiekę chleb. No i to chyba będzie na tyle , jeśli chodzi o przygotowania do świąt. Nie szły mi w tym roku wybitnie . 
Tak poza tym nic szczególnego . Dzień jak każdy inny.  Przyszedł nowy katalog bon prixa , już letni. Jeszcze go dokładnie nie przejrzałam , zostawię to sobie na święta . 

środa, 12 kwietnia 2017

12.04.2017 Sprawy babusine

W pracy dziś dużo się działo . Ciągle się ktoś kręcił . Założyli nam w końcu internet . I to bardzo konkretny 250/50 .Śmiga dosłownie . Przyszedł zamówiony pasek amarantowego szkła. Nie jest jeszcze dokładnie taki jak fotel , ale blisko. Niestety , niektóre kolory w praktyce są nieosiągalne. 
Po pracy pojechałam na kolejne zakupy - chyba w ogóle ich nie skończę , tak mi to marnie wychodzi; wciąż o czymś zapominam, a potem odebrać towar . Zeszła mi godzina. I tak nie załatwiłam tego co potrzeba . Muszę jutro . I znów coś odkładam na jutro , a wiadomo : raz odłożona sprawa , dalej odkłada się sama. Po jednej - dwóch , ale i tak sprawy popycham.
Ze świątecznej roboty to zrobiłam pasztet. Właśnie się piecze i już pachnie. Oczywiście zapomniałam kupić pistacje . Musiałam sobie poradzić bez . Zastąpiłam je żurawiną . Będzie jakaś odmiana w tym roku; pasztet z żurawiną . Nie wiem czy ludziom do gustu przypadnie , ale trudno.  
Jutro piekę fałszywego zająca i mazurki. 

wtorek, 11 kwietnia 2017

11.04.2017 Pogoda szaleje

po niemal letnim dniu wczorajszym dzisiejszy zimny , wietrzny , na zmianę słońce , deszcz i gradobicie . Nie przyjemnie. Musiałam kurtkę założyć , bo rano było tylko 3 stopnie na plusie . W dzień nie wiele więcej , bo aż 7 . W pracy podliczam kolejne inwestycje i wciąż oprowadzam wycieczki - znaczy gościom prezentuję nową siedzibę. W sumie miło . 
W mieście nastrój mocno świąteczny . Na wszystkich rondach stanęły gigantyczne pisanki , a koło ratusza nawet kilka. Wielkanocnych dekoracji to u nas jeszcze nikt nie robił. Bożonarodzeniowe owszem są od lat i to takie ,że ludzie przyjeżdżają oglądać . Te wielkanocne są pierwszy raz . Wygląda to zabawnie . Może zdążę porobić jakieś zdjęcia. Przynajmniej tam , gdzie w pobliżu będzie jakieś miejsce do parkowania. 
Plan na dziś wykonany; zakupy zrobione , pranie wyprasowane , serwetki wykrochmalone , obrus odplamiony , wyprany i wyprasowany. Na wielkanocny stół tym razem położę szary w białe grochy , kremową zastawę z szaro-bordową różyczką i żółte w białe groszki serwetki . Do tego jakiś niewielki żółty akcent dla ozdoby i tulipany oczywiście . W tym roku białe. Tak sobie wymyśliłam . Czy to zawsze stół musi być nakryty białym obrusem ? Przecież Wielkanoc   kojarzy się ze światłem , kolorami wiosny , nowym życiem , niech więc będzie kolorowo. 

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

10.04.2017 Sprawy babusine

Pracowe jak zwykle; czyli zakręcone i wszystkie na przedwczoraj. 
W domu nadal jestem w tyle z przygotowaniami i z każdym dniem bardziej mi piórka opadają . Nie będę się tym przejmować. Jutro zaplanowałam prasowanie wszystkiego co zalega mi szafie w tym i serwetek i obrusów , w środę zaczynam pichcenie przysmaków, pasztetu , fałszywego zająca i pieczenie mazurków i babeczek. Starszy wnusiu je uwielbia , zrobię mu frajdę . Zającowe upominki mam przygotowane, a jakieś gniazdka wyprodukuję tak na szybko. Pisanki i koszyczek przygotuję w sobotę rano , a reszta ... Nie ważna . W przygotowaniu wielkanocnego śniadania wyręczają mnie zresztą też obie synowe. Jedna przygotowuje szynki , druga galart i sernik. 
W niedzielę i tak jesteśmy zaproszeni do teściowej i Szwagroskiej na podwieczorek i na urodzinową kawę. Szwagroska 55 lat kończy 13 kwietnia. 
Dziś kolejna rocznica katastrofy w Smoleńsku. Słuchać się nie da już tego gadania . Dali by w końcu tym zmarłym cieszyć się spokojem wiecznym, ale nie ; zachowują się jak cmentarne hieny ; te ekshumacje , teorie spiskowe i wątpliwe eksperymenty na puszkach po piwie  ... To się kwalifikuje pod jakąś jednostkę chorobową w psychiatrii.  Nie tylko u nas zdarzają sie katastrofy , a na drogach co dziennie ginie po kilku - kilkunastu ludzi i jakoś nikt święta zmarłych co  miesiąc z tego powodu nie urządza. Swoją drogą , ciekawe ile te ich "zabawy " kosztują podatników. 
    I może trochę świątecznego nastroju wniosę ???

