babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 23 maja 2020

23.05.2020 Sobota w deszczu

No, trochę przesadziłam . To jednak tylko taki majowy "kapuśniaczek", za to padający cały dzień. Pod wieczór zaczęłam się cieszyć , że mamy ładną pogodę . Kto by pomyślał, że można się cieszyć z deszczu? A jednak . Ale moje surfinie w przybiurowym ogródku dzięki temu się pozbierały , po nadwyrężeniu przez przymrozki. Codzienne podlewanie nie wiele im pomagało a taki deszczyk zrobił dobrą robotę. 
Tak z innych spraw to od rana jak zwykle; zakupy , ogarnianie chatki , przepierki .Poprzekładałam też trochę w szafach .Nawet to i owo skasowałam i tym razem nawet małżonek nie protestował , że mu marynarkę sprzed 10 lat do worka z ciuchami do kasacji wrzuciłam .Reszta poszła do jednego z dwóch pojemników , które kupiłam niedawno i zeskładowana pod naszym łóżkiem - bo to takie pojemniki pod łóżka albo sofy są. Były plany działkowe, ale przecież w deszczu nie da się malować płotów więc odpuściliśmy . Po obiedzie wybraliśmy się na cmentarz z kwiatkiem i zniczem do teściowej, a potem pojechaliśmy na zakupy do Gniezna . W Carrefourze tamtejszym mają zwykle spory wybór zabawek , a jak by na to nie spojrzeć z kilka dni Dzień Dziecka , trzeba czymś wnuczęta ucieszyć , skoro odpada jakaś fajna wyprawa . A pytają , czy gdzieś razem pojedziemy. Tym razem tylko wspólny grill na naszym rodos i prezenty niestety. No i się udało . Kupiliśmy dla całej trójki fajne klocki ; dla najmłodszego z bajek Minecraft o takich ludzikach- robotach , dla starszego wnuczka robota bionicznego , a dla wnusi żaglówkę . 
W sklepie z okularami ogromne przeceny od 30-50 % , to skorzystaliśmy . Wybraliśmy sobie po parze okularów przeciwsłonecznych, polaroidowych w fajnych desinerskich oprawkach. Lato już bliskie . Będą jak znalazł . No i fajnie, na coś trzeba kasę wydać , żeby mieć motywację do zarabiania następnej. 
Jutro rodzinny obiadek , świętujemy Dzień Matki. Obiadek już sobie podgotowałam . Jutro tylko dorobię szagówki . Takie kluchy inaczej nazywane kopytkami. Muszę ich co prawda zrobić w ilości na pułk wojska , ale nich mają frajdę. 
O jak ładnie mi dziś poszło ; bez pandemii i wkurzania się na rzeczywistość . 

