Laptop chodził tempie żółwia potrąconego przez samochód. Młody trochę mi poprawił ale wciąż jest słabo.
O tym ,że nie mam tabletek i ciśnieniomierza zorientowałam
się kiedy zaparkowałam pod blokiem matki. Zostawiłam w biurze. Wycieczka z
powrotem, już miałam opóźnienie .
Pojechałyśmy z synową po choinkę do biura . Nie było. Dwa
dni temu widziałam mnóstwo świerków w doniczkach
około 1,2m a dziś ani jednego . Byłyśmy w trzech miejscach . Może jutro.
Zlecenia dla kuriera na odbiór paczki , nie udało mi się
wprowadzić . Najpierw pokazał mi kwotę 211,90 zł jako opłatę ( powinno być
13,90zł ) a jak spróbowałam cofnąć i poprawić
to po drugim podejściu wywaliło mnie z systemu z napisem „dokument wygasł”
Paczkomat odmówił mi współpracy . Jak się zgadzał numer
telefonu, to nie kod odbioru i odwrotnie . Po piątej czy szóstej próbie dałam
spokój. W biurze wydrukowałam z e-maila QR -kod i dopiero to zadziałało , ale
wycieczkę do paczkomatu zaliczyłam 2 razy.
Ale to jeszcze nic. Pogrzeb cioci miał być o 14.30 . Matka
zdecydowała się , że pojedzie i zanim minął czas do 14,00 dzwoniła do mnie co
20 minut , kiedy w końcu po nią przyjadę . Już się szykowałam żeby po nią
jechać i zdążyć na ceremonię a tu dzwoni kuzynka , ta od której dowiedziałam
się szczegółów i co ; wprowadzono nas w błąd . Msza o 12.00 , pochówek o 13.00
. Ciotce się pokręciło – jednej z sióstr matki zresztą . Kuzynka aż się gotowała ze złości , bo chciała ciocię
pożegnać , w dzieciństwie spędzała u niej wakacje, ja się też wkurzyłam , ale
trudno , stało się . Zgadnijcie z czym
miałam największy kłopot ? No tak , z wyjaśnieniem sytuacji matce. Też się
zdenerwowała, ale i tak największy problemem okazało się to, że wyjęła płaszcz
i buty i się ubrała i musi to pochować do szafy. Noszsz…
Jak się można domyślić , na tym się nie skończyło. Siostra
ekonomka z pobliskiego zgromadzenia , prowadząca rachunki domu dla
niepełnosprawnych dzieci przelała mi po raz drugi kasę za kupione urządzenia i usługi
. Miała zapłacić za to ostatnie , bo za urządzenia płaciła wcześniej.
Oczywiście zrobiłam zwrotny przelew i zadzwoniłam , żeby sytuację wyjaśnić
. ucieszyła się siostrunia i beztrosko stwierdziła, że się trochę zagubiła.
I co więcej ? Wybraliśmy się na kiermasz , niestety za późno
, stoiska już się zwijały na dziś .
Mam nadzieję , że jutro będzie normalnie .
Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami! No i się skumulowało. Zatem teraz musi już być tylko lepiej. Trzymam kciukory w tej intencji.
OdpowiedzUsuńA u mnie wirowanie po przyjeździe i nie wiem w co ręce włożyć!
Macham!
Skumulowało sie , ale był i pozytywny akcent , na jednym z ostatnich stoisk , które ogladaliśmy . Zadzwonił mój telefon , a sprzedający natychmiast rozpoznał, że mam muzykę Nightwisch - a zamiast dzwonka. I chwilkę nawet pogadaliśmy o tym. Po woli ogarniesz ten rozgardiasz.
UsuńPozostaje liczyć na to, że lista różnych pechów już się wyczerpała i koniec z nimi!:)
OdpowiedzUsuńTeż na to liczę . Drobiazgi w sumie , może wyjątkiem pogrzebu , ale upierdliwe .Oby się nie powtórzyły.
UsuńNo masz, ale tego się nazbierało. W takim dniu najlepiej nie wychodzić z domu. Niestety się nie da. Od jutra będzie lepiej a właściwie od dziś. Buziaki
OdpowiedzUsuńSkumulowało się i nie wygląda , żeby miało być lepiej w najbliższych dniach.
Usuń