babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 16 grudnia 2023

16.12.2023 Świątecznie - no, prawie

 Prawie , bo jeszcze wiele tematów "w budowie" , ale choinka stoi, udekorowana w czarne, złote i białe bombki. Wreszcie mi się  udało nie kupić za dużej choinki . Ro w rok miałam taką na pół pokoju . Tym razem choineczka jest idealna ; gęsta , nie zbyt rozłożysta i nie za wysoka. Nawet pufa nie musiałam przestawiać , żeby się zmieściła.  Niestety nie zrobię już dzisiaj nic więcej. Ogarnęłam ten bałagan po pieczeniu pierniczków, porozstawiałam część dekoracji na swoje miejsca , jeszcze parę drobiazgów zostało do dopracowania ale to jutro . Zamierzam też jutro obszyć obrusy .Dziś dokończyliśmy też zakupy. Trochę tego było , ale i tak ilości śladowe w porównaniu z innymi . Ile można zjeść w trzy dni ?   Na jutrzejsze popołudnie wprosili się Szwagroscy , bo po niedzieli jadą do wnucząt i zostają już na święta czyli za wiele nie zrobię. Goście to goście, trzeba im czas poświęcić.  A wieczorem pakowanie prezentów. Mamy już wszystko więc od razu i to załatwię . Ale to sama frajda. Bardzo lubię pakować prezenty i całkiem nie źle mi to wychodzi. Same przyjemności zostawiłam sobie na niedzielę. 

W pracy ostatnie trzy dni były szaleńcze i nie wygląda na to , żeby zluzowało. Zamierzamy zrobić sobie wolne pomiędzy świętami a nowym rokiem , ale jak na razie nie wygląda na to, żeby się udało. A  może jednak ??? Przydało by się , bo dostaliśmy w kość wszyscy. 

Wczorajsze pieczenie pierniczków czuję dziś w plecach . Trochę za długo w pozycji stojącej. Znów ten sks. 

piątek, 15 grudnia 2023

15.12.2023 Melduję wykonanie zadania :

 pierniki upieczone i udekorowane . Suszą się na kuchennym stole. Jutro spakuję je do pudełek i będą czekały Wigilii. Posypki i perełki pewnie będę jeszcze długo znajdować w różnych zakamarkach jak zwykle po tym "ceremoniale". Dzieciaki szczęśliwe a o to w tym przecież chodzi. Niestety czuję w plecha tę robotę . Jutro napiszę więcej , na razie muszę odpocząć . 

czwartek, 14 grudnia 2023

14.12.2023 Powrót do korzeni

 Zespół Gregorian mam na myśli. Po tym co pokazali na poprzedniej trasie ( tej z okazji 20-lecia zespołu) nastawiłam się na dynamiczną muzykę i bardziej spektakularne efekty pirotechniczne i mam w związku z tym pewien niedosyt. Zespół jednak i tym razem dał niesamowity koncert a najlepszy dowód na to , to aż siedem bisów ! Dali radę ; od średniowiecznych motetów - oczywiście uwspółcześnionych i z oszczędnym podkładem instrumentalnym po motywy muzyczne z filmu Gladiator . Były też dwa utwory klasyczne i kilka stałych kawałków z ich repertuaru i całkiem sporo nowych. Jeśli chodzi o efekty świetlne to tym razem postawili na lasery . Trudno to opisać , feeria świateł w najróżniejszych kolorach. Były i motywy zabawowe . Lider zespołu wcielił się w nauczyciela muzyki i zachęcił do nauki całą widownię i widownia śpiewała ! Znany i lubiany utwór Cohena ; "Alleluja" . I śpiewała dobrze dołącżając w refrenie po kilku próbach do wykonawców. Jak i na innych koncertach przy perkusji stanęła Amelia Bringthman siostra Sary . Oczywiście śpiewała i muszę przyznać, że od ostatniego koncertu mocno  rozwinęła swoje umiejętności, jak i jej koledzy z zespołu. Jeden z utworów wykonano tylko z akompaniamentem bębnów. Męskie głosy o różnych tębrach i wybijany ręką Amelii rytm na bębnach ! Coś niesamowitego ! Brzmiało niczym grzmot i rosło z każdą frazą jak potężniejąca burza. Coś pięknego. Śpiewom jak zwykle towarzyszył powolny ruch postaci ubranych w mnisie habity co dodawało nastroju, zwłaszcza, że oświetleniowcy umiejętnie dobierali kąt padania świateł , co wywoływało określone efekty , np, "płonące twarze " albo zmianę kolorów tła czy postaci wyłaniające się z mgieł. Było na co popatrzeć i posłuchać. Na pierwszy bis ekipa zeszła ze sceny z latarniami w rękach i stanęli okręgiem w przejściu , po czym zaśpiewali a capella trzy utwory w konwencji średniowiecznego motetu, po łacinie .Mrok sali rozświetlały tylko trzymane w ich rękach latarenki  Bez nagłośnienia ale i tak doskonale ich słyszeliśmy z naszego miejsca na trybunach. Śpiewane na głosy motety brzmiały przepięknie . Widownia wstała z miejsc a oklaskom nie było końca. I ciekawostka ; z zespołem nadal występuje Narcis Ianau , młody śpiewak obdarzony rzadkim ale przepięknie brzmiącym kontratenorem w zakresie sopranu koloraturowego, o którym kilka lat temu pisałam w związku z koncertem Sary Bringthman i jubileuszowej trasy Gregorian . I tym razem wykonał solo utwory klasyczne zbierając w pełni zasłużone owacje. Koncert choć w klasycznej konwencji z powolnym ruchem scenicznym i w refleksyjnym repertuarze i tak był wspaniały, choć ja nastawiłam się na klimat z trasy jubileuszowej , ale to tylko moje odczucie, mało znaczące wobec piękna tego wydarzenia. Mógłby trwać i trwać . Wyszliśmy zadowoleni , pozytywnie naładowani dobrą energią i odprężeni. Amelia ograniczyła swoje solowe występy do kilku utworów i grała na perkusji w towarzystwie gitarzysty i klawiszowca . Cierpiała jednak jak sądzę na jakąś infekcję gardła , co było lekko słychać w śpiewie i gdy mówiła . I tak dała radę, mimo chrypki świetnie panowała nad głosem i uświetniła tym cały występ. 