piątek, 22 maja 2020

22.05.2020 O zawiści c.d.



Dzieje się źle . Jednym z pierwszych osiągnięć transformacji było zlikwidowanie cenzury. Marzył o tym każdy , kto minioną epokę pamięta .  Przez wiele lat dostawaliśmy informacje , które władze jedynie słusznej partii chciały nam przekazać . Cenzurowano wszystko; książki , filmy , muzykę , informacje ze świata . Czekało się na amerykańskie filmy, które emitowano zwykle w święta ku uciesze ludu . I ku uciesze ludu wyświetlano: np. Bonda z całymi wyciętymi fragmentami. Pisarzom wykreślano całe fragmenty tekstów,  albo w ogóle zabraniano publikowania . To samo było z piosenkami , tekstami dziennikarskimi , wierszami itd.  Władze miały jednak dość rozumu, żeby z czasem zezwolić np. na młodzieżowe festiwale , jak ten w Jarocinie zakładając ,że młodzież musi się wyszumieć więc niech szumi najlepiej pod kontrolą milicji i tajniaków, na zamkniętej imprezie. Liczyli chyba, że wtedy nie będzie myśleć o wywracaniu świata do góry nogami. Ale była i druga strona ; ci którym do „ wyszumienia się „ nie wystarczył festiwal czy wsłuchiwanie się w wywrotową muzykę , wyłapywaną pokątnie nocą z Radia Luksemburg . Kiedyś wyszli na ulice , po to między innymi, żeby dziś mogły istnieć takie stacje jak RMF, TVN, POLSAT czy mniej znane albo wręcz niszowe ANTYRADIO i można było bez ryzyka czytywać czasopisma typu Metal Hammer , albo tak zwane „świerszczyki” dla dorosłych . Akurat odwołałam się do tych , bo pamiętam to z młodości . Przemycano je pokątnie przez granice. Nie wiem już dziś , czym groziło przyłapanie na tej gazecianej kontrabandzie , ale był to towar bardzo pożądany i chodliwy. Gdy na dobre zaczęła się rzecz o wolne słowo i nowy ustrój , ja już byłam zajęta swoim nowym życiem; pracą , malutkim synkiem i zwyczajnym zmaganiem z niedostatkami tamtego czasu , ale kilku moich znajomych , wtedy studentów, doświadczyło bliższego spotkania z oddziałami milicji czy zomo , kilku innych roznosiło niezależną, podziemną prasę . Dlaczego o tym piszę , bo kiedy zobaczyłam jak potraktowano protestujących , a zaraz potem wybuchła afera wokół piosenki Kazika  ( tak w ogóle to bardzo lubię jego i jego zespół) natychmiast skojarzyła mi się sytuacja sprzed lat 30-tu paru. Prawda, że strzał w postaci tekstu piosenki był celny; należało się za arogancję i jawną pogardę okazywaną  innym i za demonstracyjne bycie równiejszym . I znów historia zatoczyła koło. Bo oto znów mamy cenzurę i siłowe rozwiązywanie problemów . I co tu dużo mówić , ta jedna piosenka , która spowodowała tę zadymę zrobiła więcej niż wszelkie odwoływanie się do morale, do szacunku, do prawa, sumień itd. Zrobiła więcej , bo ośmieszyła . A dla autorytarnej władzy nie ma nic gorszego jak ośmieszenie i odarcie z nimbu ideału. Cena za to,  jednak okazała się bardzo wysoka; rozpadła się jedna z najbardziej lubianych stacji radiowych – kto z nas nie słuchał „Trójki” ? Z pracy, którą kochali, odeszło wielu doświadczonych dziennikarzy muzycznych i radiowców. Piękną stroną tego jest okazane sobie nawzajem wsparcie i solidarność.  Tylko tyle i AŻ tyle. Co to wszystko ma wspólnego z nienawiścią?
