babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 31 grudnia 2021

31.12.2021 Wszem wobec i każdemu z osobna

 niniejszym oznajmiam koniec roku 2021 – no, za parę godzin dla ścisłości. Rok jaki był każdy widział i każdy przeżył. Odkąd pamiętam żyję w ciekawych czasach i marzę żeby żyć w normalnych . Na ten Nowy . Lepszy 2022 ( bo przecież nowe jest lepsze , co-nie?) życzę Wam Moi Drodzy by skończyło się przekleństwo życia w czasach ciekawych, by odpuściła zaraza , piewcy wszelkich teorii spiskowych przejrzeli na oczy i zaprzestali we wszystkim szukać 2 , 10 , 758 dna a spojrzeli na świat taki jaki jest i dostrzegli jego urok, by znikło to ponure widmo, które krąży nad nami od 6 lat i niszczy wszystko czego dotknie , by każdy mógł żyć wedle własnego wyboru ; mówić , czytać , słuchać , oglądać to co chce i lubi , byśmy nie musiały , my kobiety wkładać żałobnych szat i wychodzić na ulice w obronie swoich praw , które przecież ponad 100 lat temu wywalczyły nam nasze dzielne babcie i prababcie, by naukowcy wreszcie zostali wysłuchani i dostali wsparcie przy ratowaniu świata dla tych co przyjdą po nas. Życzę Wam i sobie byśmy umieli cieszyć się życiem i dostrzegać jego piękno oraz odwagi do spełniania swoich marzeń . I na koniec , tradycyjnie ; wspaniałej , sylwestrowej zabawy z bliskimi, z przyjaciółmi czy też na sali balowej ( choć to w dzisiejszych czasach trochę ryzykowne), w strumieniach szampana i blasku fajerwerków. Do zobaczenia ( poczytania w tym przypadku ) w Nowym, Lepszym 2022 roku.





czwartek, 30 grudnia 2021

30.12.2021 To był rok...

 Właściwie … jaki był ?… trudno go jednoznacznie określić , obfitował w wiele emocji i zdarzeń. Najbardziej kojarzy mi się chaos.  Tak , to był rok chaosu.  Czy to na świecie, czy w naszym kraju, chaos ogarniał wszystko . Zaraza nie odpuściła , konflikty zbrojne nie wygasły , katastrofy ekologiczne i nie tylko gnębiły świat . A przywódcy nad  niczym nie panowali. Na świecie załamała się też gospodarka , to akurat skutek pandemii , jak od wielu dekad się nie zdarzyło pojawiły się braki w dostawach surowców i komponentów do produkcji, zwolniły albo stanęły inwestycje .  W naszym kraju chaos osiągnął apogeum . Rozszalała się inflacja ; już blisko dwucyfrowa , zaraza zbiera żniwo jak nigdzie na świecie , szerzą się afery w rządzie  a bezsensowne i opresyjne prawa jakie ekipa wprowadza wbrew opinii publicznej i zdrowemu rozsądkowi wywołały  strajki . Partie się kłócą , antyszczepionkowcy i różne bojówki narodowo- katolickie za przyzwoleniem rządzących rozpanoszyły do tego stopnia, że atakują ludzi ; punkty szczepień na przykład lub pokojowe demonstracje .  Na wschodniej granicy wybuchł kolejny kryzys i o ile każdy zgodzi się z tym ,że państwo powinno chronić swoje granice , o tyle wyrzucania ludzi uciekających przed wojną i represjami , w tym i kobiety w ciąży i małe dzieci na mróz i poniewierkę dbałością o bezpieczeństwo już się usprawiedliwić nie da.  To zwyczajne barbarzyństwo i taką gębę nam rządzący dorobili na świecie swoim postępowaniem .Jak by tego było mało narzucono nam coś co szumnie nazwano nowym ładem , a tak naprawdę są to opresyjne przepisy uderzające przede wszystkim w przedsiębiorców a promujące wszelkiej maści nieudaczników i patologie.  Długo by pisać …

Dla nas ten rok był słaby , zlecenia były ale takie nie ciekawe i niskobudżetowe , klienci słabo się wywiązywali z kasy , a na każdy kontrakt długo czekaliśmy , bo nikt tak naprawdę nie wiedział na czym stoi, czekał więc chcąc zminimalizować ryzyko.  Mimo wszystko poczyniliśmy pewne inwestycje;  założyliśmy sobie ogniwa fotowoltaiczne na budynku firmowym i wcześniej wykupiliśmy auta z leasingu. W lipcu zrobiliśmy też sobie dłuższe wakacje ; po raz pierwszy od 30 lat . Wcześniej jak co roku zaliczyliśmy podróż na Kaszuby. Młodzież poszła w remonty i budowę . Starszy syn gruntownie wyremontował mieszkanie , młodszy buduje dom , a my wyremontowaliśmy sypialnię . Formalnie od lutego zostałam emerytką – niczego to jednak nie zmieniło , pracuję nadal – z własnej firmy nie odchodzi się tak po prostu .   Z żalem musieliśmy zrezygnować dawno zaplanowanych z koncertów; już po raz drugi . Może w 2022 się uda .  We wrześniu hucznie świętowaliśmy nasze rubinowe gody.  Rok się kończy marnie to i podsumowanie marne . Jutro w południe spotkamy się w biurze na corocznej lampce szampana , żaby wypić za przyszłe i za minione – tym razem w zmniejszonym składzie , bo pracownik z rodziną jedzie na pogrzeb – zaraza zbiera żniwo całkiem blisko nas.  Zwyczajem lat poprzednich niczego nie postanawiam , sprawy codzienne będę jak zwykle załatwiać najlepiej jak umiem a co do reszty  zostawiam Losowi, Fortunie czy innym Siłą Wyższym wolną rękę . Nie przymuszane do niczego częściej okazują swoją łaskawość . A potem pozostanie już tylko zapalić duchom ognia 4 świece; białą na zdrowie, czerwoną na miłość i dobre małżeństwa nasze i naszych dzieci , zieloną dla pieniędzy i złotą na ogólną pomyślność . I wypowiedzieć jak zwykle magiczną formułkę „Quod bonum felix faustum fortunatumque sit ! ( co w wolnym tłumaczeniu znaczy niech ten rok będzie ku dobru szczęściu i pomyślności) . Czego   Wam życzę, drodzy czytelnicy mojej Szafunierki.  

środa, 29 grudnia 2021

29.12.2021 Mamy to

 Zakupy na Sylwestra . Muszę jeszcze do piwnicy ekspedycję zorganizować jutro po jakieś dodatki; ogórki, żurawinkę , grzybki w occie - zapasy mam nie małe. I pozostanie to przygotować . Szparagów białych nie dostałam , na soczewicę wykrzywił się małżonek, że niby za ciężka zupka na taką kolację , no to stanęło na kremie kurkowym . Mrożone kurki były , na zupkę się nadadzą . A reszta zgodnie z wcześniejszym planem.  W biurowych tematach trochę się ogarnęłyśmy . Ostatnie faktury wystawione , jutro może jeszcze jakieś "niedobitki" jak się coś trafi , śrubki , gniazdka i inny drut izolowany policzony i wyceniony - podsumować mogę i po nowym roku . Rachunki prawie pozałatwiane , jutro reszta i to by było na tyle jeśli chodzi o sprawy pracowe. 

