Kilka dni lata zapowiadają się takie jak lubię , lekko powyżej 20 stopni. Po krótkim deszczu przyjemnie zawiewa rześkim wieczornym powietrzem.
Pożegnaliśmy dziś szefową biura handlowego , była telekonferencja , kilkanaście osób i było... no tak , smutno. Popłakała się kobieta , bo nie spodziewała się takiej niespodzianki . No cóż , lubiłam ją bardzo , świetnie nam się współpracowało i też mi trochę smutno, ze to już minęło. Ze starej "paczki " zostało nas jeszcze nie mało , ale też w wieku emerytalnym . Zamyka się pewien rozdział.
Z domowych tematów to dopieszczamy naszą sypialnię . Męzuś podłączył dziś kinkiety . Miałam dobry pomysł ; zamiast kloszy od kompletu wkręciłam żarówki imitujące świece. Myślałam o pochodniach udających żywy ogień ale były trochę zbyt duże. Ładnie to wygląda , a kinkiety mają za zadanie "robić" nastrój. Gadżety dla ozdoby będę produkować w niedzielę . Uporządkowałam też i powyrzucałam niepotrzebne rzeczy z dwóch szuflad i pewnie zaraz zabiorę się za kolejną . Do soboty jak zakładałam skończymy. Co z książkami nadal nie wymyśliłam , może w wakacje przyjdzie mi coś do głowy ?
Schudłam 2,5kg . Mało , ale dobre i to .
Same pochwały mam pod Twoim adresem, ale poczekam na zdjęcia. I gratuluję tych 2,5 km. Wbrew pozorom w lecie trudno to zauważyć, no pijemy dużo płynów. Wiem po sobie. Kiedy chłodek gubimy je i waga nas zadowala. Buziaki no i ten nastrój sypialnianych😃
OdpowiedzUsuńTak trzymaj.❤️
Ostatnio z wagą mam kłopoty, pandemia mi nie pomogła . Staram się jeść oszczędnie i się ruszam i liczę na to,że może zadziała,
Usuń