Czas świętowania za nami , wracam do moich sobotnich opowiastek.
Jeśli fascynowała mnie sama nazwa jakiegoś kamienia , to właśnie ta; porfir. Wiele lat temu czytałam książkę- powieść historyczną , której akcja działa się w 1453roku , tuż przed oraz w czasie oblężenia i upadku Jerozolimy. Nie będę opisywać akcji , bo nie o to tu chodzi . Narratorem w powieści był wysoko postawiony wielmoża i z jego punktu widzenia snuto opowieść . Ostatecznie narrator rozpoznany przez tureckich dowódców jako ten , który urodził się w pałacu cesarskim , a matka rodząc trzymała w ręku kawałek porfiru, musiał zginąć. Długo zastanawiałam się o co chodzi z tym kawałkiem porfiru . Coś więcej powiedziała mi inna książka historyczna , już nie powieść ale naukowa. Zanim porfir stał się dla mnie rozpoznawalny myślałam , że jest jakiś wyjątkowy. Okazał się jednak dość zwyczajny jeśli chodzi o wygląd i właściwości . Taki wyciągnęłam wniosek po obejrzeniu zdjęć w książkach. Dopiero bardziej wnikliwe poszukiwanie powiedziało mi o nim więcej. Fizycznie okazał się kwaśną skałą magmową . Inna i bardziej poprawna nazwa to riolit . Dzieli się na kwarcowy i bezkwarcowy. Nie jest materiałem jubilerskim więc chyba nikt nie określił jego twardości w skali Mohsa . Ja w każdym razie na takie informacje nie natrafiłam . Tu musze się niestety przyznać do braków w wiedzy. Porfir – jest w tej nazwie coś z muzyki i coś monumentalnego . Jakaś specjalna wibracja … Takie mam wrażenie . Czy słusznie ? Jak się okazało nawet bardzo słusznie. Otóż porfir znany i pozyskiwany był od dawna . Istnieje jego odmiana zwana porfirem cesarskim o fioletowym zabarwieniu . Wydobywano go w Egipcie , w górach na wysokości 1600m w bardzo trudnym terenie . Miał więc swoją cenę . Mogli sobie pozwolić na jego kupno tylko władcy . Szczególnymi względami darzyli go władcy bizantyńscy. Rzeźbiono z niego szaty pomnikowych postaci , kolumny i wykładano ściany komnat . Porfirem cesarskim wyłożona jest cała komnata w Pałacu Wielkim w Konstantynopolu; w tej komnacie przychodzili na świat potomkowie cesarscy . Wykonano z niego wciąż istniejąca kolumnę Konstantyna Wielkiego , a cesarz Justynian użył do budowy Hagia Sofia. Urodzonego w porfirowej komnacie potomka czy też potomkinię panującego cesarza nazywanego w Konstantynopolu bassileusem określano mianem porfirogenety . Nie każdemu jednak taki tytuł przysługiwał. Musiały być spełnione i inne warunki. Matka musiała nosić nadany tytuł augusty bassilisy i być prawowitą małżonką bassileusa. Tytuł porfirogenety napełniał osobę go noszącą mistycznością i predestynował do roli cesarza . Spełniał też pewną rolę dyplomatyczną . Wiele umów między władcami mogło zostać zawartych tylko dlatego, ze porfirogeneta lub porfirogenetka wyjeżdżali do obcego kraju i wstępowali w związki małżeńskie z miejscowymi władcami. Taki związek dodawał prestiżu i podnosił rangę danego kraju. Po porfir sięgali też cesarze rzymscy i egipscy faraonowie. Zaprzestano wydobywać porfir cesarski już w 333 roku n.e. ze względu na trudności jakie stwarzało otoczenie. Nie koniec to jednak naszej opowieści. Mamy i u nas w kraju pokłady tego pięknego minerału. I to nie byle jakie . Oprócz zwykłego , nie wyróżniającego się specjalną barwą jest też absolutnie unikatowy tak zwany porfir cebulowy . Występujący głównie w rezerwacie Krucza Góra. Posłużę się za chwilę zdjęciem z sieci i sami zobaczycie dlaczego taka nazwa. Pasma nadające charakterystyczny kształt porfirom cebulowym pochodzą z tlenków żelaza i są na świecie dość powszechnym zjawiskiem chemicznym. Powstały na etapie formowania się skał. Z tym kamieniem i rezerwatem Krucza Góra wiąże się wiele legend. Mnie najbardziej spodobała się ta: „dawnymi czasy syn bogatego burmistrza Lubawki zakochał się ze wzajemnością w pięknej córce biednego rzemieślnika. Rodzice obojga byli przeciwni ich związkowi. Prośby nie odnosiły skutku. Burmistrz miał wcześniej upatrzoną dla swego syna żonę z dobrej bogatej rodziny. Młodzieniec nie chciał o tym słyszeć i postanowił odebrać sobie życie, rzucając się w przepaść. Tak się złożyło, że wielkie stado kruków w tej samej przepaści żywiło się znalezioną padliną. Nieszczęśliwy syn burmistrza skoczył w przepaść a spłoszone ptaki uniosły go na swych skrzydłach do pięknej doliny, gdzie jego ukochana opłakiwała swój los. Od tej pory potajemnie spotykali się w tym miejscu. Pustelnik żyjący w okolicy, wzruszony ich miłością wyjednał u ich rodziców zgodę na ślub. Odtąd miejsce, potajemnych spotkań nazywało się Doliną Miłości, źródełko, przy którym dziewczyna opłakiwała swoją dolę, nazwaną źródłem Miłości a skała, z której skakał młodzieniec - Kruczą Skałą. „
Porfir cebulowy w stanie naturalnym ( zdjęcie z sieci) , a poniżej porfir z agatem z naszej kolekcji - oszlifowany
W czasie ostatniej wyprawy na Dolny Śląsk weszliśmy w posiadanie pewnego okazu . Porfiru pomieszanego z agatem. Tak przynajmniej twierdziła kobieta od której go kupiliśmy . Teraz jednak po dokładnym obejrzeniu i porównaniu z wieloma zdjęciami , myślę , że możemy mieć unikatowy porfir cebulowy z warstwami chalcedonu , do których należą też agaty . I choć dopatrzyłam się też fragmentów geod agatowych to układ warstw jednak bardziej wskazuje na porfir cebulowy . Zobaczcie sami . I czyż nie przypomina nieco tego ze zdjęcia w stanie naturalnym zamieszczonego powyżej ? Na tym zdjęciu występuje w towarzystwie ametystów i kwarcu , ale robiłam je przy świetle dziennym a to wydobywa bardziej naturalną barwę
Zabieram dla lubiących jak ja Twoje opowieści. ❤️
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, ostatnio mało czytających odnotowują moje liczniki. Buziaki.
UsuńJa wrzucam na moją tablicę na fb. :D
OdpowiedzUsuń