Z tego siedzenia przy biurku przez cały dzień rozbolały mnie plecy .  Chyba sobie dalsze siedzenie odpuszczę i się wyciągnę na kanapie. Jutro muszę być na chodzie, w piątek tym bardziej. Pożegnanie roku w firmie w zmiejszonym składzie tym razem; pracuś z rodziną na pogrzeb jedzie niestety. 

Za oknem roztopy i mgła. 

wtorek, 28 grudnia 2021

28.12.2021 Ostatnie dni

 wloką się jakoś tak nie ciekawie i nie po mojej myśli.  Jaki był ten rok , napiszę pewnie jak zwykle 30 grudnia . Choć nie wiem czy wart był podsumowania . Mam co do tego poważne wątpliwości.  Póki co kończymy sprawy w firmie , co też idzie dość niemrawo . Nowy rok nie zapowiada się dobrze , ale trzeba mieć nadzieję , choć to emocja mocno przereklamowana i jakoś przetrwać. 

Z innych spraw to zaliczyliśmy dziś trzecią dawkę szczepionki. Efektów żadnych , przynajmniej na razie . Poprzednie dwie też nie wywołały u nas żadnych skutków ubocznych więc zakładam ,że i trzecia nie wywoła. Za to wywołaliśmy panikę u Szwagroskiej . Zasypała nas informacjami z forów antyszczepionkowych  o tragicznych skutkach przyjęcia szczepionki ; rzekomo miało się to kończyć  zgonami , chorobami , deformacjami , odbieraniem 5g i Bóg wie czym jeszcze.  Niech tam se gada co jej się podoba. Na nasze decyzje i tak nie wpłynie. Zresztą podejrzewam ,ze tu nie o nas chodzi . Myślę , że ona dobrze wie, że robi źle się nie szczepiąc i za wszelką cenę szuka potwierdzenia , że  jednak dobrze. 

Tak poza tym zmówiliśmy się na Sylwestra z przyjaciółmi z Poznania. Muszę znów czym zaskoczyć . Na razie nie mam jakiegoś szczególnego pomysłu , myślę , że na kolację zrobię krem szparagowy , ewentualnie jeśli nie dostanę , to z soczewicy , jakieś zapiekanki makaronowe i jabłkowy deser a la tiramissu . A na dalszą zabawę jakieś mini- kanapki na krakersach albo bagietce , sałatkę i deseczkę serów.  Przyjaciółka zapowiedziała chruściki własnej roboty więc ciasta szykować nie będę poza piernikami , bo mam ich jeszcze całkiem sporo. No i oczywiście dobre winka . Stół zielono- czerwony dla odmiany ( no, chyba, że mi nie "zagrają" odcienie czerwonej zastawy z zielenią obrusu , jeszcze nie sprawdziłam) i dużo fajnej muzy.  Już się cieszę . 

poniedziałek, 27 grudnia 2021

27.12.2021 Ważna data : 27 grudnia

 Cieszę się i jestem dumna; jako Wielkopolanka i mieszkanka miasta o wyjątkowych tradycjach patriotycznych. My Wielkopolanie po raz pierwszy w historii mamy swoje święto; Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Po prawdzie to jedyne w historii dobrze zorganizowane, udane i zwycięskie a jako takie , jedyne godne obchodów i uczczenia. Jak dotąd celebrowaliśmy jako społeczeństwo tylko klęski. Nasze zwycięstwo obchodziliśmy w regionie i nikt na szerszym forum o tym nie wspominał. Cieszę się tym bardziej, że to nasz , wielkopolski Dzień Niepodległości , bo jak pewnie niektórzy wiedzą , kiedy reszta Kraju świętowała już odzyskanie wolnego kraju, my dopiero o tę wolność walczyliśmy . Oczywiście uznajemy symboliczny dzień 11 listopada, wybrany na święto państwowe , ale 27 grudnia ma dla nas szczególne znaczenie i tak powinno być.  Nie będę opisywać  przebiegu powstania, bo ta wiedza jest dostępna w internecie, nawet w wersji na wesoło pod tytułem „Łomot po Poznańsku”. Chciałam tylko jakoś podkreślić rangę tego dnia…

    Mam niestety i gorzką refleksję; nasze władze samorządowe, muzealnicy , naukowcy i towarzystwa społeczne długo o ustanowienie tego święta zabiegały i w końcu jest . Dlaczego dopiero teraz , co się za tym kryje? Czy nie ma w tym czasem drugiego dna ; próby ugłaskania nas Wielkopolan za wszystkie upokorzenia i dolegliwości, które nam obecna ekipa zafundowała (słupki w dół przecież a wybory już na horyzoncie), bo nie od dziś przecież wiadomo, że Wielkopolsce nie po drodze z obecną ekipą ( no z małymi wyjątkami ale jak wiadomo, wyjątki zwykle regułę potwierdzają), bo to u nas powstawały zręby społeczeństwa obywatelskiego , jeszcze za czasów zaboru . To tu miały początek banki spółdzielcze, kółka rolnicze , ludowe czytelnie i wiele innych inicjatyw obywatelskich , tu pod bokiem pruskiego zaborcy . Za tymi organizacjami legalnymi w świetle pruskiego prawa jakie nas obowiązywało ,bo służącymi sprawom zawodowym ( to było wolno) krył się nasz opór, to była nasza walka.  Oczywiście te stowarzyszenia i organizacje  ewoluowały, niektóre zanikły , powstawały nowe , adekwatne do swoich czasów aż do  współczesności  i współczesnych wartości  i trzymają się mocno na naszym terenie  a na to,  nasza ekipa właśnie robi zamach rozmontowując samorządy, ograniczając ich pole do działania; to uderzenie w  naszą tradycję i nasze wartości. Stąd i moja refleksja i wniosek ; niestety smutny : władza odbiera nam nasze prawa , a na pocieszenie rzuca patriotyczny ochłap w postaci święta …  Może z czasem ten ponury kontekst zaginie w mrokach dziejów . Taką mam nadzieję. Nie umniejsza to jednak rangi tego święta . Sława Bohaterom i Bohaterkom ( tak , kobiety też miały w powstaniu swój  nie mały udział )  Powstania Wielkopolskiego!

niedziela, 26 grudnia 2021

26.12.2021 Świętuję


Gdzie byłam jak mnie nie było ? W domu oczywiście ; świętuję ,a dokładniej  świętujemy . W Wigilię z całą rodzinką , wczoraj na spokojnie z książkami w dłoniach i okularami na nosie , no i oczywiście muzyką w tle.  Dziś mamy podobne plany ; książki , spacerki , może odwiedzą nas teściowie młodszego , choć to nie całkiem pewne , bo też spodziewali się gości ale nie wiedzieli dokładnie czy na pewno dotrą . Stanęło na tym ,że się zdzwonimy. Czytam pogodne świąteczne historyjki , nieprzyzwoicie długo śpię i podjadam smakołyki ( czego oczywiście nie powinnam , ze względu na gabaryty) . Dziś tak samo zamierzam spędzić dzień , aha i pooglądać nowy sezon "Wiedźmina " bo już jest . A od jutra sprawy kończące rok z paruminutową przerwą na 3 dawkę szczepienia ale to po jutrze. Póki co , święta jeszcze są. Korzystajcie więc i świętujcie tak jak lubicie . I do zobaczenia za niedługo . 

