babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 13 lutego 2021

13.02.2021 Opowiesci na sobotni wieczór - kamienie żyją - tajemniczy i wyjątkowy

 Nie wiele o nim wiem, bo też  informacji o nim nie wiele . Do niedawna w ogóle nie wiedziałam ,że istnieje. Zoltanit – czyli kamień sułtanów.   Dowiedziałam się może ze 3 lata temu  oglądając film na discovery o poszukiwaczach kamieni szlachetnych. Proceder dość niepewny i niebezpieczny . W tym właśnie odcinku  ekipa poszukiwaczy została zwyczajnie „wystawiona” . Starali się kupić od handlarzy niezwykle piękny, ogromny przecudnie wybarwiony i oszlifowany okaz zoltanitu. Nie pamiętam ile miał karatów ale był co najmniej wielkości połowy dłoni więc musiało ich być nie mało. Ostatecznie ekipa poszukiwaczy straciła ponad sto tysięcy dolarów a handlarz kamienia im nie dostarczył. Ale nie o filmie chciałam pisać a o kamieniu. Wtedy jednak usłyszałam o nim po raz pierwszy . Poszukałam informacji oczywiście i wielkie było moje zaskoczenie . Otóż królewskiej prezencji zoltanit jest kamieniem półszlachetnym . Występuje niezwykle rzadko , tylko i wyłącznie w Turcji na terenie Anatolii i tylko na wysokości ponad 4000 m nad poziomem morza . W Turcji nosi nazwę diaspor czyli rozproszony . Chemicznie jest to hydroksytlenek glinu  o krystalicznej budowie i twardości w skali Mohsa 6,5-7 a więc podobnie do na przykład granatu .  W Turcji znany był od dawna,  na szeroki świat wypłynął jednak dopiero niedawno , bo w 2006 roku . Nazwany tak na cześć 36 sułtanów ottomańskich , którzy przyczynili się do powstania i świetności Imperium Osmanów . Tu się kłania słynny serial „Wspaniałe Stulecie „ i uwielbiana bohaterka serialu sułtanka Hurrem , której Sulejman Wspaniały podarował pierścień z tym wyjątkowym kamieniem . Tu jednak muszę się przyznać , że serialu nie widziałam (programowo nie oglądam żadnych) a informację tę zaczerpnęłam z jubilerskich forów internetowych więc nie wiem na ile jest sprawdzona . Podobno źródła potwierdzają , że wymieniona sułtanka – ta historyczna- nie filmowa, była wielką miłośniczką zoltanitu.   Zoltanit jak wspominałam prezentując artefakt z mojej kolekcji, ma wyjątkową właściwość zmiany koloru zależnie od oświetlenia a nawet jak się dowiedziałam niedawno nawet pory dnia .  W świetle słonecznym jest różowy , w nieco pochmurny dzień cynamonowo – zielony , w świetle sztucznym , bywa oliwkowy lub limonkowo – zielony . Kamień potrafi zmienić barwę nawet w pomieszczeniu , wystarczy nieco opuścić zasłonę , albo żaluzję a już zauważymy zmianę . Przywodzi to na myśl jakieś potężne , magiczne siły ; jakąś niezwykłą emanację mocy.

Ezoterycznie kamień chroni przed „złym okiem”, noszony przez kobiety podnosił ich atrakcyjność w oczach innych- nawet jeśli nie grzeszyły urodą  , pobudzał wyobraźnię i siły twórcze więc chętnie nosili go tureccy artyści . Był szczególnie cenny dla władców , bo wzmacniał wytrwałość w dążeniu do celu . Poprawiał nastrój i przynosił radość życia.

W dzisiejszych czasach znana i stosowana z doskonałymi rezultatami  jest już metoda produkcji tego kamienia w warunkach laboratoryjnych. Odkąd pojawił się na rynkach światowych jest jednym z najbardziej poszukiwanych kamieni jubilerskich i kolekcjonerskich . Im większy kamień tym lepiej widać jego niezwykłe właściwości.  Mój skromny komplet biżuterii już prezentowałam , choć fotograf ze mnie żaden więc i jego uroku nie udało mi się ładnie pokazać . Dziś więc tylko pokażę kilka fotek znalezionych w sieci . 