I co więcej ... Dojechaliśmy z przygodami , nie wiedzieliśmy , że sporo się pozmieniało w otoczeniu Sali Ziemi i na terenach targowych w związku z odbywającym się tam Betlejem Poznańskim , zdążyliśmy w ostatniej chwili. Na krótko , ale jednak co bardzo nas ucieszyło spotkaliśmy się z przyjaciółmi - wielkimi fanami zespołu. A dziś , szara przedświąteczna rzeczywistość ale z dobrą energią . Coś chyba jest w tym ,że muzyka ma pozytywny wpływ . Dzień skończyliśmy jednak miło przy torcie urodzinowym . Nasz młodszy syn świętuje dziś 41 urodziny. Jutro gremialne pieczenie pierniczków . Będzie się działo. 

wtorek, 12 grudnia 2023

12.12.2023 A miało byc tak pięknie

 No i wylano nam na łeb kubeł pomyj. Jestem wściekła ! Jestem tak wściekła , że nie mogą normalnie myśleć . Napiszę co o tym dzisiejszym bandyckim incydencie w sejmie myślę jak mi "piórka opadną " inaczej musiałabym się posłużyć mało parlamentarnym językiem , a nie chcę , z szacunku dla odwiedzających mole zapiski ...

I odmeldowuję się do czwartku ; jutro koncert Gregorian - długo wyczekiwany . I spotkanie z przyjaciółmi z Poznania , też długo nie widzianymi. 

poniedziałek, 11 grudnia 2023

11.12.2023 11 grudnia 2023 godzina 16 minut 17

 O tempora ! O mores! co się tłumaczy "o czasy ! o obyczaje ! . Ja bym lekko strawersowała na jakie czasy takie obyczaje ! Nakrzyczeli i napsioczyli ,że do czego to podobne zwalniać się z pracy, żeby oglądać obrady Sejmu , a jeszcze o zgrozo w kinie ! Kiedyś brało się wolne żeby zrobić duże pranie albo księdza po kolędzie przyjąć a dziś żeby pooglądać obrady Sejmu , bo czemu nie ?  Ja akurat uważam, że nie ma o co kopii kruszyć ;  nowy Marszałek Sejmu świetną robotę robi ( czego się po nim nie spodziewałam) i dzięki temu młodzież zainteresowała się polityką a co się z tym wiąże sprawami Kraju. Niby nic , ale sprawa doniosła i ważna . A dziś cudowny dzień ! Najlepszy od ośmiu lat! Niemal powiało wiosną ! Warto było czekać te dwa miesiące żeby zobaczyć miny pisoców po przegranym głosowaniu i jeszcze ciekawsze po wygranej Pana Donalda Tuska . Dawno nic mnie tak nie ucieszyło jak dzisiejszy dzień. Zaraz mi się jakiś song - nie song z obozów harcerskich  (wczesne lata 70-te) przypomniał - nie pamiętam w jakich okolicznościach i dlaczego skandowany więc nie wyjaśnię jego genezy ani nie opowiem historii , a brzmiało mniej - więcej tak : "a naszym hasłem jest sum, sum corda i niech przepadnie każda krzywa morda ; a jak przepadnie to jej zagramy i zaśpiewamy wtedy tak : nie pomoże już nic , nic się nie zmieni" i nie pamiętam co dalej. To było coś pomiędzy śpiewem a skandowaniem czy też deklamacją . Wpisało mi się idealnie w sytuację. Ta "krzywa morda " to chyba w związku z miną przegranego premiera mi się skojarzyło, a miał krzywą , oj miał - i wywołało z pamięci ten zapomniany tekst.  Cieszmy się ! Od dziś tylko lepiej, choć będzie ciężko pozbierać ten bałagan i ogarnąć to spustoszenie.  No i święta blisko ale o świętach w swoim czasie . Dziś trzeba świętować szczęśliwej Polski czas. I oby już nigdy więcej nas nie spotkało to co właśnie odeszło do historii.

