babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 7 sierpnia 2021

7.08.2021 Sobota na działce

 Kiedyś był taki program "Tydzień na Działce" , ale to jeszcze nie ta pora . Kiedyś pewnie dojdziemy i do tygodnia , jak już faktycznie zostaniemy emerytami. Co którąś sobotę możemy sobie jednak na działce zaliczyć.  Dokończyliśmy cięcia gałęzi , wyszły kolejne 4 worki śmieci , w sumie sześć z tymi z poprzedniej roboty, teść młodszego zabrał grubsze kawałki gałęzi na ognisko, wysprzątaliśmy resztę śmieci i wreszcie możemy powiedzieć, że mamy porządek . Do auta wszystko się nie zmieściło , zostały jeszcze do wywiezienia popsute narzędzia . Nic już z nich nie będzie, posegregowałam je już w ubiegłym roku, na te do użytku i te do wyrzucenia . Worki z trocinami wywieźliśmy od razu na wysypisko. Byłam też na zebraniu , ale zostałam wyproszona ; ja i jeszcze jeden działkowicz . Bo nie jesteśmy formalnymi właścicielami działek a tym samym nie nalezymy do związku działkowców . Nasza działka należy formalnie do starszego syna , tego działkowicza też do syna , więc nam nie wolno i już. Mam to w nosie ogólnie rzecz biorąc. I tak dowiedziałam się później od sąsiadki zza płotu ci się działo. Ten związek działkowców to prawie jak loża masońska ; tajne na poufnym , zastrzeżonym pogania. Mniejsza o to ; za zrobieniem oświetlenia i tak wszyscy zagłosowali, a sprawozdania nie specjalnie mnie interesują , bo jakie to ma znaczenie.  Czas , który bym poświęciła na zebranie wykorzystałam na przygotowanie mikstury na zniszczenie korzeni po wyciętych drzewach. Nie wiem co z tego wyjdzie , ale zrobiłam zgodnie z instrukcją , zasypałam trocinami, zalałam wodą i nawet przykryłam włókniną żeby zbyt szybko nie wysychało. Musimy co 2-3 dni pojechać polać wodą , bo ma być wilgotne , żeby działało. Zamiast obiadu zrobiliśmy sobie kiełbaski z grilla i sałatkę z pomidorów i ogórków i nawet desek w postaci kruchych ciasteczek mieliśmy. Roboty było sporo , satysfakcji z porządnie wyglądającego ogrodu też . Padnięta trochę jestem , bo to lekka praca nie była. Teraz odpoczywamy. Domowe sprawy odłożyłam na jutro. 