A no ma ; nie wiem czy jest w kraju ktoś , kto jej nie doświadczył ze strony bliźniego; czy to w formie konfrontacji twarzą w twarz w postaci wyzwisk , czy znacznie obecnie częściej ,żeby nie powiedzieć nagminnie z mediów społecznościowych czy w końcu oficjalnie w mediach jako takich; tv , prasa, internet - z samej góry . Wystarczy się wsłuchać w narrację ; zawsze jest winny, zawsze jest wróg, zdrajca, zawsze ktoś kto atakuje chodzące niewiniątka , a na atak należy odpowiedzieć ; nie ważne jak; najczęściej kłamstwem , pomówieniem , wyzwiskami. Nie ważne ,że nie są prawdziwe podawane informacje , nasz wredny, i niedouczony ,katolicki narodek uwielbia jak się po kimś jedzie ; uwierzy i poda dalej. A jak to już bywało: 1000 razy powtórzone kłamstwo staje się prawdą , a w ciągu dalszym już nie tak często artykułowanym – wygranych nikt nie będzie z tego kłamstwa rozliczał. Ten jad nienawiści władza perfidnie sączy od dobrych 10 lat . Zaczęło się już w czasie, zanim jeszcze została władzą .  Zakodowała i wbiła to ludziom do głowy ; stopniowo, z premedytacją przekonała ludzi, że niszczenie innych jest w porządku. Szczęściem nie wszystkich dało się zindoktrynować.  Nic dziwnego, że wypływają z ludzi najgorsze cechy ; służalczość , zawiść , brak szacunku do innych, pycha megalomania , zazdrość, lenistwo  i głupota . A jak by tego było mało to nakłada się na to narracja kościoła , a właściwie to jej zaniechanie ; milczenie i przysłowiowe umywanie rąk. Jeśli się odezwą to po to, żeby szerzyć zabobon zamiast rzetelnej wiedzy i w sprawach , które ich dotyczyć nie powinny .No , ewentualnie jeszcze po to, żeby wyciągnąć jak najwięcej korzyści materialnych. 
Przerasta mnie to wszystko. Urodziłam się najwyraźniej nie w tej epoce. Ludzie od wieków się kłócili , mieli do siebie to i owo, nieraz takie niesnaski kończyły się rękoczynami, czasem wieloletnim konfliktem o przysłowiową miedzę , ale nie było takiego czegoś – „czegoś” , no tak , bo brak mi słów żeby to dobrze nazwać – jak dziś.  Przez pięć ostatnich lat ( ha, ha, ha! udzieliło mi się – nie ,przedtem było „przez osiem”) mieliśmy już niezliczoną ilość afer i teorii spiskowych , nawet z sejmowej mównicy leciały wyzwiska najgorszego gatunku, groźby karalne, wykopywanie nieboszczyków z grobu wbrew woli rodzin, śmierć na oczach milionów widzów , środkowe palce pokazywane obywatelom , jawnie okazywaną pogardę, ustawy anty LGBT , marsze z pochodniami , pobicia ,aferę hejterską w sądzie najwyższym, morza pomówień inwektyw i drwin a dziś nagonkę na przedsiębiorców i cenzurę . Wbiła się w mózgi ta zgnilizna .
I żeby już dłużej nie przynudzać – cytat z prezydenta , na poparcie mojej tezy , o zawiści i o tym jak skrzywiona jest mentalność społeczna . Żeby wszystko było zgodne z przepisami – źródło: internetowy „Dziennik Gazeta Prawna” . 
„Myślę, że wielu wykonawców zazdrości panu Kazikowi Staszewskiemu, bo popularność, jaką zyskała dzięki temu jego piosenka, i w związku z tym także i pieniądze, które zarobi, z pewnością wzbudzają zazdrość niejednego muzyka. Ktoś, kto doprowadził do tej sytuacji, niewątpliwie zrobił panu Kazikowi wielki prezent" – powiedział prezydent.


