roboty nadal marne i niskobudżetowe, przepisy na nowy rok o kant dupy roztrzaskać , kasa schodzi bo schodzi , drogo jak sk....n , o towar do pracy trudno, zaraza nie odpuściła... Dawno już tak nie było. Niech się ten rok skończy... Staram się jakoś od tego odciąć , ale się nie da. Dzień pracy dość narwany i w biegu. Mężuś już o 6 rano z domu wyjeżdżał. I tak będzie świąt . Każdy czekał na ostatnią minutę i wyszło jak wyszło, zagęściło się.
Ze spraw świątecznych zmajstrowałam następny kawałek dekoracji . Schowam ją na czas pieczenia pierniczków , żeby dzieciaczki miały niespodziankę. czeka mnie jeszcze trochę pracy zanim zasiądziemy do stołu . Tak poza tym ustawiłam w wazonach i zawiesiłam pod sufitem jemiołę . Wiadomo: "bez jemioły roczek goły" , no to musi być , a że się trafił gość , co sprzedaje i to 50m od naszego biura no to się załapałam . Robi się świąteczniej. Chociaż tyle.
Jemioły jeszcze nowej nie mam. Ale będzie. Też czekam na koniec tego roku. Jakiś taki byle jaki był. Trzymajmy się.😊
OdpowiedzUsuńTrzymajmy się , byle do świąt.
Usuńdomagam się zdjęć tych dekoracji, ozdób itp. pozdrawaiam Graża
OdpowiedzUsuńBędą zdjęcia ale w sobotę , jeśli dam radę lub w niedzielę , bo wtedy będzie już choinka z prezentami pod nią i wszystkie inne drobiazgi
UsuńDobrze jednak żyć chociaż z odrobiną nadziei na lepsze!
OdpowiedzUsuńPrzytulam ciepło! :-))))
Jakoś trzeba przetrwać .
Usuń