piątek, 6 sierpnia 2021

6.08.2021 Idzie nowe , wlecze się właściwie , ale dobre i to

 Chyba idzie w dobrą stronę ; hierarchowie kościelni zaczynają krytykować rząd.  Własnym oczom nie wierzyłam , czytając dzisiejsze informacje na Onecie ( świetny, rzetelny portal zresztą ) , a jednak . Jak się już zaczynają łamać stołki pod dupskiem co poniektórych , to czas się z tej budy ewakuować , no i właśnie mamy pierwsze „jaskółki” . Episkopat wydał oświadczenie podsumowujące działania rządu w czasie pandemii i suchej nitki na nich nie zostawił. A rzecz idzie o ograniczenia ilości duszyczek w kościołach i na nabożeństwach . Że interdykt i że bez precedensu w historii  kościoła i bezprawnie , nie zgodnie z konkordatem i Polską Konstytucją i że jak dawniej bywały zarazy to ludzie do kościoła, bo nikt im dostępu nie bronił, chodzili się modlić żeby ustąpiły.  Nooo , rychło w czas o tym strasznym bezprawiu sobie przypomnieli! Jak apelowała opozycja i przedsiębiorcy o to , żeby wprowadzić stan wyjątkowy choćby na 2-3 dni, żeby zgodnie z prawem było, to kościelni ani miauknęli żeby poprzeć , a teraz o bezprawnym narzucaniu obostrzeń będą wykrzykiwać! Tu akurat rząd popieram jakkolwiek nie znoszę tej ekipy ; ograniczenie ilości osób , zamknięcie imprez zbiorowych to był najlepszy sposób w sytuacji kiedy szczepionek jeszcze nie było i właściwie jedyny .Jak to zrobiono i z jakimi konsekwencjami to już osobna bajka i nie o to mi tym razem chodzi. A kościelni powinni  zdawać sobie sprawę z tego, że w każdym zbiorowisku,  w zamkniętej przestrzeni w tym i w kościołach, zaraza nie wygasała nigdy w historii, ani nie wygaśnie w świecie współczesnym , a wręcz odwrotnie duże skupisko osób i zamknięta przestrzeń to rozsadnik choroby.  No i to odwołanie do konkordatu ! Tu już mnie całkiem rozłożyło; od kiedy to nasza hierarchia kościelna konkordat respektowała? Naginali go jak tylko się dało byle kasa leciała i byle coś dla swoich dało się wyciągnąć , a tu nagle taka praworządność konkordatowa . Tak dokładnie to konkordat reguluje stosunki państwo-kościół a nie daje kościołowi władzę ( jako instytucji oczywiście). Wyartykułował to wczoraj Donald Tusk , jako nowy szef części opozycji, to już się ciepło niektórym zrobiło ; kasa z horyzontu zaczęła znikać najwyraźniej. A już najmniej w tym raporcie przemówił do mnie postulat, ze zamknięcie kościołów w czasie pandemii spowodowało kryzys wiary  ( temu też jest winien obecny rząd, a jakże). Coraz mniej ludzi do kościoła chodzi . No tak, bo duża cześć chodziła , z przyzwyczajenia , po części dlatego, że mieszka w małych środowiskach i w obawie, żeby się nie narazić sąsiadom i proboszczowi, a część stwierdziła, że skoro nie chodziła w czasie lokdownu  i żaden piorun z jasnego nieba w nich nie trafił , to i dalej chodzić nie będą. Do tego nałożyły się te wszystkie afery , w które kościół jest uwikłany , a z których nie chce się rozliczyć . Parę spraw na pewno się nałożyło . Kto chciał się modlić , to i tak się modlił – w kościele czy w domu modlitwa jest modlitwą. Rzecz tu nie w wierze , rzecz w spadku wpływów z tacy. A wina ekipy rządzącej w odniesieniu do kościoła zupełnie na czym innym polega i nie wiele z pandemią ma wspólnego, ale to całkiem inny temat.  I tak mi przyszło do głowy , to co napisałam na początku, że w dobrą stronę idzie, bo jak dotąd rząd był „cacy” a już nie jest więc jak zwykle: jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o kasę , ewentualnie o władzę , albo jeno i drugie. Dla tych co „nie z nami” to światełko w tunelu, drobny kroczek ku lepszemu. 

   

czwartek, 5 sierpnia 2021

5.08.2021 Czwartek też leniwy , jak i cały tydzień

 Jutro pewnie też będzie tak samo . Niech tam , mnie nie przeszkadza , choć nie powiem , lubie jak się coś dzieje . Z wiekiem jednak cenię sobie spokój - ale o tym chyba już pisałam i to nie dawno. 

Z domowych tematów , to pozmieniałam obrazki , które wisiały w sypialni . Damulki poszły do szafy , a zastąpiły je stare ryciny botaniczne, reprinty oczywiście. Niestety , na razie mam tylko cztery, damulek było sześć . Nie mogę nic sensownego znaleźć w necie , ale się nie pali. Na razie powiesimy cztery , a jak znajdę , to dołożymy . Zdjęć chyba prędko nie doczekam , bo kolega fotograf gdzieś podróżuje ,podobno . Na razie więc wykorzystam to co mam. Jutro powiesimy na ścianie . 