22.05.2020 Dziś obiecany kawałek - o zawiści tym razem ; uwaga długi ( więc w dwóch częściach)


 Polakami  rządzi nienawiść . Do takiego wniosku doszłam obserwując to co się od dobrych 5 lat dzieje w kraju , a nasiliło się jeszcze w ostatnim roku. I nie wiem czy to już szczyt , czy nie , ale osiągnęło niespotykane rozmiary odkąd wybuchła pandemia .  Gdzie nie spojrzeć, czego nie przeczytać czy obejrzeć zawiść , zawiść i jeszcze więcej zawiści.  Niemal jak w Biblii ; brat przeciw bratu. Wystarczy, że ktoś ma choć cień jakiegoś osiągnięcia czy sukcesu, nosi lepsze ciuchy, jeździ lepszym modelem auta czy cokolwiek, od razu znajdzie się ktoś , kto go próbuje zdyskredytować , a jego sukces pomniejszyć , czy uznać za nieistniejący , obalić autorytet , obrazić , obrzucić błotem … Nie ważne kto i co osiągnął i co ma ; aktor, piosenkarz, malarz czy inżynier , przeciętny śmiertelnik , lekarz , profesor czy Noblistka.  Nie ma żadnej granicy, żadnego szacunku, choćby tylko dla siwych głów, co zawsze w naszej kulturze miało miejsce. Od samej góry poczynając , na zwykłym śmiertelniku kończąc. Nie ma się do czego przyczepić , to obśmiewa się nazwiska czy pochodzenie do „entego” pokolenia wstecz albo i wygląd zewnętrzny. To zresztą uważam za wyjątkowo niskie i podłe. Nie mówiąc o tym , że i po prostu głupie.  I tu się sprawdzają ludowe przysłowia , o tym ,że przykład idzie z góry i ryba psuje się od głowy.
I właściwie mogłabym na tym skończyć ;”koń jaki jest każdy widzi” – że tak to metaforycznie ujmę . Co się dzieje ,każdy komu różne  „+” wzroku nie przesłoniły widzi i czuje. Mnie osobiście ten ogrom nienawiści przytłacza, żeby nie powiedzieć dławi . I bardzo, bardzo przygnębia , zwłaszcza, że dzieje się to w kraju, który mieni się być katolicki w 90 %.  Pamiętam minioną epokę , pamiętam czas transformacji i jako taką stabilizację kiedy już kraj zaczął odbudowywać swoją siłę i formować nowy ład. Że kulawo to szło , no cóż ; inne kraje Europy czy świata miały na to po 200 lat i więcej . My zaledwie 25-27 ; nie mogło więc być inaczej. Gdyby było więcej czasu , a kolejne ekipy doceniły by i uszanowały dorobek poprzednich mieliśmy wielką szansę nadrobić stracony czas i osiągnąć cel jakim jest demokratyczne państwo w najlepszym tego słowa znaczeniu. Niestety, tu już u źródeł wychodzą nasze wady . Każda kolejna ekipa zamiast iść do przodu , budować dalej na tym co zastała rozwala wszystko i zaczyna od nowa, po swojemu, nie pytając czy ktoś to popiera czy nie . O ile poprzednicy obecnej robili to z umiarem ( bo robili, nie czarujmy się ) i dość ostrożnie , o tyle ta ekipa nie liczy się z niczym ; prze do swojego jak walec drogowy, zadufana i przekonana o swojej wyższości. Nie ważne co zniszczy i jakie będą tego konsekwencje w myśl zasady „teraz kurwa my” . Przepraszam za te mało parlamentarne słownictwo teraz i w ciągu dalszym, ale niektórych rzeczy nie da się wyartykułować w cywilizowanym języku. Reasumując obiecywali kraj w ruinie i konsekwentnie do ruiny go doprowadzili. A wracając do naszych cech , z których dominującą jest zawiść; jest tego taki nawał , że można utonąć. Nie szukając daleko ; dziś czytam , że żona jednego z kandydatów na głowę państwa,  napisała list do prezydentowej w sprawie współpracy z organizacjami charytatywnymi wspomagającymi dzieci chore na rzadkie choroby. Bardzo zresztą pozytywny i sympatyczny list . I co ? Ano ;prezydentowa jej nie raczyła odpowiedzieć , jakaś urzędniczka z kancelarii odpisała, że pierwsza dama ( wątpliwa w tym przypadku ta „dama”) wspiera różne akcje -nie wiem gdzie i kiedy , bo na nic takiego nie trafiłam – dopisek mój, a żonie kandydata życzyła powodzenia . No cóż ? Brak klasy oględnie rzecz ujmując… A pod artykułem zaraz znalazło się mnóstwo komentarzy z wyzwiskami ,- nie z argumentami za czy przeciw, ale wyzwiskami , krytykujących nie prezydentową za bark reakcji czy chęci współpracy ,tylko żonę kandydata. Co się za tym kryje ? Nie wiem , przypuszczam ,że nic poza chęcią dowalenia komuś , albo nie wiem co jeszcze. Może po prostu ; opłaceni trolle , którzy mają za zadanie obrzucać błotem każdego , kto nie z ich pryncypałami.
Inna historia ; protest przedsiębiorców . Pokojowa demonstracja ludzi , którzy mają do stracenia dorobek życia swój i swoich pracowników i  rodzin . Ludzi, którzy poszli tam wołać o pomoc  . I co w zamian ; pałki i gaz pieprzowy . Moje pokolenie pamięta to z poprzedniej epoki . Młodzi , urodzeni po 89 roku jeśli znają,  to opowieści dziadków i rodziców i raczej nie traktują tego poważnie , przynajmniej sądząc po wypowiedziach w mediach ludzi z pokolenia 30-latków tak można wnioskować.  Jak by na to nie spojrzeć podnieśli ręce na ludzi , którzy łożą na to państwo w postaci podatków i dają pracę innym . I tu znów wracam do pokładów nienawiści . Nieprawdopodobna nagonka od góry znów zaczynając  na internetowych trollach kończąc . Nie na policję , nie na tych , którzy zdecydowali o ataku na protestujących , ale na przedsiębiorców właśnie. Jacy to złodzieje , wyzyskiwacze, przekręty , nieudacznicy , bo jak to; mają biznesy , wypasione fury ,oszukują i wyzyskują a nie mają pieniędzy na przetrwanie . A to tylko najdelikatniejsze .  Boli , bo współprowadząc firmę 32 lata  wiem ile kosztuje zdrowia , nerwów , wyrzeczeń i zwyczajnej ciężkiej pracy utrzymanie się na powierzchni . Boli ,bo widzę jak idzie na marne to, co takim jak my , którzy nie bali się brać spraw w swoje ręce udało się wypracować i zbudować, kosztem swojego życia ze świadomością , że to na nasz czas przypadły zmiany a za nimi wyrzeczenia , ale w zamian pokolenia po nas, będą miały mocny fundament . Życie pokazało , że jednak nie – fundamenty ktoś niszczy na naszych oczach.  Boli , bo w oczach władzy i ich zawistnych akolitów jesteśmy gorszym sortem i potencjalnymi złodziejami a za 20, 30 lub więcej lat pracy i płacenia podatków , zamiast pomocy należy nam się pałka i gaz pieprzowy.  Znamienne !
cdn.