Za oknami 12 stopni mrozu, śnieg i słońce . Już dawno nie było takich świąt.


 

czwartek, 23 grudnia 2021

23.12.2021 Szczodre Gody

  tak nasi  słowiańscy przodkowie nazywali czas pomiędzy zimowym przesileniem a świętem światła , które według naszego kalendarza przypadało na początku lutego . Z nastaniem chrześcijaństwa zmienił się nieco charakter i nazewnictwo ale wciąż jest to czas świąteczny, czas obfitości , rozdawania prezentów , cieszenia się owocami swojej pracy , zabawy i oczekiwaniem na powrót światła i życia . Tradycję  świętowania mamy długą , jeszcze  z czasów prasłowiańskich. Wiele z tych tradycji i zwyczajów przetrwało , choć pewnie nie wielu z nas sobie to uświadamia, jak choćby zwyczaj gruntownego sprzątania i zdobienia domostwa zielonymi gałązkami i przygotowywania potraw z tego co dają lasy , pola, jeziora lub rzeki, sady i ogrody , stąd i puste miejsce przy stole – w zamyśle dla niespodziewanego gościa , ale wywodzi się dawnych wierzeń, że tego dnia oprócz domowników zasiadają do stołu duchy przodków , albo i sami bogowie.

O zwyczajach słowiańskich i staropolskich mogłabym długo , ostatnio te słowiańskie są mi bliższe, ale to inna bajka . Jak zwyczaj stary nakazuje wysprzątałam i udekorowałam dom ( choć przyznaję , sprzątałam jak zwykle ; liczę ,że będzie mi wybaczone) , na moim stole znajdą się potrawy z lasów , jezior , pół , sadów i ogrodów a bliscy zostaną obdarowani. Do stołu zasiądą 4 pokolenia i puste miejsce dla przybysza z tego czy innego świata się znajdzie .  Tradycji i starym zwyczajom stanie się za dość . I kto wie ? Może o północy przemówią ludzkim głosem króliki naszych wnucząt ?

Jutro na pewno mnie tu nie będzie - wiadomo; obowiązki- więc już dziś  Kochani bywalcy mojej szafunierki ; z okazji Świąt życzę Wam powrotu do normalności , bez chińskiego wirusa, szalejącej drożyzny i irracjonalnych pomysłów rządzących , pożycia choć przez chwilę w czasach normalnych , bo te ciekawe … no cóż, te też mogą się dać we znaki. Cieszcie się świąteczną atmosferą z bliskimi, zapachem choinki i niepowtarzalnym smakiem wigilijnych przysmaków , niech te Święta napełnią Was nową nadzieją i optymizmem.


Gif znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie znany


 

  

środa, 22 grudnia 2021

22.12.2021 Dziś chwilka przerwy w sprawach świątecznych

 i początek kalendarzowej zimy . Nawet się wykazała na dzień dobry i powitała nas lekkim mrozem i sypnęła białym puchem , ale z umiarem . A skoro przerwa to wrzucam fotki ; tym razem miejskie klimaty.





O tym miejscu muszę coś napisać bo to moje ulubione ; z dwóch powodów .  Jeden to taki, że zawsze są tu jakieś ciekawe albo zabawne dekoracje , a drugi to poniekąd historyczny ; w początku lat 90-tych stał tam kiosk Ruchu i ja ten kiosk prowadziłam , a w tle widać niedawno dobudowane skrzydło szkoły, w której zaczynałam naukę - krótko to trwało, bo w następnym roku ukończono nowy budynek "trójki" i przeniesiono nas do nowego 
















Ale to jeszcze nie wszystko ; ciąg dalszy nastąpi 

wtorek, 21 grudnia 2021

21.12.2021 Coraz bliżej święta

 Święta świętami ale do trzech znaczków na mojej szafunierce dolepiłam dziś czwarty ; właściwie powinien się tam znaleźć już dwa dni temu ale wiecie jak to jest u mnie ; wiecznie gonię czas. Niniejszym jednak dolepiłam i się solidaryzuję . Nie będę tłumaczyć o co chodzi , bo wszyscy dobrze to wiedzą . 

W pracy trochę się dzieje , ostatnie sprawy przed końcem roku . Nie ma co narzekać , dobrze ,że w ogóle mamy co robić . Parę spraw na głowie jeszcze mam. Najważniejsze jednak załatwiliśmy ; wykupilismy wcześniej auta z leasingu . Zanim ten nowy nie-ład w życie wejdzie i nam to uniemożliwi. 

Ze spraw świątecznych to w domu poukładałam pod choinką prezenty i ustawiłam piernikową wioskę. Mini- domki , choinki z ciasta na cynamonowe gwiazdki i figurki aniołków . I oczywiście gwiazdor na  reniferze z workiem prezentów na plecach.  A rankiem udałam się do zabytkowej cukierni po legendarny  makowiec . Kupiłam jeden cały polukrowany  i kawałek polany czekoladą . Kawałek lukrowanego odstąpię matce , obiecałam , że jej też kupię . Zrobiłam jej też zakupy na święta . A wracając do makowca, zapłaciłam za to 99,00zł . W tej cukierni zawsze ciasto było droższe niż  w innych , bo wiadomo ; za  zasłużoną renomę też się płaci ale w tym roku to jest jakieś szaleństwo . Rozumiem jednak skąd się to bierze . Inflacja . I właściwie to jedno słówko mówi wszystko ; takie ekonomiczne perpetuum mobile . Państwo wrzuciło ludziom kasę w postaci różnych plusów , 13,14-tek i.t.d, to wypłynęło od razu dużo pieniądza do obiegu  , jest większy popyt , ceny rosną , państwo czerpie zyski z większych wpływów podatkowych , znów coś dorzucają tym na socjalu i emerytom , reszta idzie do pracodawcy po podwyżkę , bo drożyzna, dostają podwyżkę , bo drożyzna ,znów jest wypływ pieniądza na rynek , znów ceny rosną i tak w kółko , po spirali ; coraz więcej = coraz drożej . W wielkim skrócie rzecz ujmując . W przypadku cukierni ten mechanizm już działa . U mnie też zresztą , bo koszty wyższe , to ceny usług podnosimy. Jutro krótka przerwa w świątecznej robocie a w czwartek to już szykowanie pyszności na Wigilię. 

Tak poza tym rozwiązałam dziś 6 nowych quizów z wiedzy ogólnej i dziedzin ,w  które się specjalnie nie zagłębiam. Z tych sześciu ; pięć na 100% , w szóstym brakowało mi jednego punktu. Właściwie to już mnie nawet to nie bawi , za łatwo mi to przychodzi. 

poniedziałek, 20 grudnia 2021

20.12.2021 Byle do świąt

 Mam dosyć . Co ja właściwie robię w pracy, przecież jestem na emeryturze ... Tak sobie powtarzam dla poprawy samopoczucia, wiadomo, że jeszcze sobie popracuję , ale ponarzekać sobie mogę, co - nie? . A tak serio , to naprawdę czuję już zmęczenie i czekam na wolne . Ma się swoje lata niestety. Zrobiliśmy dziś po pracy ostatnie zakupy i w końcu spakowałam prezenty. ładnie wyszły , w swoim czasie pokażę na fotkach . Muszę ładnie poukładać pod choinką . W dniu Wigilii leży pod choinką góra prezentów, bo wszyscy przynoszą i dokładają . Z zakupów mam tylko do uzupełnienia pieczywo , bo chyba tym razem nie będę piekła chleba . Nawet czasopisma już sobie na święta kupiliśmy . Przy okazji książkę ( dwie już czekają ) . Czytałam o niej dobre recenzje a zachęcił mnie jak zwykle klimat ; kryminalne fantazy z czasów słowiańskich . Autorka : Katarzyna Puzyńska , tytuł "Chąśba" . Zobaczymy , napiszę co myśle jak przeczytam. 