W sobotę znów będziemy na działce , jeśli nie będzie padać , to coś ponaprawiamy i potniemy resztę gałęzi, jeśli popada to coś innego się znajdzie a o 13.30 jest zebranie ; walne ! Coś jak za minionej epoki . Będziemy dyskutować o zainstalowaniu oświetlenia na działkach . W altanach jest prąd i woda , chodzi o latarnie w alejkach. Nigdy na tych zebraniach nie byliśmy więc nie wiem czego się spodziewać. 

środa, 4 sierpnia 2021

4.08.2021 Nadal letnie klimaty

 W pracy z braku innego zajęcia oprócz pisania meili i kilku faktur zrobiłam porządki w kasie . Ja to tylko tak nazywam ,w rzeczywistości  pogoniłam zalegających płatników . Co z tego wyniknie ? A się okaże . Jeden się wywiązał od razu , a tych paru innych pewnie dalej się będzie ociągać. 

   Z matką znów mam jazdę , tym razem po raz kolejny o stare , nie nadające się już dla niej  okulary, które jej powynosiłam i jak zwykle ; wszystko ją boli. Jakoś obeszło się dziś bez pogotowia  a o okularach chyba po południu już nie pamiętała.  

Tak poza tym nie zabieram się na razie za żadne sprawy domowe, choć powinnam , bo wiadomo w domu zawsze się coś znajdzie . Zdążę , nic na siłę . Zbieram się psychicznie po ubiegłorocznych zaszłościach . Urlop mi w tym pomógł , nie da się ukryć. 

Czytanie książki odpuściłam  i chyba już do niej nie wrócę , choć nie skończyłam . Po prostu się nie da. Zwykle jak zaczynam coś czytać to kończę , to chyba pierwszy raz kiedy nie zdzierżyłam .  Dla równowagi chyba sobie coś lekkiego poszukam , kryminał jaki albo coś historycznego . 

wtorek, 3 sierpnia 2021

3,08.2021 Sezon ogórkowy na razie trwa

 Za wiele się nie dzieje .  Mam czas zaglądać nawet do przybiurowego ogródka . Pomidory paprykowe coraz większe i zaczynają żółknąć . Będą zbiory, parę śniadań w pracy opękamy.  Lekko się ochłodziło, mamy przyjemne lato jak wiele lat temu , bez nadmiernych upałów , ale za bardzo bym się tym nie cieszyła, bo to dopiero początek sierpnia , jeszcze może nam upał dokuczyć.

Po południu próbowałam dalej czytać książkę i podtrzymuję ; przeczy zdrowemu rozsądkowi . Celowo nie podałam nazwiska autora i tytułu ,żeby nie szerzyć zabobonów , zwłaszcza, że te wywody są tak skonstruowane, żeby budować fundamentalizm , a to jest groźne. Innymi słowy: orać łby - jak temu studentowi , o którym wczoraj pisałam.  A ludzie najwyraźniej są słabi skoro poddają się takim tekstom.  Zresztą nie tylko w kwestiach religijnych jak dzisiejsza rzeczywistość pokazuje . Od kilku dni szerzą się napady na punkty szczepień i ataki na ludzi , którzy zajmują się szczepieniami . Jakoś policja szczególnymi wynikami w tropieniu wywołujących ekscesy antyszczepionkowców się nie wykazuje , rządzący tylko gadają jak to trzeba działać , a ilość tych zadym jakie się od kilku dni szerzą zakrawa już na jakąś zorganizowaną akcję . Nie rozumiem tego ; nie chcesz to się nie szczep, co najwyżej skończysz w foliowym worku , ale po cholerę przeszkadzasz innym ? Jak to jednak u nas ; nic nie dzieje się normalnie i na trzeźwo ogarnąć się nie da. Takie czasy . 

