Klienci jak zwykle . Ociągają się z płatnościami. Niby nic nowego, ale wolałabym się wywiązać ze swoich spraw przed wyjazdem . Nie cierpię zawalać terminów. Jakoś to ogarnę, choć nie bez nerwów. Jak by tego było mało mężuś zgubił telefon , a dokładnie to zostawił u klienta i ktoś go sobie przyswoił. Przejrzymy obrazy z kamer, może uda się namierzyć chętnego na cudzą własność. Pal licho zresztą aparat, przepadły kontakty i zdjęcia i to jest strata. Kartę od razu zablokował jak tylko zorientował się , że nie ma i już ma nową , ale sytuacja nie jest komfortowa. Trudno...
Spis jednak mi wyszedł , dziś się zalogowałam ,żeby poprawić i okazało się ,że jednak się wysłało i jeszcze mi kod do loterii proponują . Wzięłam , a co ; na taki rezerwowy e-mail, którego raczej nie używam . Pewnie jak zawsze nic nie wygram , ale co mi tam...
Z domowych tematów , to wyprodukowałam kilka dekoracji i już znalazły się na swoim miejscu . I to tyle, właśnie wnusia przyjechała na nocleg.
Strata telefonu to jest problem. Miałam tak samo w Sianożętach: w pierwszy dzień pobytu nie wiem jakim cudem straciłam kartę płatniczą. I rozumiem Waszą frustrację, bo tak jak mnie mogłyby pieniądze z konta wybyć, tak kontakty z klientami to ważna rzecz, i czasem nie do uratowania! Na moje szczęście szybko zablokowałam kartę!
OdpowiedzUsuńNo , to większa strata by była, szczęście, że się szybko zorientowałaś .
UsuńNo tak. Zawsze musi się coś przed urlopem pochrzanic. Strata telefonu jak telefonu ale te kontakty. Niestety i tak się zdarza. Teraz będzie dobrze, bo musi i za to trzymam kciuki. ***
OdpowiedzUsuńCzęść kontaktów było jak się okazało w starym telefonie, który K "przeprosił", bo z czegos musi korzystać zanim kupi nowy.
Usuń