Wczoraj odwiedziła nas Szwagroska z prawie- szwagrem . Niby nic takiego , zwykła rodzinna wizyta przedświąteczna by się wydawało, ale...  Od jakiegoś czasu oboje zachowują się co najmniej dziwnie .Że są antyszczepionkowcami , to nas nie dziwiło, od początku wiedzieli , że my mamy inne zdanie i uważamy, że źle robią się nie szczepiąc , od początku próbowali nas przekonywać , że źle robimy i tak dalej - powtarzać nie będę , wystarczy do internetu zajrzeć ,żeby to samo przeczytać . To jeszcze nic takiego . To ,że są wierzący i praktykujący też rozumiemy i nic nam do tego , jeśli im tego potrzeba , to ich sprawa. Od jakiegoś czasu zaczęli się jednak mocno radykalizować w tej swojej wierze. Chociaż nie wiem czy tu o wiarę chodzi . Bardziej może o radykalizm religijny . Podrzucali nam książki ( tę o demonach w laptopie , o której kiedyś pisałam min.) , podsyłają jakieś meile z modlitwami i wykładami narodowo-katolickimi i różnymi teoriami spiskowymi .Ciężko się z nimi rozmawia , bo są tak na tym zafiksowani, że nie dociera nic innego . Od wczoraj jednak nie wiemy z małżonkiem co o tym myśleć. Prawie - szwagier gadał niemal bez przerwy o tych swoich teoriach , Szwagroska siedziała potulnie na kanapie i się prawie nie odzywała , próbowałam ją zagadywać na różne tematy ; o święta , o wyjazd do Warszawy , o nowych przepisach na ciasta , ledwie mi coś odburknęła . Parę razy mężuś spróbował Szwagroskiemu przerwać i jego teorie obalał, ale efekt był taki , ze ten zaraz odwracał kota ogonem , że niby nie o to chodzi . Swoją drogą nijak nie załapałam z tych jego "wykładów" co ma ze sobą wspólnego Islam , dzieci kwiaty, masoneria, krucjaty  i komunizm w Stanach Zjednoczonych . Akurat w temacie krucjat i imperium Osmanów to mamy sporą wiedzę , bo ja jak wiadomo historię średniowieczną uwielbiam i sporo na ten temat czytam , a małżonka zawsze interesowały klimaty wschodnie więc i historię tych krajów poznał całkiem nie źle . Zagięłam Szwagroskiego na tym, że odwoływał się do Koranu , spytałam czy przeczytał ten Koran . Oczywiście nie, ale przecież ... i coś tam , no to ja na to, że możemy sprawdzić , bo Koran mam na półce i wyjęłam . Zmienił temat ; dla odmiany zaczął nam udowadniać , że my taki naród wybrany przez Boga do obrony przed niewiernymi i mamy być przedmurzem ... I długo by jeszcze opowiadać jak to wyglądało. Szwagroska mnie jednak dobiła ; odkładałam na półkę Koran , podeszła do biblioteczek i zaczęła się przyglądać , bez słowa . W którym momencie spytała tonem jak bym jakieś świętokradztwo popełniła czy ja te książki "Tokarczukowej " ( tak się wyraziła) czytam . A i owszem , przeczytałam obie , są świetne - mówię , mogę ci pożyczyć, naprawdę warto przeczytać . A ona na to nadal oburzona "ja tam tego nie będę czytać". Potraktowałam jak normalną rozmowę i mówię , czemu nie ?, naprawdę są świetne, warto poczytać, nie będziesz żałować , choć oczywiście nie są to książki do poduszki, trzeba trochę się wysilić . Ja tam nie będę tego czytać  tego lewactwa. No i gadaj tu z taką, Nie prawda - mówię - żadne lewactwo, są uniwersalne , to wszystko co się w nich dzieje mogło się zdarzyć wszędzie i w każdym czasie . Tak , to o czym są ? No to streściłam w jednym zdaniu , choć to bez sensu , bo to nie ten poziom przecież . Mruknęła coś , że ona nie przeczyta i poszła z powrotem na kanapę i nadal siedziała bez słowa . Łapy nam opadły i tak się od wczoraj się  zastanawiamy co się dzieje . Wychodzi nam ,że opcje są dwie ; albo całkiem odjechali pod wpływem tych ciągłych modłów , albo wdepnęli w jakąś sektę . Niby to wszystko nas śmieszy , ale jak się tak zastanowić to taki skrajny radykalizm, grozą wieje . Wystarczy, że ktoś rzuci odpowiedni sformułowane hasło i nie wiadomo , co takiemu fanatykowi strzeli do głowy, może zrobić właściwie wszystko . 

 

niedziela, 19 grudnia 2021

19.12.2021 Trochę świątecznego klimatu

 Zamiast pisania parę fotek , najpierw moje dekoracje ; klimaty miejskie na dniach.

Przed drzwiami wejściowymi do mieszkania stanęła taka choinka , z lampkami a jakże i bałwankiem - tylko jakoś źle gwiazdki rozmieściałam . Podobieństwo bałwanka do facjaty jednego takiego rycerza intelektu całkowicie przypadkowe - tak mi samo wyszło, co zauważyłam dzień po.


 W sypialni skromnie , drobna przeróbka istniejącej dekoracji + lampka z lidla 


W kuchni na świeczniku zawieszki z zasobów strychowo- piwnicznych i oczywiście Befana , która przyleciała na miotle do mojej kuchni prosto z Włoch 


"Na kominku ogień płonie" - przynajmniej powinien , ale że mam tylko niby - kominek to za ogień robią różne lampki i latarenki - zgodnie z planem , kuferek pełen zabawek , obok niby - ognia przycupnął sobie kot Gryzomir , a z góry ma  oko na wszystko dziadek do orzechów





                       W kuchni na stole zadomowił się piernikowy ludzik w czapeczce , a za dekoracje posłużyły dzbanki - prl-ki , które namiętnie zaczęłam zbierać 




Na szafce - spiżarni wycieczkę urządził sobie bałwanek na rowerze - z braku śniegu zapewne ten rower, do niedawna był zawieszką , ale od czego dobre pomysły , wystarczył ścinek klepki , trochę farby , klej na gorąco i gotowe


W stałym miejscu dekoracyjnym nadal czerń i biel - tym razem bez błyskotek


A teraz mały rarytasik - nasze kolekcjonerskie bombki ; do tych z huty szkła, Mostu Karola z Pragi i malowanych od środka z manufaktur niemieckich dołączyła ta od Luci z ascolańskiej majoliki 