poniedziałek, 2 sierpnia 2021

2.08.2021 Jak myślicie , ile diabłów mieści się na ...

 laptopie , na którym student oglądał pornografię ? Że plotę bzdury? Nie , nie plotę i niczego nie degustowałam ,żeby wszystko było jasne. Dokładnie to nie diabłów a demonów i piszę całkiem serio. A rzecz ma swój początek w książce , którą dostał małżonek na imieniny od swojej siostry i niby -szwagra. Książka autorstwa księdza , podobno egzorcysty . Widząc książkę , spodziewaliśmy się czegoś umoralniającego , względnie traktującego o katolicyźmie po polsku , ale ta przeszła nasze wyobrażenia. Mężuś ciekaw co zawiera otworzył na chybił- trafił i czyta; że noszenie wisiorka ze znakiem zodiaku to magia i okultyzm , słuchanie muzyki rockowej jest demoniczne, posiadanie  dóbr materialnych  jest demoniczne, leczenie się lekami homeopatycznymi to oddawanie się demonom , ustawianie figurek czy bibelotów to okultyzm i otwieranie furtek demonom , czytanie książek fantazy jest demoniczne , a już Harry Potter to samo zło wcielone jak i jego autorka wysoko postawiona okultystka , całe pokolenia dzieci , co to czytają stracone i tak dalej w ten deseń. Za to książki Tolkiena są świetne ; walkę dobra ze złem opisują , przecież pisał to katolik ! Pękaliśmy ze śmiechu czytając, ale jak  było o pieniądzach i posiadaniu to mi się uruchomił duch przekory ( chociaż w tym przypadku to chyba demon) i mówię do małżonka "powinien o tym powiedzieć swoim pryncypałom - biskupom " . Małżonek w śmiech , ale za chwile też zaczął się nad tym zastanawiać . No a jak , jak to mam w zwyczaju , jak chcę o czymś sobie zdanie wyrobić to muszę wiedzieć więcej. No i zaczęłam czytać dłuższe fragmenty. Jak doszłam do fragmentu , gdzie leczył studenta z uzależnienia od pornografii każąc mu wyrzucić drogi laptop i wmawiając mu że jest zawirusowany przez  demony , dosłownie nimi oblepiony , to nie wyrobiłam . Stwierdziłam że to co wypisuje przeczy zdrowemu rozsądkowi . Demony hordami latają i czatują , żeby kogoś dopaść . Jemu samemu jakiś proponował walizkę pieniędzy w zamian za jakąś opętaną duszę , którą próbował leczyć z tego opętania . A wiecie co jest najlepsze ? Że ten student od pornografii mu uwierzył i ten laptop za ciężkie pieniądze potłukł i wyrzucił. !!!  Nie odpuściłam i dalej czytałam ( jeszcze parę fragmentów mam , choć na pewno nie przeczytam jej dokładnie, po prostu się nie da tych piramidalnych głupot ogarnąć rozumem) . Książka rzekomo traktuje o dekalogu i jest wywiadem . No to czytam , co z tymi przykazaniami , tak trochę na wyrywki ; punkt o wierze ; tylko katolicyzm coś znaczy , inne religie to zło , protestantyzm w szczególności ( to może tak dosłownie nie wybrzmiało ale kontekst wyraźnie czytelny) ,punkt o zabijaniu poświęcony tylko na aborcję , o zabiciu kogoś w ciemnym kącie ani słowa, o strzelaniu na wojnie ani słowa , o pobiciu kogoś ze skutkiem śmiertelnym czy w ogóle pobiciu , ani słowa ; to już nie zło i nie zbrodnia najwyraźniej , Punkt o szacunku dla rodziców; jedyne o czym mowa to o znęcaniu się nad rodziną i że ofiary mają wybaczyć oprawcy . Szóste o cudzołóstwie , a jakże : masturbacja to zbrodnia , szatan i demony tylko czekają na