niedziela, 9 kwietnia 2017

9.04.2017 Obiecane foto

z ośrodka i nie tylko . Aha ,zapomniałam , ośrodek mieści się na naszych ulubionych Kaszubach , a konkretnie w Tleniu . 
A oto i on :


Jest nowy , bardzo ładnie wykończony , właściwie dopracowany w każdym szczególe i ogromny , nie sposób zmieścić w kadrze


Wejście główne , po środku ciekawa fontanna ; głaz z wywierconym otworem w środku z którego wylewa się woda 


I kilka fotek z naszego pokoju; niestety łazienki w stylu hinduskim nie zrobiłam , bo na bankiet nie wzięłam komórki 







A po drodze zbierałam dowody zbrodni dokonanych  na drzewach . Mam tego więcej . Jadąc mijaliśmy całe połacie wyciętych drzew . Tak myślę , że przyroda odpłaci za to ministrowi dewastacji środowiska 







 

9.04.2017 Było - minęło

25-lecie naszego kontrahenta. Kawał czasu razem współpracowaliśmy ( i nadal będziemy) . W lipcu powstała firma , a we wrześniu tego samego roku byliśmy już serwisem autoryzowanym tej firmy . Wtedy jeszcze nie było przedstawicieli regionalnych . Tym zostaliśmy już dwa lata później . Nie skromnie się pochwalę ,że to był mój pomysł i osobiście negocjowałam warunki. Za tę ćwierć -wieczną współpracę zostaliśmy szczególnie uhonorowani w części oficjalnej. Zostaliśmy jako piersi poproszeni na podium , dostaliśmy dyplom , list gratulacyjny i upominek w postaci kompletu porcelanowego do kawy z fabryki w Lublanie i płytę Turnała do kompletu. 
Przed częścią oficjalną był koncert- niespodzianka. I to nie byle jaki , bo zaproszono samego Grzegorza Turnała . Towarzyszył mu zespół , świetny zresztą i wokalistka jazzowa Dorota Miśkiewicz. Jej nie znałam ,ale podobał mi się jej występ . Ma niesamowitą skalę głosu i umiejętności wokalne. Owacje na stojąco były w pełni zasłużone. Na koniec była wystawna kolacja i bankiet .Jedzonko przepyszne. Bardzo mi się podobało , że alkohole podawali kelnerzy a nie jak zwykle bywa na imprezach każdy radzi sobie sam. 
Hotel luksusowy , czterogwiazdkowy ale z powodzeniem mogłoby tych gwiazdek być pięć . Wystrój pałacowy , logo hotelu wszędzie ; nawet na dywanach i papierowych serwetkach , a na widok łazienki straciłam oddech. W ciemnej kolorystyce , ale w te ciemne tło wkomponowane dwa ogromne portrety kobiet ubranych w sari , do tego dyskretne złocenia i kryształowe żyrandole . Nie było czasu ,żeby skorzystać z basenu ( pełna długość 25m , nie jakaś namiastka) albo jakiegoś zabiegu spa , a też ośrodek nim dysponuje.  Otoczenie zadbane , dookoła las. Nasz pokój też nie byle jaki ; dobre 30m2 , aksamitna tapicerka na meblach i telewizor większy niż ten , który mam w domu . Telefon, internet , nawet dzbanek i filiżanki na wyposażeniu. 
Bawiliśmy się świetnie, pogadaliśmy ze znajomymi. Myślę ,że wszyscy byli zadowoleni . W każdym razie nie usłyszałam tym razem żadnych głosów krytycznych .
Fotki ośrodka wrzucę po powrocie, bo musimy jeszcze na chwilę do starszej młodzieży skoczyć , z życzeniami z okazji 12 rocznicy ślubu. Młodzież w wycieczki rocznicowej właśnie wróciła.