Bombki skutecznie zastępują staropolską podłaźniczkę


Jest i choinka ( na razie jeszcze bez prezentów , te będą jutro - niestety nie zdążyliśmy popakować ) 
W tym roku choinka w bieli i zielenie , bez błyskotek 


I jeszcze jedno stałe miejsce dla domowych dekoracji , szafka na buty 




Na oknie w kuchni wyrósł taki niby - lasek 




I najważniejsze ; pachnące pierniczki , bez wspólnego pieczenia których, święta u babci i dziadka w ogóle się nie liczą 


Ale to jeszcze nie wszystko ; ciąg dalszy nastąpi .


sobota, 18 grudnia 2021

18.12.2021 Kawał świątecznej roboty za mną

 Mężuś jak wyruszył do pracy o 10 z minutami , tak go do tej pory nie ma. A ja zabrałam się za sprawy świąteczne , choć trochę nie po kolei , jak to zwykle robię . Zgodnie z planem to powinna już być ubrana choinka i pakowane prezenty . No niestety , małżonka nie ma więc nie mam jak postawić choinkę  w stojaku więc czeka na swoją kolej. Zamiast tego zrobiłam porządki w łazienkach, kuchni i saloniku, upiekłam gwiazdki cynamonowe na choinki, udekorowałam części od chatek z piernika ( jutro poskładam) razem z choinkami jak co roku z ciasta na cynamonowe gwiazdki z książki kucharskiej po mojej babci, pochowałam pierniczki do pudełek i zrobiłam górę makaronu do zupy grzybowej na Wigilię. Może jeszcze ciasto na pierogi przygotuję i przetrzymam w lodówce , ale raczej nie dziś . Tak poza tym to dokończyłam większość dekoracji i wyczyściłam wktoriańską biżuterię , którą zamierzam włożyć w święta i Sylwestra.  Na  menu sylwestrowe nie mam pomysłu na razie , ale jeszcze mam czas, coś wymyślę . Może jakieś zapiekanki na kolację i patery z przekąskami + jakieś sałatki ? Muszę jeszcze jakiś upominek dla Szwagroskiej i prawie- szwagra zmajstrować . To znaczy mam , tylko muszę zapakować jakoś atrakcyjnie. Jutro się zapowiedzieli na kawę , bo na święta jadą do Warszawki do dzieciaków . Niech tam , upiekę rano jakiś szybki placek , jakieś czekoladki mam w zapasie , żaden problem. 

Nasłuchałam się płyt przy tej robocie , dla przypomnienia włączyłam sobie koncertową płytę Gregorian , ubiegłoroczny album Tarji z repertuarem świątecznym i ostatnie płyty Blackmore;s Night. Lubię taką trochę  niszową muzykę . Jutro postaram się wrzucić jakieś fotki . 

piątek, 17 grudnia 2021

17.12.2021 Pierniczki

 całe mnóstwo . Gotowe , udekorowane , schną . Jutro powkładam do pudełek i będą czekać na Wigilię a mnie czeka sprzątanie - gigant , ale to jutro. Dzisiaj mam już dość . 

czwartek, 16 grudnia 2021

16.12.2021 Jutro ważny dzień

 Ważny , bo rodzinne pieczenie pierniczków się odbędzie. Niestety w zmniejszonym składzie,  bo wnuczek na kwarantannie a sprawdzają , nawet dziś w trakcie pracy dzwonili do synowej . Wyjaśniła, że jest w domu pod opieką dziadka a ona w pracy i nie wiem co jeszcze musiała tłumaczyć , bo miałam swoją robotę i nie słuchałam. I tu się sprawa wyjaśniła w kwestii pierniczków . Babcine są najlepsze i wnusiom będzie smutno, że nie pieką . Stanęło na tym , że jak zarobimy ciasto, to mama po nie przyjedzie i będą pieczone i dekorowane w domu .  Tym sposobem , będę jutro piec z wnuczką i starszą synową . No wiem , to nie całkiem to , ale na zarazę nie ma rady. Na wszelki wypadek informuję, że gdybym się tu jutro nie pokazała, to utonęłam w lukrze albo przysypały mnie cukrowe perełki.  W sobotę będę miała mnóstwo pracy , bo jeszcze choinkę trzeba będzie udekorować oprócz zwykłych spraw . A niestety małżonek będzie w pracy tym razem . Tak wyszło. 

Ta poza tym to znów zaliczyłam awanturę z matką , ale to nic nowego . Co jakiś czas wszystko jej się zamiesza w głowie i potem wygaduje ..., no nie powiem co . Może jutro nie będzie już niczego pamiętać. Nie zamierzam się tym stresować . 

Starszy syn się rozchorował, poraziło mu nerw twarzowy . Ma lekko sparaliżowaną połowę twarzy . Raz już mu się to przytrafiło ale miał wtedy ze 2 lata . Dostał leki i skierowanie do neurologa i laryngologa . Neurolog na szczęście definitywnie  wykluczył udar więc opcje są dwie , albo od zawiania albo jakiś stan zapalny, od gardła , zęba , albo ucha . Potrzyma go trochę ,bo to cholerstwo ma taki przebieg.  

środa, 15 grudnia 2021

15.12.2021 Marny ten koniec roku

 roboty nadal marne i niskobudżetowe, przepisy na nowy rok o kant dupy roztrzaskać , kasa schodzi bo schodzi , drogo jak sk....n , o towar do pracy trudno, zaraza nie odpuściła... Dawno już tak nie było. Niech się ten rok skończy...  Staram się jakoś od tego odciąć , ale się nie da.  Dzień pracy dość narwany i w biegu. Mężuś już o 6 rano z domu wyjeżdżał. I tak będzie świąt . Każdy czekał na ostatnią minutę i wyszło jak wyszło, zagęściło się. 

Ze spraw świątecznych zmajstrowałam następny kawałek dekoracji . Schowam ją na czas pieczenia pierniczków , żeby dzieciaczki miały niespodziankę. czeka mnie jeszcze trochę pracy zanim zasiądziemy do stołu . Tak poza tym ustawiłam w wazonach  i zawiesiłam pod sufitem jemiołę . Wiadomo: "bez jemioły roczek goły" , no to musi być , a że  się trafił gość , co sprzedaje i to 50m od naszego biura no to się załapałam . Robi się świąteczniej. Chociaż tyle.



wtorek, 14 grudnia 2021

14.12.2021 Trochę zabalowaliśmy

 no, prawie . Byliśmy u młodszego syna na urodzinach. Skończył dziś 39 lat. Jak to w tygodniu , malo czasu i jutro trzeba wstać więc przyjęcia nie było, ale z życzeniami pojechaliśmy.  Ucieszyli się też chłopaki , mały miał dzień na przytulanie więc co chwilkę przybiegał raz do mnie raz do dziadka po przytulaska . Zjedliśmy po kawałku tortu i pyszną kolację i tyle świętowania. Nie wiadomo czy nam wyjdzie gremialne pieczenie pierniczków , bo najlepszy kolega wnuczka czeka na wynik testu. Jeśli jutro okaże się , że pozytywny to wnuczka czeka kwarantanna . Tak poza tym to definitywnie zakończyłam zakupy świąteczne. Mam drobiazgi dla dzieci męża chrześniaka i bon do empiku dla syna naszego pracownika. Zawsze dajemy jakieś drobiazgi , ale to już nastolatek więc pomyśleliśmy, że sam sobie wybierze , co zechce .  Pakowanie prezentów w sobotę .

