Zadaję sobie to pytanie ile razy zajrzę w rozliczenia firmowe. No szlag trafił. Z łapy do papy. Niby jest robota ale zyski zżera inflacja. Musiałabym podnieść ceny o minimum 30% żeby wyrównać straty i coś zarobić. O kant dupy . Mam nadzieję ( choć marną ),że na jesień tę bandę nieudaczników wykopią ze stołków a następcy zaczną stawiać świat na nogi. Kto jest nienormalny w domu dla wariatów - można sobie takie pytania stawiać żyjąc w tym przeciągu.
Domowo jestem na plusie. Porządki zrobiłam , zakupy też , zostało mi przygotowanie serwetek do koszyczka a od środy mieszanie w garnkach. Bez pośpiechu . Organizacyjnie nie muszę się spinać , mam ogarnięte.
Nie przyglądam się naturze zbyt wnikliwie , przynajmniej ostatnio ale pełnia w ataku , prawie jak u Luci. Tak to już jest i nie zmienię tego . Już się nawet wkurzać przestałam. Na razie jestem na etapie załatwiania papierów w temacie grupy inwalidzkiej z racji wieku . Ogarnę i to.
Wraca temat PDzO ( prawie domku z ogródkiem) , zamówiliśmy zasobnik na szambo i umówiliśmy murarza "Robokopa" na dokończenie prac . Na drugą połowę czerwca. Uciesze się jeśli skończymy w tym roku , przynajmniej to co wymaga pomocy fachowców .
Oby te jesienne wykopki się udały. Pełnia w tym miesiącu makabryczna. U mnie dodatkowo struga wina. No ale powoli zbliża się apogeum. Potem będzie z górki. Czyli domowo- ogródkowo poukładane. I tak powinno być. Buziaki
OdpowiedzUsuńJesienne ? Może jakieś zbiory będą jak w końcu coś mi się uda zasiać i posadzić , bo jak dotąd słabo mi idzie.
Usuń