dzisiaj w firmie . Wszystko przez to , że salka jeszcze nie gotowa a już nam prezentację wypadło na jutro przygotować . Trudno , stół pożyczyliśmy od młodszego synalka ; trochę nadwyrężony , ale jako zastępstwo może robić . Pozdejmowałam folię z krzeseł , telewizor do prezentacji działa , porządek zrobiliśmy i jakoś damy radę . Nawet ciasteczka i słone paluszki kupiłam , żeby gości poczęstować .
Poobjadaliśmy się dziś pączkami . Tłusty czwartek w końcu więc tradycji musi się stać zadość . Wciągnęłam sztuk trzy . O dwa i pół za dużo , ale co mi tam ... tłusty czwartek jest raz w roku. I podobno zjadane w tym dniu pączki nie tuczą . Nie pamiętam gdzie to przeczytałam , ale bardzo mi się to spodobało.
Tak poza tym, po pracy pojechaliśmy do zaprzyjaźnionej firmy z materiałami remontowymi i budowlanymi . Dobraliśmy ciemnozieloną farbę do pomalowania jednej ze ścian. Pozostałe ściany pomalujemy farbą z gotowej palety. Pośmialiśmy się z chłopakami z biura handlowego , bo znamy się dobrze i od dawna współpracujemy . Inaczej się robi zakupy w takich firmach niż w zwyczajnych sklepach . Chłopaki policzyli dokładnie ile potrzebujemy , powiedzieli czym się jedna od drugiej farby różnią i jak malować ,żeby był dobry i trwały efekt. Znów malutki kroczek do przodu. Na koniec jeszcze prasowanie zaliczyłam , bo mi od niedzieli w szafie zalegało. Dzień mogę uznać za dobrze zagospodarowany.
Pewnie, że nie tuczą. A ponieważ ja nie jadłam, to średnio mamy po 1,5 pączka. Co to na " tłusty czwartek". Też lubię kupować u znajomych. Sympatyczniej jest. :)***
OdpowiedzUsuńOk. Przyjmujemy , że zjadłyśmy po półtora ( statystycznie rzecz biorąc) .
Usuń