czwartek, 21 maja 2020

21.05.2020 Dziś zwyczajnie

po babusinemu . Nie mam czasu ostatnio na pisanie dłuższych kawałków , choć jestem w trakcie . Jak skończę to będzie , a nazbierało mi się. Dziś odwiedził nas kolega informatyk ze technikum elektronicznego . Pogadaliśmy o tym i owym , pośmialiśmy się z sytuacji, dowiedzieliśmy się , że jest dziadkiem od kilku miesięcy ( nie widzieliśmy się pół roku)  . Ludzie trzymają pion jak widać , nie poddają się . Klient umówił się na jutro w celu obgadania zakupu sprzętu , zapytał czy musi się awizować . Cokolwiek miał na myśli , zastanawiam się po co ? Przypuszczam ,że chodziło o bezpieczeństwo , niektóre firmy jeszcze wymagają ścisłego przestrzegania godzin i zasad. U nas nie ma takich wymogów . Wirus jest i nawet ilość zachorowań nie spada , ale jakby go nie było. 
Przysiedzieliśmy dziś długo w biurze , bo trzeba było przygotować sprzęt na jutro i jeszcze internet nam zaczął psikusy robić i się wyłączać więc wszystko potrwało dłużej niż zakładaliśmy. Jak się okazało przyczyną zrywania internetu była awaria u operatora . Zdarza się . Choć przyznać muszę , że odkąd jesteśmy w nowym miejscu , zaledwie drugi raz był problem . 
Działalność domowa więc ograniczyła się do zrobienia obiadokolacji .  Czekamy na drugą część filmu braci Sekielskich. Ma być dziś emitowany w tvn. 

