jeszcze mam trochę kataru i pokasłuję ale już mi lepiej, wróciła mi ochota na jedzenie i kawę a to już dobry objaw. Jeszcze się jednak oszczędzam i dalej byczę na kanapie. Wrócę do formy , jeszcze z dzień , dwa. Tak poza tym , to wszyscy zgodnie orzekli , Szwagroskiej nie wyłączając , że to musiała być wyjątkowo zjadliwa "cholera" skoro nawet mnie dopadła , bo na wszelkie grypy jestem najbardziej odporna w całej rodzinie. Zwykle jakieś infekcje kończą się u mnie po dwóch dniach, w najgorszej opcji chrypką lub katarem, jeśli w ogóle coś złapię . A tym razem i mnie walnęło. Pożytek z tego taki, że sobie odpuściłam i przez trzy dni miałam w poważaniu moje "muszę". Nic nie muszę. Za to mam większy problem , ułamał mi się ząb , taki na "śrubce" i nie wiem czy po raz kolejny mi go uratują. Muszę się do dentystki zapisać , ale dopiero jak całkiem wydobrzeję . Nie będę roznosić wirusów po gabinetach.
Nawkładała mi w uszy młodsza synowa , bo ponarzekałam sobie, że do świąt nie jestem gotowa , wszystko w proszku i nie mam siły nawet porządnie posprzątać. No i nagadała mi , że mam to olać , święta i tak sie odbędą czy umyje te okna czy ich nie umyję , a przygotowaniem jedzenia i tak się dzielimy więc zdążę i mam się nie przejmować . W sumie ma rację i teoretycznie to wiem , ale mój wielkopolski i słowiański duch się buntuje. Powinno być wszystko dopięte na wszystkie guziki. Jak na razie to mam tylko kilka dekoracji , które na szybko rozstawiłam w piątek wieczorem z zamiarem dokończenia w sobotę i tyle...
Za oknami dziś wszelkie możliwe wersje pogody ; mróż, śnieg , deszcz, słońce i wiatr. Sprawdza się przysłowie w marcu jak w garncu.
Bardzo mądra Twoja Synowa! Zdrowie zawsze jest najważniejsze, a z tymi grypopodobnymi tak bywa, że lubią wracać. I wtedy jeszcze gorsze choróbstwo się przypląta.
OdpowiedzUsuńWielkopolskie i słowiańskie duchy też o tym wiedzą, więc posłuchaj także tych szeptanek o zdrowotności!
Trzymaj się ciepło!
I tak zamierzam zrobić .Czas się trochę pooszczędzać. Buziaki!
Usuń