babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 18 grudnia 2022

18.12.2022 Z fotkami nie zdążyłam

 ale nadrobię już niebawem. Jak wspomniałam pierniku upieczone. W lukrze nie utonęłam , cukrowe perełki też mnie nie przysypały , ale wymiatać z kątów to będę jeszcze długo ,mimo solidnego sprzatania jakie zaliczyłyśmy w sobotę obie z wnusią . Wnusia nocowała u nas jak wspominałam. Co sie dzieje przy tym pieczeniu pierniczków to się opisać nie da. Dzieciaki szaleją nie mniej niz wtedy gdy miały po 3-4 lata . Cieszą się tym zajęciem , mimo ,że już są w wieku nastoletnim a ostatnio zaklinali się , że będą do babci na pieczenie pierniczków przyjeżdżać zawsze , nawet jak będą dorośli. I czy już samo to nie jest fajne ? W efekcie mamy 6 solidnych pojemników wypełnionych pachnącymi pierniczkami. Piekliśmy jak zwykle z trzech porcji. Więcej czasu zajmuje dekorowanie . W sobotę zaczęłyśmy od niezbędnych zakupów , wizyty u mojej matki i kupna choinki. Musiałyśmy objechać trzy miejsca , ale znalazłyśmy. jest wyjątkowo piękna ; ma nawet prawdziwe szyszki . Sprzedawca doradzał, żeby je oberwać , ale z tymi szyszkami wygląda pięknie . No i jak zwykle od podłogi do sufitu , a i tam małżonek musiał przyciąć od góry, żeby zmieściła się gwiazdka . Udekorowałyśmy ją po "babcinemu" ale dość oszczędnie . Sama w sobie jest śliczna i z powodzeniem wystarczyły by same lampki. Z innych spraw to wysprzątałyśmy obie łazienki i zrobiłyśmy górę makaronu do zupy grzybowej i makiełek. Wysuszyłam i na Wigilię jak znalazł. Znalazłyśmy też trochę czasu na pooglądanie filmów i słuchanie muzyki. Przed południem zmontowałyśmy dekorację , która stanęła pod drzwiami mieszkania. Trzy pudełka, które obwiązałyśmy jak prezenty a na nich posadziłyśmy dwa Gwiazdory. Kiedyś grały i wspinałay się po linach ale jak to chińszczyzna , mechanizmy się popsuły. Wykorzystałyśmy je więc do dekoracji. Spodobała się najwyraźniej sąsiadom , bo kiedy wróciliśmy z lodowiska ktoś dołożył do kompletu mysz w mikołajowej czapce.   Dziś po obiedzie wnusia umówiła się z koleżanką na łyżwy , zawieźliśmy ją na lodowisko, a sami pojechaliśmy na cmentarze, zostawić zimowe bukiety i zapalić bliskim znicze z okazji świąt. Po godzinie wróciliśmy po wnusię ; nie chciała jeździć dłużej , z powodu zimna. Faktycznie mróz dzisiaj solidny. Weekend mieliśmy wszyscy intensywny . Pozostało mi zapakować prezenty , co pewnie zrobie po kolacji, dokończyć dekorację przy niby - kominku i czekać na sobotę. Od czwartku zaczynam przygotowywać przysmaki. 

2 komentarze:

  1. Jak dobrze mieć nastoletnia Wnusie. Ale i cały ten czas pracowity, to pachnący Świętami dom. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam sobie, że póki jestem sprawna i zdrowa to będę te święta urządzać dla rodziny. Buziaki.

      Usuń