środa, 20 maja 2020

20.03.2020 Sprawy babusine

W miarę normalnie . Prawie zapominam , że wciąż jeszcze mamy czas zarazy . I jak zaobserwowałam spora część mieszkańców miasta też . Albo po prostu ma w nosie nakazy i zakazy. W sklepach wprawdzie patrzą krzywo jak się wejdzie bez maski , ale na rękawice już nikt uwagi nie zwraca. Po zakładach też już mniej na te maski zwracają uwagę , a moi sąsiedzi z bloku wychodzą z założenia , że na swoim terenie jesteśmy i idąc do garażu, piwnicy czy śmietnika też się środki ochrony nie stroją . 
Z pracowych tematów , to załapaliśmy się na bezzwrotną pomoc dla mikrofirm. Warunek ,że nie zwolnimy ludzi przez 3 miesiące. Nasza księgowa wysłała wniosek w naszym imieniu i proszę ; jest. Urząd pracy wypłacił. No i dobrze; 32 lata płacimy podatki , raz może nam państwo coś dać. 
Złożyłam dziś wnioski o wypłatę świadczeń z ubezpieczenia na życie z tytułu śmierci rodzica i rodzica współmałżonka . I tu szok. Pieniądze mieliśmy na koncie po 4 godzinach. Niestety nie jest to nasz narodowy ubezpieczyciel. Z tym się rozstaliśmy jakiś czas temu własnie dlatego,że nam zakwestionowali prawo do świadczenia . No i obecna firma daje dużo lepsze warunki za te same stawki dużo wyższe świadczenia  i pakiet medyczny na dodatek, oraz za dodatkową opłatą , naprawdę nie wielką , ochronę dla dzieci pracowników.  
 Pojechaliśmy dziś gremialnie na Mszę za teściową . Nie specjalnie mi to po drodze , a jeszcze mniej małżonkowi , ale dla niej było to ważne więc dla jej pamięci odmówiliśmy stosowne modlitwy.
   Tak poza tym podjadamy truskawki. Cenę mają szaleńczą , ale kupuję je w niewielkich ilościach , tak na deser. Sezon w końcu , trzeba korzystać . 

wtorek, 19 maja 2020

19.05.2020 Coś za dużo się dzieje

ostatnio. Znów mam braki w czasie . Ja to lubię , ale nie da się ukryć ; zdążyłam się odzwyczaić . Chyba ... Ten spokój i luz wymuszony pandemią wszedł mi w geny najwyraźniej, bo nadmiar ludzi i zdarzeń mnie drażni. Przywyknę , jak zwykle . 
Dziś miałam dzień z wnusiami. Najpierw do biura synowa przywiozła chłopaków . Młodszy grał sobie w jakąś grę o Psim Patrolu - wciąż kocha tę bajkę , a starszy odrabiał lekcje. Pięknie czyta , aż się zdziwiłam. Synowa załatwiała sprawy w zusie , bo korzysta z zasiłku opiekuńczego z powodu wirusa i potrzebowała zaświadczenie o dochodach. A i owszem załatwiła ale odstała w kolejce półtorej godziny. Po południu starsza młodzież  przywiozła nam wnusię , bo sami umówili się do dentysty , a potem na wirtualną wywiadówkę ! Tak, tak. Nie potrzeba już stawiać się w szkole, wystarczy się połączyć w wideokonferencję i gotowe. Potem dzieje się normalnie . Pani mówi- rodzice słuchają , ewentualnie wnoszą uwagi.  Wnusia ma średnią 5,85 . Jest jedną z najlepszych uczennic w szkole . I nie ma to znaczenia ,że do szkoły nie chodzi, tylko uczy się zdalnie , bo i z tym poradziła sobie świetnie . Noooo, puchnę z dumy !  Produkowała z modeliny drobiazgi na dzień mamy , a potem uczyła się szydełkowania . Trochę odpuściłyśmy te naukę ostatnio , przez te ograniczenia nie było okazji , ale jeszcze nie raz coś razem zmajstrujemy. na kolację zrobiłyśmy wspólnie pizzę i jeszcze czasu na pobawienie się wystarczył. Małżonek z synem majstrowali w tym czasie coś w komputerach i centrali telefonicznej. No i tyle . Dzień zleciał z prędkością światła. 