niedziela, 10 grudnia 2023

10.12.2023 Szalony renifer i inne świąteczności

 Ale po kolei. Wysiadłam wczoraj i po trzech zdaniach odpuściłam pisanie. Starzeję się i tyle, nie mam już tyle sił co kiedyś . Trudno, czas zacząć się przyzwyczajać do zwolnionych obrotów. Rano wybrałam się jak zwykle po świeże pieczywo i do matki. Było tak ślisko, że ludzie trzymali się ścian budynków żeby bezpiecznie się przemieścić. Miałam w planach zrobić kilka zdjęć , ale odpuściłam z powodu oblodzenia. Po śniadaniu wybraliśmy się do Poznania na świąteczne zakupy . W sumie skończyło się na Ikei , M1 i najbliższej  okolicy . Zakupy nam się udały z wyjątkiem tych dla wnuczków . Bluzy z polaru z kapturem nie było nigdzie, nawet w Smyku tym co się reklamuje "cały dla małych" . Kupiliśmy za to drobiazgi dla dzieciaków męża chrześniaka . Nasz młodszy wnusiu tak pokochał bluzę, którą dostał dwa lata temu od nas na urodziny, że nie chce się z nią rozstać , a ledwie się mieści , bo wyrósł. Poprosił ostatnio o taką samą od "Gwiazdora". No niestety, bluzy z polaru zniknęły , nie było nawet w Decatlonie. Trudno , jest plan B czyli album Fifa , przeznaczony na zdjęcia piłkarzy , które zbiera. Ze starszym mniejszy problem , bo zbiera sobie na nowy monitor więc dostanie kasę . Dla wnusi wybrałam w Dauglasie paletkę cieni do powiek , dołożymy jej też kasę albo bon do sklepu z ciuchami i też będzie zadowolona. Mężuś dostanie ode mnie nowy, skórzany pasek i czapkę z wełny ( wreszcie skasuję tę , którą nosi od lat i nie chce się jej pozbyć do czego przekonuję go od dobrych 5 lat ) , a od mężusia zażyczyłam sobie perfumy mojej ulubionej marki - nowość . Pięknie pachnące . I oczywiście mi je kupił. Na razie oba prezenty leżą z innymi i znajdą się pod choinką. W sumie jakoś mocno nie poszaleliśmy. W Ikei kupiłam chatkę z piernika do poskładania i świecę w złote gwiazdki i jeszcze kilka przydatnych w kuchni drobiazgów.  Dziś za to zajęłam się dekoracjami. Mam już prawie gotową na niby- kominku , przy wejściu na szafce do butów, na kuchennym oknie i szafce - spiżarni . Do dokończenia została ta  w kuchni na stole , świeczniku  i do zrobienia ta przed drzwiami wejściowymi . Na komodzie ustawiłam szopkę i świecące kule oraz pozytywkę. Nad szafką - spiżanią wzorem ubiegłego roku znalazł miejsce skrzat -narciarz w szkockim ubranku. Dołączył do niego szalony renifer na nartach i dwie miniaturowe choinki. Wyglądają bardzo zabawnie . Niebawem pokażę ich na zdjęciach. 

Najbliższy tydzień będzie bardzo pracowity. W pracy to akurat nic nowego , koniec roku bliski przecież. W domu mam do obszycia obrusy , przygotowanie przyprawy do pierników, dokończenie dekoracji i w piątek pieczenie pierniczków oczywiście . A potem to już ubieranie choinki ...