Im większe kamienie tym lepiej widać efekt przenikania się barw 






A tu nieoszlifowany 



 

 

piątek, 12 lutego 2021

12.02.2021 Chata wolna

 małżonek u klienta , a ja przynajmniej porządki w szufladach zrobiłam; tej z biżuterią i tej różnymi szpargałami. Przerzedziło się w tej drugiej . I w końcu oprawiłam w ramki zdjęcie prababci Faustyny i pradziadka Ignacego .  Czarno-białe zdjęcie w starym stylu ; wyglądają dostojnie i jakby wprost wycięci ze starych książek. Lubię takie zdjęcia . 

Zima się trzyma , a mnie to cieszy. Dziś było tak pięknie , że aż nie chciało sie siedzieć w biurze . Świeciło słońce i był lekki mróz ; pogoda idealna na spacery. Może jutro. Choć nie wiadomo jak to będzie. Wybieramy się do gospodarstwa rybnego , po świeży zapas rybek w różnych postaciach i po prezent dla wnusia na 10 urodziny .  

Musze też empik zaliczyć , bo nie mam pod ręką nic nowego do czytania , a brakuje mi tego zajęcia , choć ostatnio z braku czasu długo u mnie trwa czytanie jednej pozycji.  

Kupiłam nowy numer "Mojego Mieszkania" . Znów nowe trendy ; połączenie stylu japońskiego i skandynawskiego ; skrajny minimalizm . To jednak nie z mojej bajki . Takie minimalistyczne wnętrza wydają mi się zbyt zimne i pozbawione jakiejkolwiek przytulności i charakteru. Ale i tak lubię to czasopismo. 

czwartek, 11 lutego 2021

11.02.2021 Powiało grozą

czarne ekrany i puste szpalty zrobiły wrażenie . Czarny ekran pamiętam z czasów stanu wojennego.  Wracamy do minionej epoki z zastraszającą prędkością ... A nasz młodszy syn dziś w rozmowie trafnie to wszystko podsumował: " mama , pomyśl tyle lat waszej pracy , myśleliście, że na coś lepszego i wciąż nam to powtarzaliście i w jakim punkcie jesteście dzisiaj? w tym samym co byliście jak zaczynaliście pracę , wciąż tylko płacicie podatki i wciąż nic się nie zmienia , a jak zmienia to na gorsze. I dodał ośmiogwiazdkowe hasło ,pod wiadomym adresem i "wszystkich innych też" . No ... ma rację . 

Ale  żeby nie było zbyt ponuro , dziś tłusty czwartek, wiadomo, że w tym dniu pączki nie tuczą toteż sobie pozwoliliśmy. Kupiłam z marmoladą i z masą ajerkoniakową . Były pyszne ! Tradycji stało się zadość. Ja pączki piekę na swoje imieniny , a chruściki na dzień babci i dziadka . Trochę czasu to zajmuje więc w trakcie tygodnia pracy się za to nie zabieram. Zima trzyma się mocno , ale u mnie na oknie kwitnąco. Storczyki , hiacynt i chyba doniczkowa różyczka zakwitnie , bo nagle zaczęła rosnąć jak szalona . 

Ugadaliśmy się z majstrem od malowania . Drzewka na ścianach go nie przeraziły . Stwierdził, że już robił takie rzeczy . No i dobrze . Ma przygotować wycenę i podać termin. Ustaliliśmy , że będzie to maj lub czerwiec . Zdążę się przygotować . A propos remontu , to nadal czekamy na reklamowaną futrynę do drzwi wejściowych. Zbliża się połowa lutego , ciekawe czy się wywiążą z obiecanego terminu ( czekamy od początku listopada) .