poniedziałek, 13 grudnia 2021

13.12.2021 Tak mi chodzi po głowie

 Od kilku dni , od wywiadu z autorem pewnej książki o tym co się działo przed stanem wojennym. O samym stanie wojennym pisałam jakiś czas temu . Teraz zaczęłam się zastanawiać jaki był ten dzień przed. Wiadomo, że była sobota , rodzice , u których mieszkaliśmy w tamtym czasie byli w pracy jak zwykle , choć krócej, bo wtedy wolnych sobót jeszcze nie było. W pracy był także mój małżonek . Pracował wtedy w urzędzie telekomunikacyjnym jako pomiarowiec, w dość dziwnym systemie dyżurów. Dzień od 7- 17.30 , następny dzień nocka od 17.30 do 7.00 rano , wolny dzień po nocce i następny , potem znów od 7.00. Nasz syn miał 6 tygodni , a ja byłam na urlopie macierzyńskim i zajmowałam się małym i prowadzeniem domu , na tyle , na ile mogłam i szykowałam się  do świąt. Nie było łatwo ; pustki w sklepach , o wszystko trzeba było zabiegać , po wszystko stać w kolejkach od podstawowych produktów żywnościowych na paście do zębów i meblach kończąc. Ludzie skupiali się na codziennej walce o byt i przynajmniej u nas , w małym , w tamtym czasie nawet trochę zapyziałym miasteczku o wielkich sprawach nikt nie myślał . Była i u nas Solidarność , ale była... Tyle można o niej powiedzieć , specjalnie się działalnością nie wykazywała. Atmosfera była ciężka , jak chyba wszędzie , a świat wydawał się szary i pozbawiony życia . Nastroju nie poprawiał siarczysty mróz i padający śnieg. O tym ,że za chwile może się coś stać nikt chyba nie myślał i nie zakładał takich scenariuszy. Nawet w zakładzie małżonka , choć para - militarnym ( za taki uznawany był UT) , mimo dostępu do łączy , wykonywanych na zlecenie wojska pomiarów i zestawiania magistrali nikt nie wychwycił choćby śladu informacji. Ciekawostka taka. Jak się to udało , tak w całym kraju ... Z mojej dzisiejszej perspektywy to przypomina akcję  spacyfikowania Templariuszy . Pewnie niektórych rozśmieszy to porównanie , ale tak mi się skojarzyło ( wiem snuję teorie spiskową) . Dla mnie tamten dzień  chyba nie był jakoś szczególnie ekscytujący ; ot zwyczajny dzień młodej mamy, nie zapamiętałam szczegółów. Pytałam małżonka ale i on niczego szczególnego nie zapamiętał . Było- minęło. Po 40 latach należy historyczne  sprawy zostawić historykom, niech badają źródła i spierają się o szczegóły . W nasze życie nic to już nie wniesie , ani niczego w nim nie zmieni. 

Tak mi się zebrało na filozofowanie ...Czasem tak mam.  Zima w odwrocie ; odwilż i mgła. 

niedziela, 12 grudnia 2021

12.12.2021 Niby nic ...

 Tak, to dobre określenie "niby nic" . Znaczy weekend taki "niby nic" . Snułam się po domu właściwie bez konkretnego zajęcia . No, może poza cotygodniowym ogarnięciem chatki , przepierką i zakupami. Nie wiele czasu mi to zajęło. Tak poza tym pogadaliśmy z 2 godziny  z dawno nie widzianym kolegą . Kiedyś u nas pracował jako podwykonawca, rozchorował się tuż przed odejściem na emeryturę i zrezygnował , potem długo nie było z nim kontaktu , a od dwóch lat raz po raz coś od nas kupuje . Głównie dla swoich starych klientów . Po 4 latach wybrał się do nas po sprzęt kupiony dla klienta. Miło było się spotkać . Resztę czasu mężuś poświęcił na powynoszenie niepotrzebnych rzeczy do garażu i piwnicy , przyniósl stojak do choinki i słoiki z przetworami  a ja układałam dekoracje świąteczne. Kompletna improwizacja tym razem; zmieniłam koncepcje na bieżąco. Co mi wyszło , pokażę na dniach . Oczywiście nie postawiłam jeszcze wszystkiego, niespodzianki muszą być. Dziś nie lepiej ; luz kompletny , posiedziałam sobie w wannie, choć nie za długo. Wyprasowałam co mi zalegało w szafie , pojechałam do matki dopilnować leków i takie tam inne pomniejsze sprawy . Mężuś poskręcał dekorację , która stanie przed wejściem do mieszkania i naprawił listwę progową , bo się poluzowała.  Po obiedzie pojechaliśmy na spacer do miasta . Obfotografowałam je gruntownie i z każdej strony . Fajnie, że jest trochę śniegu , bo robi klimat. Fotki pokażę , ale muszę wybrać te fajniejsze. Po drodze wstąpiliśmy na kawę i rożki do cukierenki i chyba będziemy częściej tak spędzać niedzielne popołudnia , bo dlaczego nie? A od jutra ostatnia prosta ; dwudziestego wszyscy zamykają rok. W piątek pieczenie pierniczków . No i chatki z piernika trzeba zmajstrować. 

sobota, 11 grudnia 2021

11.12.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - stary znajomy

 Poznałam go bardzo dawno , byłam wtedy bardzo młodą nastolatką . Na święta do babci przyjeżdżał starszy brat ojca a mój chrzestny. Zwykle na takie uroczyste okazje wkładał eleganckie ubranie i męską biżuterię ( na co dzień nie nosił) czyli spinki do mankietów i sygnet . Ten sygnet miał wprawiony kamień o fascynującej barwie płonącego ognia . W jakiś tajemniczy sposób przyciągał moją uwagę , aż w końcu zapytałam , jak się nazywa . I wtedy padła nazwa karneol . Dziś o nim będę opowiadać . Karneol – jest w tej nazwie coś ze śpiewu, coś równie fascynującego jak jego kolor . Długo ta nazwa kołatała mi się w głowie , aż poznałam go bliżej nie tak dawno . Od czasu gdy go zobaczyłam w sygnecie wujka był dla mnie rozpoznawalny właściwie bezbłędnie. Jest znany od dawna , jego nazwa pochodzi prawdopodobnie z języka starofrancuskiego „cornele” czyli owoc derenia . Twardość w skali Mohsa 6,5-7 , chemicznie tlenek krzemu , należy do grupy chalcedonów , jest po prostu jego półprzeźroczystą , czerwonawą odmianą . Daje się łatwo obrabiać i nawet ulepszać znanymi technikami . W tym przypadku podgrzewanie kamienia pogłębia jego barwę . Karneol wykazuje zdolność do fluorescencji .W ultrafiolecie świeci niebiesko-biało, natomiast odmiana pochodząca z Indii zielonkawo. Stosowany w jubilerstwie i do wyrobów przedmiotów ozdobnych. Dawniej stosowano go do wyrobu pieczęci .

