babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 27 lutego 2021

27.02.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - z naszej kolekcji

     W naszej kolekcji jest od niedawna ; unikat , biały kruk . Pochodzi z USA a dokładnie z Arizony i tylko tam występuje. Do naszego domu trafił dwa lata temu . Wypatrzyliśmy go w trakcie wystawy w Lwówku Śląskim . Jaspis krajobrazowy. Chemicznie połączenie kwarcu z chalcedonem , twardość średnia około 6 w skali Mohsa. Jak wiele innych kamieni wykorzystywane są w jubilerstwie z pięknym zresztą efektem. Jaspisy jako takie występują w wielu odmianach i kolorach i generalne wszystkie są bardzo pozytywnie, leczniczo  oddziałującymi na człowieka.  O nich jeszcze napiszę osobno . Dziś chcę poświęcić kilka zdań temu wyjątkowemu.  Ezoterycznie ta odmiana jaspisu wspomaga spokojną, twórczą pracę . Pomaga szybko zregenerować siły , spojrzeć na swoje zajęcia z dystansu , przemyśleć na nowo koncepcję i wrócić do pracy z nową energią i nowym spojrzeniem . Leczniczo koi nerwy i uspokaja , pomaga się odprężyć i zrelaksować a nawet łączyć przyjemne z pożytecznym czyli pracę z relaksem.  Nie na tym jednak polega jego wyjątkowość . Cechą , która go wyróżnia jest jego struktura . Występujące w różnych odcieniach , beżu , brązów , mlecznych pomarańczy i bladych , rozbielonych żółcieni pasma  składające się na całość, przywodzą na myśl, naturę i naprawdę tworzą krajobrazy ; czy to piaski pustyni , czy też skalne formacje, jaskinie a nawet drzewa . Mnie kojarzą się z japońskimi haftami na jedwabiu.     Okaz , który jest prawdziwą ozdobą naszej kolekcji kupiliśmy przypadkiem . Jego poprzedni właściciel wcale nie chciał się z nim rozstawać . Na sprzedaż miał kilkanaście małych 5-10-12 cm średnicy  przeszlifowanych płytek . Ten , ogromny ponad 35cm wystawiał jako ciekawostkę , egzemplarz do podziwiania. Niestety miał pecha . Pierwszego dnia wystawy , kiedy zamykał na koniec dnia stoisko , kamień mu spadł na ziemię i rozbił się na dwie części . Postanowił więc go sprzedać i wystawił razem z innymi przeznaczonymi do sprzedaży. Następnego dnia , po nieudanej transakcji z różowym fluorytem w trakcie wędrówki między wystawcami wypatrzyliśmy te właśnie , nieznane nam wcześniej kamienie. Na pytanie co to takiego , gość odpowiedział :„  a taki kamień z Arizony- jaspis pejzażowy , niektórzy mówią krajobrazowy , chcecie kupić ? Potłukł mi się więc go wystawiam w dwóch częściach , każdą osobno”. Po czym opowiedział jak to się stało. Zapytaliśmy za ile . No i tu się okazało ,że jak na okaz wielkości 20/25cm mniej – więcej ( większa część) , cena jest przyzwoita. Stargowałam jeszcze dodatkowo 20zł i kamień stał się naszą własnością . Dziś jest największym i najcenniejszym i co tu mówić. jednym z najpiękniejszych – ze względu na swoja unikatowość egzemplarzem w naszych skromnych zbiorach.  Przyjrzyjcie się mu dokładnie ; z pewnością dopatrzycie się w nim drzew , może skał , może wnętrza tajemniczej groty, albo ogrodu . Ostatnio jeden z naszych gości dopatrzył się w nim smoka śpiącego w jaskini.  Ja wciąż go kojarzę z japońskimi obrazami malowanymi na jedwabiu; delikatnymi i ulotnymi jak płatki kwitnących wiśni.

 


piątek, 26 lutego 2021

26.02.2021 Dziwne ...

 Zmieniłam wystrój i coś się porobiło , bo nie zapisują się komentarze ??? Muszę to rozpracować , ale nie dziś i nie jutro. Babciuję więc nie bardzo mam  czas. 

czwartek, 25 lutego 2021

25.02.2021 Wiosną powiało

 i to dosłownie . Było ciepło i słonecznie a w moim przybiurowym ogródku już cebulki wypuściły. Na razie dojrzałam dwie , ale podejrzewam ,że jak trochę porządku  pozimowego tam zaprowadzę  to będzie ich widać więcej . Na jesieni posadziłyśmy z synową około setki . Coś powinno wyrosnąć . 

Dzień raczej zwyczajny , nadal problemy z dostawami , towaru trzeba szukać . Tracimy przez to mnóstwo czasu . Na razie jakoś mi się udało uzupełnić zapasy , ale na większe kontrakty będzie ciężko. Ano zobaczymy jak się dalej sprawy potoczą .  

Po obiedzie pojechaliśmy na nieduże zakupy ; trochę do biura , trochę do domu . I oczywiście zaliczyliśmy wieczorny spacerek . 

Zamówiłam sobie buty na wiosnę . Nie było tych co sobie upatrzyłam w naszym miejscowym sklepie  gdzie to "cena czyni cuda ", ale mam sprawdzoną rozmiarówkę więc zamówiłam w sklepie internetowym , do odbioru w naszym miejscowym . Tym razem na płaskiej podeszwie , takie do pracy ale nic szczególnego , bardziej praktyczne niż eleganckie. 