takiego , homoseksualizm prowadzi do opętania i można go wyleczyć , pornografia tak samo , sex młodych ludzi , łamanie celibatu przed zawarciem małżeństwa , to zbrodnie,  zniewolenie , opętanie , oddawanie się demonom . W ogóle te demony czają się w każdym kącie w ilościach nieprzebranych. Dalej na razie nie doszłam , ale podejrzewam podobne kwiatki i zamierzam doczytać jeszcze co nie co. Coś mi tam jednak w związku z autorem po głowie się plątało i faktycznie ; przedostatni numer Polityki traktuje o takim szamańskim praktykowaniu wiary . No i znalazłam ; w 2016 roku egzorcyzmy nad naszym Krajem urządzał na Jasnej Górze , a w tym rytuale brał udział biskup Gądecki. Łapy mi opadły.  Nie pierwszy raz zresztą ; no bo jak się czyta o tym jak to na Kaszubach z własną kulturą walczą ,na Mazurach skargi do sądu wnoszą o czarostwo , bo krowa zdechła dwa dni po wizycie weterynarza , wierzą w różne spiski masońskie , inwazję LGBT i przekazy od Billa Gaetsa , a do tego intronizują nam Jezusa i Marię , na Jasną Górę wpuszczają nazioli, mieszają się do polityki , ba , nawet jakas nowa chrystianizacja Europy co poniektórym się marzy to co normalny człowiek ma o tym myśleć . Zdrowy rozsądek traci rację bytu. Najgorsze, że ludzie wierzą w takie rzeczy i dają sobie wmówić te bzdury. A potem to już wiele nie trzeba ,żeby fanatyzm zawładnął umysłem. Najlepszy dowód ostatnie ekscesy antyszczepionkowców. Z wiarą to nic wspólnego nie ma , ale mechanizm ten sam . No i jak tak pomyśleć , to nie jest to nic śmiesznego , takich ludzi trzeba się bać , bo to zakrawa na fundamentalizm i nie wiele już potrzeba , żeby ruszyć z krucjatą , bo "moja wiara lepsza niż twoja" . Ja uważam jednak , że nie ma lepszej wiary . Wiara to wiara , reszta to kwestia obrządku w jakim kto się modli. Zgodnie z nauką chrześcijańską Bóg jest jeden i jest wszędzie , to i modlić się można do niego jak kto umie i gdzie uważa . Istotne żeby to było szczere . Rodzinka od dawna owładnięta religią i teoriami spiskowymi , o tym wiemy , czasem próbujemy polemizować , bo wbili sobie do głowy, żeby nas "nawrócić" na jedynie słuszną religię , bo nie wiarę . My jesteśmy wierzący , a że pośrednicy nam nie po drodze to inna bajka . Rodzinka jednak utożsamia wiarę wyłącznie z religią katolicką i uważa nas za atychrystów a w najlepszym razie odszczepieńców i próbuje umoralniać . Bawi nas to , a takie próby zwykle im rozwalam odwołaniem do źródeł pisanych, małżonek logiką argumentów . Kończy się zwykle tak, że udają ,że o czymś nie wiedzieli :"pierwsze słyszę" to standardowa reakcja  przy braku argumentów. Ze mną trudno dyskutować , bo od dziecka się interesuję historią i religiami - różnymi , czytałam mnóstwo książek i bynajmniej nie powieści . Wiedzę jako taką mam, pamięć też więc i cytatem potrafię rzucić . Ale oni tak mają i już . Niby rozwiedzeni , ale żyją razem , zeszli się po latach , bo "syn i synowa bardzo się o to modlili " . Roześmiałam się jak mi Szwagroska to powiedziała . Na argument , że to przecież ich decyzja a nie czyjeś modły mało mnie nie zabiła wzrokiem , ale dyskutuj tu z kimś , kto uważa , że to Pan Bóg tak zadecydował a oni się mu poddali. Niech im będzie.  