Ezoterycznie karneol jest kamieniem odwagi i wpływa na naszą aktywność , dodaje pewności siebie zwłaszcza w kontaktach z płcią przeciwną . Karneol pomaga także w biznesie  , pomaga podjąć dobre decyzje , dodaje wiary we własne siły. Jest tez przyjacielem osób prowadzących rozrywkowy tryb życia wypełniającym sobie w ten sposób to , czego im brak. Ludzie o takich skłonnościach noszący karneol dążą do stabilizacji i łagodnieją . Według starożytnych koił lęk przed śmiercią, łagodził negatywne emocje, jak gniew, zapalczywość, okrucieństwo, a także nienawiść. Pozwalał otworzyć się na zmysłowość.

Leczniczo pomaga leczyć bezpłodność i zwiększyć popęd seksualny , poprawia koncentrację , obniża gorączkę , łagodzi bóle głowy i reumantyczne , wzmacnia układ krwionośny , przyśpiesza rekonwalescencję i gojenie się ran .

W swoich zbiorach mamy dwie maleńkie i bardzo niepozorne bryłki karneolu z początków kolekcji . Nie mam zdjęć i chyba nie będę ich robić ; ozdobą kolekcji nie są na pewno. Dla zobrazowania opowieści posłużę się zdjęciem z cyberprzestrzeni; w stanie naturalnym i oszlifowany 


 




A teraz drodzy Sympatycy sobotnich opowiastek z życia kamieni , pozwólcie, że zrobię krótką przerwę na sprawy świąteczne . Wrócę z kolejnymi ciekawostkami po Nowym Roku . 


piątek, 10 grudnia 2021

10.12.2021 Coraz bliżej święta ...

 a ściślej to dokładnie za 2 tygodnie. Posypało trochę śniegiem więc i klimat jest . Za miastem szczególnie. Wyjechaliśmy dziś w środku dnia po ryby do gospodarstwa , nie daleko , ze dwadzieścia parę kilometrów . I warto było ; inny świat - jak z świątecznych kartek.  Ryb oczywiście zrobiliśmy spory zapas. Na Wigilię i Sylwestra wystarczy . Mam sandacze, miętusy i pstrągi , ale te ostatnie zrobię na Sylwestra . Wstępnie się już umówiliśmy z przyjaciółmi z Poznania.  Znaczy świętować już możemy. No prawie . Na jutro zaplanowałam zmajstrowanie dekoracji , ogarnięcie chatki i może jakiś wypad na działkę po gałązki ostrokrzewu , a może zamiast tego podkradnę z 2 gałązki ze skweru za starostwem zamiast jeździć na działkę... A i jeszcze obszycie obrusów świątecznych . 

Rano po przyjeździe do biura zaliczyłam gimnastykę poranną z szypą do śniegu. Odgarnęłam chodnik i dróżkę do naszych drzwi. Chłopaki się porozjeżdżali od rana więc padło na mnie . Synowa dziś jeszcze została z małym  , bo infekcja mu nie minęła. To co miała do zrobienia i tak zrobiła , bo oferty można pisać i w domu. I chyba na tym dziś poprzestanę , zmęczona się czuję . Ten tydzień był dość intensywny. 

czwartek, 9 grudnia 2021

9.12.2021 Nie zła zadyma

 dzisiaj się zrobiła, jak za najlepszych czasów. Mieliśmy gości, wpadali kurierzy i  klienci , dzwonił telefon i nie nadążałam odpisywać na meile. Tym razem niestety byłam sama. Najmłodszy wnuczek się rozchorował, bolał go brzuszek , wymiotował więc została z nim w domu. Dałam radę . No i dostaliśmy kilka prezentów od naszych kontrahentów , też jak za lepszych czasów. Wyszło , że niektórzy już mocno zabiegają o współpracę z nami. Chociaż czy "już"? Pracowaliśmy na markę 33 lata z haczykiem. No i ogarnęłam sprawę wcześniejszego wykupu aut z leasingu . To tak w ramach oswojenia "nieładu". Zobaczymy co nam odpowiedzą w temacie kosztów. Decyzję musimy podjąć natychmiast po otrzymaniu wyceny. Okaże się jutro. 

Z innych spraw, załatwiliśmy kwestię paczek dla dzieci pracowników . Dokupię im do kompletu cukierki lodowe , bo to element obowiązkowy w paczkach oprócz żelków i nutelli. Jak byli mali to się zawsze o te trzy rzeczy się przymawiali. Teraz już o tym nie mówią , ale pamiętamy. Jutro wybieramy się po ryby do gospodarstwa rybnego i właściwie będzie koniec świątecznych zakupów. Zostanie choinka, jemioła i to co na bieżąco. 

A śnieg sobie sypie ...

środa, 8 grudnia 2021

8.12.2021 Mam ! Odzyskałam !

 Moje auto oczywiście . I bardzo się z tego cieszę , bo ciężko mi już było funkcjonować bez . Od razu parę spraw pozałatwiam , porobię resztę zakupów , no i co tam będzie trzeba. Taki brak pojazdu jest uciążliwy. 

Tak poza tym byliśmy dziś pogadać z księgową o nowym ładzie ... twu ! nieładzie oczywiście bo z ładem ten rozpiździaj nic wspólnego nie ma. Czeka nas parę ważnych decyzji i przeróbek w firmie niestety , ale co my możemy ? Uwzięła się ekipa żeby drobny biznes zniszczyć i tyle. A jakiś durnowaty doktorek na ciepłej posadce będzie mi w tv gadał, że ci bogatsi płacą mniej . Nie wiem kto mu dał te tytuły . Ale mniejsza o to . Nie chce się stresować przed świętami. 

Zarząd wspólnoty zebranie zwołał , żeby nam oznajmić, że od stycznia podwyżki. Miny sąsiedzi mieli nie tęgie , ale w sumie to należało tego oczekiwać . Nas to nie zaskoczyło. Kwestia ile to będzie faktycznie.  Nie wiem czego się sąsiedzi spodziewali, że nas ominie ? 

Świątecznych spraw wczoraj i dziś nie ruszyłam , zostawiam na sobotę . Jedyne co musimy załatwić to zakup słodyczy na paczki dla dzieci pracowników, ale to planuję w piątek. 


wtorek, 7 grudnia 2021

7.12.2021 Niespodzianka !

 Dziś w samo południe dotarła do mnie tajemnicza paczuszka . Tajemnicza, bo niczego nie zamawiałam ja jako ja . Co najwyżej firmowo . Lucia wprawdzie wspominała coś wczoraj o rzucaniu paczuszką w stronę Mikołaja , ale nie myślałam ,że ten Mikołaj lata z prędkością światła. A przyleciał , podrzucił paczkę naszej kurierce i oto na moim biurku wylądowały te wszystkie urocze drobiażdżki: 



Wszystko śliczne, kolorowe i pewnie pyszne . I wszystko związane z tradycją ascolańską i szerzej włoską . Luciu dziękuję!!! 😘😘😘

Tak poza tym , duża szansa, że jutro odzyskam swoje auto . Warsztat kończy naprawę. 

poniedziałek, 6 grudnia 2021

6.12.2021 Mikołajkowo

 jakiś nowy zwyczaj czy coś ... Wszyscy sobie życzą wesołych, dobrych , innych Mikołajek albo pozdrawiają mikołajkowo . Ale dobrych życzeń nigdy za dużo więc niech będzie. Zimowo ; tak z lekkim mrozem i białym puchem dookoła. Mnie pasuje , wolę mróz niż takie zachlapane nie wiadomo co. Tylko to wstawanie po ciemku... Tego akurat nie lubię . 