środa, 10 lutego 2021

10.02.2021 Sprawy babusine

 Nic szczególnego ,poza standardowymi już brakami w dostawach.  Resztę ogarniam jak na razie mimo, że jestem sama. Synowa jechała na kontrolę drenów , co jej wszczepili w szpitalu więc wnusię nam do biura podrzucili. Grzecznie odrabiała zadania , które jej zdalnie przesłano , a potem oglądała sobie bajki. Obiadek kupilismy gotowy - na wynos, a potem rodzinka po nią zjechała . Przy okazji jeszcze wywiadówkę zdalną zaliczyli. Wnusia ma średnią na semestr 5,35 i ani jednej nieobecności na lekcjach - jako jedyna w klasie nie opuściła ani jednej lekcji. Zapomniałam już jak to jest jak się na wywiadówki chodziło . Tyle, że moje chłopaki zawsze coś zmalowali i zazwyczaj coś nie coś usłyszałam . No, ale na ludzi wyszli i tak.  

Zaliczyłam dziś zaspę ,w drodze ze sklepu , jakieś 100m od biura . Było oblodzone , a lód zasypany śniegiem zmieszanym z solą techniczną i nie odgarnięte . Jeździ taki traktorek wielkości kosiarki do trawników ze spychaczem , ale dziś dojechał dopiero po 10.00 . Godzinę wcześniej jak szłam do sklepu jeszcze go nie było . No i wyrżnęłam jak długa. Nic mi się nie stało , bo poleciałam na pryzmę śniegu . Przynajmniej uroków zimy doświadczyłam jakby co . Zima mi nie straszna , nawet ją lubię i byle lot w zaspę śniegu i wykopywanie auta jakoś mnie źle do zimy nie nastrajają . Zresztą jutro już tłusty czwartek, potem podkoziołek a w środę Popielec , a to już prawie wiosna. W każdym razie zajączki i kurczaki już się po wystawach sklepowych plątają tu i ówdzie.

A wolne media milczą - na portalach i w stacjach komercyjnych czarne dziury . Strajk przeciw zamachowi na wolność słowa . Nic dziwnego ; dla niepoznaki nazywają to opłatą od reklam , a de facto jest to podatek i albo ktoś nie odróżnia przychodu od dochodu , albo robi to celowo żeby zniszczyć wolne media, bo ten podatek to 35% od przychodu . Takiego uszczuplenia swoich wpływów nie wytrzyma żadna firma , nawet największa . Nie dziwię się , że protestują . Cholera jasna , czy w naszym kraju nie może być normalnie ? 

wtorek, 9 lutego 2021

9.02.2021 Ale się porobiło ...

 Nasz starszy wnuczek trafił na kwarantannę . Pani chora na covida , klasa siedzi w domu. Na szczęście siedzenie w domu w takim przypadku dotyczy tylko ucznia. Rodzina może funkcjonować normalnie, ale synowa i tak zostaje w domu , bo ktoś musi mu opiekę zapewnić . Tym sposobem będę miała więcej pracy,  choć umówiłyśmy się , że niektóre sprawy załatwi zdalnie.  

Zima nie odpuszcza , choć już nie pada ,jedynie mróz trzyma. I jest pięknie, śnieg skrzypi i błyszczy jak obsypany diamentami . Pięknie jak w czasach gdy takie zimy były czymś oczywistym.Na wieczornym spacerze oczywiście byliśmy. 