A wracając do książki , to my już się do opętanych zaliczamy ; czytamy książki fantazy - ja szczególnie,  zbieramy kamienie a te mają moc magiczną , słuchamy mrocznej muzyki, rozstawiamy po domu dekoracje i wchodzimy do kościołów protestanckich i cerkwi . Równowaga w przyrodzie musi być ; czworo pretendentów do kanonizacji w jednej rodzinie  wystarczy , ktoś musi być po tej drugiej stronie . Padło na nas . Czytałam parę różnych pozycji o egzorcystach , ale żadna podobnych bzdur nie zawierała. Jak ktoś ciekaw to mogę polecić ,choć to bardzo trudna w odbiorze pozycja "Obrzęd - Tajemnice współczesnych egzorcystów" Matta Baglio. Na jej podstawie powstał film z Hopkinsem w roli głównej, też świetny. 

niedziela, 1 sierpnia 2021

1.08.2021 Spokojnie

 i na luzie jak na niedzielę przystało. I wreszcie nieco chłodniej . Jak dla mnie może być , upałów nie znoszę , a im jestem starsza tym bardziej nie znoszę.  Po obiedzie pojechaliśmy na działkę dokończyć sprzątania , a reszta dnia lenistwo niedzielne. Mnie tam nie przeszkadza , coraz bardziej cenię sobie spokój.  Rano powalczyłam z matką o okulary. Wczoraj na działkę założyła jakieś stare , nie wiadomo skąd wyciągnięte . Zahaczyłam ją o to a synowe podchwyciły i też zaczęły pytać , co zrobiła z nowymi. Tłumaczyła się , że wzięła stare, bo gdzieś położyła nowe i nie mogła znaleźć. Dzisiaj jak do niej pojechałam miała znów stare , a kilka innych sprzed 30 lat albo lepiej leżało na stoliku, w tym jedne, które należały do mojego ojca. Pytam się , gdzie ma nowe , ona nie wie , zgubiła, gdzieś zostawiła , przepadły i w ogóle , są do niczego , a w tych co sobie wzięła widzi . Zaczęłam szukać , przestawiłam jakieś siatki i torebki , w tym jedną , z którą chodzi na cmentarz z jakimiś grabkami i dziabkami w środku. Latała za mną , że co ja robię i po co jej szukam , okulary zostawiła w sklepie itd. I wyrwała mi z ręki tę torbę z grabkami. Postawiła ją na podłogę i zaczęła przekładać jakieś gazety na stole, że niby tak szuka . Podpadło mi to więc znów złapałam tę torbę , no i okulary oczywiście wyciągnęłam . Oczywiście zabrudzone i z zarysowanym jednym szkiełkiem . Wyczyściłam porządnie , na szczęście to zarysowanie okazało się maleńkie, nie powinno jakoś znacząco na widzenie wpłynąć. Stare okulary skonfiskowałam wszystkie. W kosmetyczce pod biurkiem miała jeszcze trzy pary, też jakieś zabytkowe , ale tych już nie zdążyłam zwinąć, ale jeszcze to zrobię przy okazji. Po jakiejś godzinie , dzwoni do mnie z pytaniem , czy ja zabrałam jej tamte okulary . Oczywiście potwierdziłam , no to wsiadła na mnie, dlaczego ona ma chodzić w tych nowych , tamte są przecież dobre. Próbowałam wytłumaczyć  , ze ma nosić te co jej optyk dobrał , jak nie chce całkiem oślepnąć. Niby do wiadomości przyjęła , ale kto ją tam wie. 

Starsza młodzież przyjechała, po królika i pochwalić się pamiątkami. Dla mnie  wnusia przywiozła kianit , całkiem sporą bryłkę , dziadek dostał wczoraj z okazji imienin , zegar zrobiony na płytce agatu - piękny ! Razem dostaliśmy butelkę soku z czarnego bzu - jakiś regionalny produkt , domowej roboty. Spróbujemy jak już jesienne chłody nastaną. Pooglądaliśmy zdjęcia , pogadaliśmy i pośmialiśmy  

Tak poza tym , mniej- więcej od południa pękamy ze śmiechu ; z powodu prezentu, który mężuś dostał od swojej siostry . O tym będzię osobny wpis , choć szczerze mówiąc nie wiem czy na pewno powinniśmy się śmiać.