Kiedyś ten temat rozwinę szerzej i napiszę jak to się stało, że fascynują mnie rzeczy stare, z historią w tle. Dziś trochę na skróty. A skłonił mnie do tego komentarz .Jedna
z moich czytelniczek skwitowała mój zachwyt nad starym , biurowym zszywaczem
,że dla jednych to przedmiot kolekcjonerski, dla innych zwykły śmieć , z którym
nie wiadomo co zrobić. Rozumiem jej punkt widzenia, nie każdy lubi gromadzić pamiątki
czy oddaje się pasji zbierania . Był moment, że i ja miałam tego dość i
próbowałam się odciąć , ale nic z tego . Wróciłam na właściwą ścieżkę i to
bardzo szybko. Nie wiem skąd się ludziom bierze zacięcie do takiego czy innego
hobby i nawet nie chcę tego rozgryzać . Powodów na pewno jest tyle ilu
pasjonatów. Jeśli o mnie chodzi to ja
mam to we krwi jak się potocznie mówi. Pochodzę z rodziny pasjonatów . Moja
rodzina z pokolenia na pokolenie zawsze miała jakieś hobby . Trudno się tym nie
zarazić . Pasjonatami byli mój dziadek, ojciec i jego bracia, nawet matka zaraziła się zbieractwem i kolekcjonuje wazony. Kiedy wyprowadzałam się z domu miała ich 276 . Ile ma ich dzisiaj , nie mam pojęcia , ale wciąż są. jakoś tak się składa, że wciąż jeszcze spotykam na swojej drodze pasjonatów i wszelkiej maści hobbystów. Pasjonatem i hobbystą jest też mój małżonek i oczywiście zbieraczem , chyba jeszcze bardziej zdeklarowanym niż ja. Jemu przydaje się wszystko i naprawdę rzadko decyduje się coś wyrzucić. Kolekcjonuje zegarki- tylko o czworokątnym kształcie, płyty z muzyką i filmami , magazynuje wszelką elektronikę i jako miłośnik wszelkiej techniki wciąż jeszcze lubi zasiąść w pracowni z lutownicą w ręce . Elektroniką pasjonował się odkąd pamiętam i to hobby miało nawet pewien wpływ na nasze poznanie się , ale to inna bajka. Wspólnie zbieramy kamienie jak wiecie i ręcznie malowane obrazki oraz miniaturowe ,szklane figurki. Ostatnio mojego małżonka zafascynowała historia i teorie spiskowe więc i te tematy zgłębia z pasją . Jeśli o mnie chodzi , to zawsze coś zbierałam ; pocztówki, znaczki - choć to ostatnie krótko, ale zbiór mam nadal , wspólnie z ojcem i jego bratem antyki ; stąd mój do nich sentyment; książki i płyty . Przez lata zgromadziłam też sporo ciekawej porcelany, kolejnych książek, starszych i nowszych tekstyliów , woskowych świec i nawet papierowych serwetek z niespotykanymi wzorami. Część moich zbiorów to starocie , część za trochę zacznie się do takich zaliczać .Wciąż też pasjonują mnie książki, muzyka i robótki . Zmieniają się co najwyżej tematy i gatunki . Na jakiś czas porzuciłam antyki , trochę z barku czasu, trochę na przekór rodzinie , z którą średnio mi się układało. Jakieś kilkanaście lat temu jednak znów zaczęło mnie ciągnąć do staroci , tych z epoki PRL także . Zaczęłam je dostrzegać , doceniać ich styl i nawet chronić, jeśli tylko mogę . Stare przedmioty zaczął też docenić mój małżonek , za styl i jakość wykonania , dostrzega też detale i drobiazgi, jak ten stary zszywacz. Moje zbierackie zapędy ogranicza tylko zdrowy rozsądek i pojemność szaf. nasze hobby i pasje mają też z pewnością wpływ na nasze relacje , nie nudzimy się ze sobą .