Zaczęłam czytać książkę "Poniemieckie" , zapowiada się ciekawie . I już ledwie zaczęłam, mam pierwszą refleksję ; nie przyszło mi do głowy , że miejsce zamieszkania może być przedmiotem jakiejś życiowej filozofii i wiązać się z emocjami , wykraczającymi poza proste ''lubię , albo nie lubię" . Zobaczymy o co w tym chodzi. Napiszę jak przeczytam i przemyślę. 

Królików mam już na stanie osiem . 

A i skoro zima w odwrocie to i wystrój czas uaktualnić - może  jeszcze nie wiosenny ale bez śniegu .

środa, 24 lutego 2021

24.02.2021 Parę spraw babusinych

 Ciepło . Aż za ciepło jak na tę porę roku .  Do pracy pojechałam bez kapelusza i rękawiczek. Nie były potrzebne.  Gotuje się  i to nie tylko u nas. Kłopoty z dostawami coraz większe. Zatory płatnicze tez , choć chwalić Boga u nas się trochę odblokowało.  Co dalej - zobaczymy. 

Po obiedzie pojechałam do matki . Jak zwykle bałagan aż kipi a drzwi do lodówki nie zamknięte . Jak ona to robi? Jakimś cudem łazienke udało jej się ogarnąć . Cud chyba . I jak zwykle ona , ciężko choruje. Jestem u niej co tydzień i nigdy jej nic nie jest , ale ona jest chora.  Klub emerycki, do którego należy wznowił działalność i już ją tam ciągnie. Stanowczo zabroniłam , ma tam nie chodzić . W takim skupisku ludzi nie trudno załapać wirusa . Ale czy ona mnie posłucha?  Zwykle nie słucha. 

Wieczorny spacerek bardzo przyjemny ; powietrze prawie wiosenne . Produkcja królików w toku , aktualnie 7 , ósmy się robi. 

wtorek, 23 lutego 2021

23.02.2021 Poprawiło się

zdecydowanie się poprawiło i to mnie wprawiło w lepszy humor. A żeby go sobie już całkiem poprawić kupiłam sobie dwa talerze do ciasta - mniejszy i większy z motywem drzew bez liści . Wbiła mi się jakaś reklama i tak mi się to spodobało , a na dodatek z prawie 100zł przecenione na 23 i 25 zł no to kupiłam . Wiem , zdrowy rozsądek i te rzeczy , ale drobiazgom z drzewami bez liści nie można się przecież oprzeć. Tylko gdzie ja to schowam ? Ale za to jak ułożę z czarnymi świecami i dekoracją z czarnych kamieni na stole  to będzie przepięknie . Talerze są z czarnego szkła z białym motywem. 

Starsza młodzież dziś świętuje. Synowa 40 -te urodziny , syn imieniny . Rodzinna kawa w niedzielę . A póki co pojechaliśmy wybrać prezent dla synowej . Stanęło na puzderku innymi słowy sekretniku . Taka otwierana zawieszka , do której można włożyć zdjęcie na przykład. Syn dostanie kasę , a prezent za trochę,  do 40-tki ma jeszcze kilka miesięcy. 

Kupiłam sobie książkę "Poniemieckie" Karoliny Kuszyk. O ludziach i życiu na Dolnym Śląsku. Zaciekawiło mnie , bo polecały "Wysokie Obcasy" , przy okazji artykułu o ludziach z Ziem Odzyskanych. Zacznę czytać jak tylko skończę produkować króliczki. 

poniedziałek, 22 lutego 2021

22.02.2021 Dobre i to

 Tydzień w pracy zaczął się trochę lepiej niż się zapowiadało. Trochę  lepiej to nie znaczy, że dobrze, ale nie jest beznadziejnie jak jeszcze w piątek.  Do końca  tygodnia dotrwam bez większego stresu, a to już coś. 

Wreszcie wyprodukowali naszą reklamowaną futrynę do drzwi wejściowych ! No normalnie szok ; cud mniemany . Po takim czasie. Ale jeszcze się nie cieszę , nie uwierzę jak nie zobaczę, że wmontowali i pasują . 

I najważniejsze ! Zarezerwowałam domki na Kaszubach ! Na czerwcowy długi weekend! Ta jak w ubiegłym roku , w ośrodku Psia Góra. Fajnie było i wszyscy zgodnie orzekli, że powtarzamy . Mam nadzieję , że zaden covid albo inna zaraza nam w tym nie przeszkodzi. 

Zima w odwrocie całkowitym ; temperatura na dużym plusie i słońce. 

niedziela, 21 lutego 2021

21.02.2021 Tyły mam

 w blogowaniu. Wszystko przez rodzinne imprezowanie . Wczoraj wróciliśmy późną noca , dziś też przed chwilą . Wciąż coś się dzieje . Ale to dobrze, bo tak w ogóle to mało jest okazji do oderwania się od tej skrzeczącej rzeczywistości.  Jeden z tego pożytek , że przynajmniej była okazja ładnie się ubrać.  Tak poza tym to spacer dziś zaliczyliśmy zaraz po obiedzie ; było tak ciepło i słonecznie jak wiosną . Nawet kapelusz zdjęłam , bo mi było za gorąco. Po śniegu ani śladu , a po kilku latach braku w opadach ziemia wchłonęła całą wilgoć , zniknęły nawet kałuże. 

Od jutra orka , nie zapowiada się  spokojny tydzień , ale co tam ; nie pierwszy raz. Przetrzymamy .