Jutro spotykamy się z malarzem w sprawie odświeżania sypialni . Ciekawam co powie na malowanie drzewek z szablonu. 

poniedziałek, 8 lutego 2021

8.02.2021 Już za miesiąc

 będę formalnie emerytką . Tak, tak , byłam dziś w zusie załatwić sprawy emerytury. Po moich doświadczeniach , długoletnich z tą instytucją nastawiałam się na ciężką przeprawę i wielokrotne wizyty , a tu zaskoczenie . Wszystko zajęło mi z 15 minut, wliczając w to wypełnienie dodatkowego druczka , dzięki któremu wypłacą mi też za styczeń. Fakt, że miałam już gotowe dokumenty i ustalony kapitał początkowy , w takim układzie wystarczyło złożyć wniosek.  Kobieta w okienku sprawdziła tylko dane z dowodu, podstawiła mi dodatkowy druk do wypisania , co zajęło jakieś 3 minuty i to wszystko. Aż dziw bierze, że tak szybko i bezproblemowo poszło. Decyzję mam otrzymać w ustawowym terminie czyli za miesiąc.  I nawet nie czekałam dłużej niż  dwie minuty ale to raczej dlatego, że nie było ludzi, z powodu śnieżycy zapewne.  

Co więcej ?  Przyszły moje kinkiety do nowej, lepszej sypialni ( te co miały przyjść 4 marca) . Fajne są , solidnie wykonane i bardzo stylowe.  Zostało mi jeszcze dobrać plafony . Plafony , bo w sypialni mam bardzo nisko sufit - na 2,40 zamiast standardu 2,50 więc muszą być takie jak pasują . Chyba ograniczę się do płaskich szklanych kloszyków , bez  ozdób . Po kliku latach tych "słodkości" ( różyczki na tapecie, obrazki z damami w krynolinach i tr rzeczy) w sypialni zmieniam wszystko; na wezgłowiu będzie motyw drzew bez liści, jasnoszarozielone ściany i proste , trochę sięrmiężne w stylu lampy , a zamiast obrazków z damulkami ryciny nawiązujące do lasu . Zakładam ,że malarz sobie poradzi z szablonem i te drzewka mi wymaluje. 

A z innych spraw to zima na całego . Wieje , sypie , przymroziło a służby drogowe ledwie się wyrabiają. 

niedziela, 7 lutego 2021

7.02.2021 Dziś niedzielnie

 więc jak to w niedziele; nie wiele do pisania . Czas sobie płynie leniwie i wokół domowych czynności. Prasowania mężusiowych koszul, pieczenia serowych bułeczek, oglądania ulubionych programów. Z wieczornego spaceru dziś zrezygnowaliśmy. Srtasznie wieje, przy 9 stopniach mrozu i takim wietrze trudno oddychać , a gdzie tu jeszcze spacerować. Nadrobimy w bardziej sprzyjających okolicznościach. 

Żeby jednak zbyt nudno nie było pochwalę się  trochę i wrzucę kilka fotek . 

Dekorację na niby-kominku zrobiła samodzielnie moja wnusia , kiedy ostatnio u nas nocowała . Zapytała czy może , a ja jej na to pozwoliłam i oto efekt ; prawda, że fajnie ? 


Obiecałam Luci pochwalić się nabytkami ciuszkowymi , więc oto one  

Kurteczka 


Sukienka - też okazała się lepsza niż się zapowiadała ; dobrze uszyta , na podszewce i przeceniona o 52% co ostatecznie mnie do niej przekonało , choć jej nie potrzebowałam za bardzo 


w przeciwieństwie do swetra ; mało chodzę w rozpinanych i w swetrach w ogóle , ale stary , po kolejnym praniu zaczął przypominać sitko do parzenia ziółek no to zamieniłam na nowy 1:1 


I ciekawostka, która ostatnio dołączyła do naszej kolekcji - prezent od małżonka , przecudny komplet z  unikatowego kamienia o nazwie zoltanit - niedługo napiszę i o nim 


Kamień jest o tyle ciekawy, że zmienia barwy ; w świetle dziennym jest różowy , w silnym słońcu żółtawy , a sztucznym opalizuje od oliwki po pomarańczowo-czerwony - ciężko to jednak uchwycić na zdjęciach 


I na koniec taka zimowa piosenka z nowej płyty jednego z  moich  ulubionych zespołów; Blackmore's Night  - płyta wyjdzie w marcu i na pewno ją kupię