Ze spraw świątecznych to wypchałam dziś skrzata . Podrasowałam takiego, którego uszyłam jakiś czas temu, chudy był i dość wiotki. Teraz jest grubasek i sztywniejszy . Zamierzam wykorzystać do dekoracji koło niby kominka . Będzie skrzynia z zabawkami . Tylko muszę mały eksperyment zrobić i sprawdzić ile mi to miejsca zajmie , żeby nie zawadzało i nikt w to nie wpadł. Mam parę takich zabawek nawiązujących do staroci i przyszedł mi w związku z tym taki pomysł. Sama jestem ciekawa co z tego wyniknie. 

niedziela, 5 grudnia 2021

5.12.2021 Zima , zima ...

 taka ze śniegiem i lekkim mrozem . Zaraz pokażę na zdjęciach . Rodzinka nakarmiona rosołkiem, pyszny wyszedł , aż mi wnusia powiedziała " robisz dobre rosołki babciu" a najmłodszy jej przytaknął : "nooo, pychota " . No i jak tu się nie cieszyć. Zrobiłam bardzo dużo i tym razem zostało. Będziemy mieli jutro na obiad .  A tak poza tym skopałam placek pomarańczowy. Chciałam się pochwalić rodzince nowym ciastem , a tymczasem zaliczyłam wpadkę . Dało się zjeść , ale zapomniałam dodać jajek .Oczywiście się nie przyznałam . Powiedziałam ,że chyba za szybko wyciągnęłam z piekarnika . Skleroza nie boli , tylko się człowiek nałazi jak głupi...

No to teraz fotki . Najpierw pochwalę się nabytkami ciuchowymi. 

Ostatni nabytek , dżinsowa sukienka , jest raczej cienka , bardziej na wiosnę niż na teraz , ale jak włożę jakąś koszulkę , albo sweter na wierzch , to będzie i na zimę .


I taka bardziej wyjściowa tunika , dawno nie miałam nic w tym kolorze i nie mam na razie pomysłu na dodatki ,cos wymyślę. Na święta się sprawdzi. 


I zimowe klimaty z mojego osiedla ; wczoraj i dziś 



Udanego tygodnia !



sobota, 4 grudnia 2021

4.12.2021 Opowieści na sobotni wieczór - kamienie żyją - urokliwy

 choć na pierwszy rzut oka dość niepozorny .Znany od wieków , jest niczym więcej niż szkłem , a dokładniej szkliwem wulkanicznym czyli kwaśną skałą wylewną powstałą , gdy lawa wyrzucona przez wulkan natychmiast zastyga . Obsydian czyli izofir a po łacinie lapis obsydianis.  Twardośc średnia 5-6 w skali Mohsa , złożony głównie z tlenków krzemu . Barwy czarnej , ciemnoszarej lub brunatny , rzadziej niebieskawy , oliwkowy lub czerwony albo złocisty. Wybarwienie zależy od domieszek innych związków chemicznych lub typu lawy. Czysty obsydian , bez domieszek jest czarny. Znany od bardzo dawna , używany do wyrobu narzędzi lub broni, a to z powodu łatwej obróbki oraz bardzo ostrych krawędzi . Używano go jako grotów do strzał lub noży a nawet zwierciadeł. Dziś służy jako materiał rzeźbiarski lub jubilerski. I tu ciekawostka : obsydian jest jedynym naturalnie powstającym szkłem w przyrodzie.

Z powodu domieszek związków chemicznych obsydian dzieli się na różne rodzaje i tu dla ułatwienia sobie pracy posłużę się podziałem jaki podaje Wikipedia :

"falisty – rysunek przedstawiający pofałdowane wstęgi, smugi (najbardziej znany z Meksyku).

  • iryzujący (tęczowy) – wykazuje żarzącą się iryzację o barwach: złocistej, zielonej, niebieskiej, purpurowej (najpiękniejsze okazy pochodzą z Meksyku, USA, Islandii, stanowi ceniony kamień jubilerski i kolekcjonerski).
  • śnieżny (kwiatowy) – handlowa nazwa czarnego obsydianu zawierającego liczne białe krystality układające się w kształt płatków śniegu lub kwiatów. Najpiękniejsze okazy pochodzą z USA – Utah.
  • kwitnący – czarny, podobny do obsydianu śnieżnego, zawiera liczne białe sferolity. Pochodzi z Nevady (USA).
  • onyksowy – odznacza się występowaniem naprzemianległych jasnych i ciemnych warstewek lub wstęg, podobnych jak w onyksie.
  • połyskliwy – odznacza się metalicznym odblaskiem lub „skrzącym się” połyskiem wywołanym przez bardzo drobne pęcherzyki gazowe lub mikrolity." Tyle Wikipedia.
Ezoterycznie osydian jest przeznaczony dla osób delikatnych i uduchowionych , chroni przed złą energią płynącą z zewnątrz , ale i przed własną , wewnętrzną, stanami depresyjnymi , zwątpieniem , brakiem chęci do życia itp. Dodaje odwagi , pewności siebie i wiary w swoje siły. Obsydian śnieżny pomoże uwolnić się  od złych emocji , a tęczowy doda optymizmu. Warto nosić obsydian dla ochrony.Według wierzeń mieszkańców Meksyku obsydian pomagał rozumieć i zapamiętywać sny. Leczniczo pomaga zwalczać reumatyzm, problemy z nerkami oraż ginekologiczne, podnosi odporność organizmu i stabilizuje ciśnienie krwi. 
    Obsydian otacza wiele pięknych legend , niektóre mówią o tym ,że powstał z łez kobiet , które opłakiwały swoich mężów poległych w bitwach, Indianie amerykańscy nazywają je łzami Apaczów . Na Kaukazie uważano go za dzieło diabła i nazywano fragmentami kości szatana . Mnie jednak urzekła legenda z Armenii . Przebudził się groźny wulkan a wylewająca się lawa zmierzała wprost do małej ormiańskiej wioski. Ludzie biegli co sił do kaplicy modlić się o zbawienie od diabła , który nienawidził Armenii , bo jako jeden z pierwszych krajów przyjął wiarę chrześcijańską i schronić się przed szaleństwem żywiołu. Na pomoc mieszkańcom przybył Anioł Serafin wysłany przez Pana . Jednak strumień lawy uderzył w skrzydła Serafina i spalił . Spalone pióra anioła rozsypały się po ziemi i zmieniły w połyskujące tęczowo kamienie.  
 W swoich zbiorach mamy kilka obsydianów . Jeden przywieziony z naszych wypraw na giełdy - to ten mniejszy ze zdjęcia . Większą bryłkę dostaliśmy od przyjaciół jako pamiątkę z podróży . Najmniejszy   ( w rzeczywistości ma około 1,2 cm ) był jednym z pierwszych w naszych zbiorach. Kiedy trafił do nas jako pamiątka z wyjazdu do Kamienia Pomorskiego wiedzieliśmy o obsydianie tylko tyle, że jest jednym z kamieni zodiakalnych Strzelca. Nie wiedzieliśmy wtedy nawet tego, że jest szkłem i ma kilka odmian.
                                       A oto i one ; eksponaty z naszej kolekcji - klasyczne , czarne 

i obsydian śnieżny


cdn.