już odczuwalny. Może jeszcze nie w dzień , ale wieczory już zimniejsze, bez bluzy nie da się spacerować czy coś robić na zewnątrz. Długa niedziela i pracowita. Trochę domowych spraw a po obiedzie działka oczywiście. Małżonkowi coraz lepiej na ogródku i już sam sobie robotę tam znajduje . Nie mówię już , że trzeba zrobić to czy tamto. Dziś zresztą trochę posiedzieliśmy przy owocach i herbatkach , bo odwiedziła nasz Szwagroska . Sama tym razem , bo prawie szwagier się rozchorował . Trochę pracy i tak było. Od wczoraj naspadało jabłek i gruszek więc znów musiałam je pozbierać i wyrzucić do kompostownika . Mężuś pociął kołki ze zdemontowanej konstrukcji , która kiedyś miała być huśtawką . Szwagroskiej kazałam nazrywać owoców, ale narwała tylko śliwek na powidła. Pozbieraliśmy jeszcze kolejne śmieci po budowie. A najważniejsze , że zawieźliśmy na działkę nasz wiklinowy fotel . Ten skromny mebelek też ma już swoje lata i swoją historię . Nabyłam go na targu kiedy wprowadziliśmy się do obecnego mieszkania ; no lekko licząc 27 lat temu . Był tani , a potrzebowałam coś co mi wypełni kąt pomiędzy ścianą a wejściem do saloniku. Stał tam długie lata , mniej lub więcej przydatny ( raczej mniej, głównie robił za dekorację) . Przetrwał, w przeciwieństwie do bujanego z sypialni szalone zabawy wnucząt i przy remoncie generalnym kuchni w 2012 trafił do garażu. Z garażu już nie wrócił , bo jego miejsce zajęła zabudowa z lodówką i szafami. No i stał tak sobie w tym garażu kolejnych 10 lat, zasypany zwojami ścinków kabli, pozostałych po robotach i czekał na swój dzień . I się doczekał. Dziś go zabraliśmy na działkę , trochę wyczyściliśmy i gotowe. Ładnie wygląda na tle zieleni . Na razie zostawiliśmy go w PDzO. Trochę go jeszcze wyczyszczę ( podobno nadaje się do czyszczenia woda z sokiem z cytryny i sodą , ale muszę doczytać o co w tym dokładnie chodzi ) i dla konserwacji przetrę olejem do mebli . Powinien nam jeszcze długo posłużyć.
I kolejny menel z duszą. I domek będzie miał swój wdzięk i własną duszę. Tak ogródek ma moc i przyciąga nawet tych, co nigdy nie pałali chęcią do prac polowych. 😆 Uściski.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze parę takich sprzętów z historią w zanadrzu. Opiszę , w miarę planów wykorzystania.
Usuń