poniedziałek, 18 maja 2020

18.05.2020 Długi dzień

Z tych co już prawie zapomniane . No tak przez dwa miesiące zastoju można zapomnieć jak się normalnie pracuje. A dziś było jak kiedyś . I na dodatek z klientem się musieliśmy spotkać o 17.00 więc wróciliśmy do domu o 18.30. Stare wróciło , czy jak?  Ruszają zlecenia sprzed kwarantanny . Zadzwonił dziś klient , że powoli już możemy. 
    Pandemia nie odpuszcza u nas . Wciąż zachorowania i zgony , najwięcej na Śląsku ale ludzie po woli już tak. Po ostatnich zdarzeniach w kraju wszyscy mają dość i coraz częściej lekceważą zarządzenia . Nie jest to najlepsze wyjście , ale jeśli innego nie ma ... Zrobię pewnie o tym jakiś wpis za niedługo , bo mi się zbiera . Tyle, że nie za bardzo mam teraz chęci , bo i co to zmieni . 
     Zaczęłam czytać wiedźmińską sagę . Od początku od zbioru opowiadań "Ostatnie Życzenie" . Świat fantazy ale przynajmniej jakaś odskocznia . Do innej działalności jakoś mi nie śpieszno. 
Trzymajmy się nadal !

niedziela, 17 maja 2020

17.05.2020 jeszcze jeden dzień

z pandemią . I u nas i na świecie . Wciąż jeszcze jest , choć wygląda na to, że w lekkim odwrocie. Zasady jednak nadal obowiązują . Na dniach mają ruszyć zakłady fryzjerskie i kosmetyczne , potem szkoły i przedszkola. Tego ostatniego nie widzę za bardzo, bo jak tu wytłumaczyć takim trzylatkom,że mają się bawić sami a nie z kolegami . A do fryzjera mi nie pilno , bo zapuściłam włosy i upinam je w koczek jak na babcię przystało. Kok upinam nie z powodów babcinych , ale dlatego, że mocno mi się włos przerzedził i od kuracji sterydami na tarczycę walczę z wypadaniem. Jakoś opanowałam , ale zostało mi ich tyle, że jak miałam  krótkie, to trzeba było zgadywać ,czy na pewno mam coś na głowie . A tak mam koczek , który widać i tym samym problem fryzjerów z głowy. A ludzie jakoś specjalnie się już nie przejmują ograniczeniami, co może się źle skończyć , ale rozumiem,że mają już dość.  Na dziś tyle w temacie zarazy . Co dalej , to się okaże. 
   Wczoraj nie pisałam nic o codzienności , wieści z kraju nie sprzyjały beztroskiemu oddawaniu się tylko sprawom domowym . Nic też szczególnego się nie wydarzyło. Rano zrobiłam zakupy, w tym pierwsze krajowe truskawki , ogarnęłam chatkę a po obiedzie wskoczyłam na działkę . Głownie po kwiaty. No i mam ; ogromny bukiet bzu , konwalie i nagietki pomieszane z niezapominajkami . Coś tam jednak rośnie na tej naszej działce. 
A tak poza tym ... Wiecie, że mam kota na tle skorup domowych i dekoracji stołów ? Wiecie , bo nie raz się tym chwaliłam. Przy okazji zakupów wpadłam wczoraj na coś takiego ;



Czy można się temu oprzeć - jak się ma takiego kota jak ja? No nie można , chociaż zdrowy rozsądek mówił "nie ". Na zdjęciu cały komplet , patera do ciasta - ta duża perłowo-niebieska, dwie nieco mniejsze ( coś jak talerz deserowy) niebieska i biała z prawej strony i cztery małe talerzyki do ciasta . Niestety musiałam wziąć jeden beżowy , bo były ostatnie 4 sztuki tych małych. 

A to salaterka szklana , która wygląda jak wnętrze muszli , też wielkości talerza deserowego . 
Już sobie wyobrażam , stół nakryty z użyciem tych drobiazgów. Dla ozdoby perłowa muszla i koralowiec i zielonkawe szkło ; jakieś kieliszki albo szklanki do napojów... 
Też mi się jakaś frajda od życia należy , co nie ?