a jak piątek to dwa fajne dni przed nami. Lubię taką domową krzątaninkę . I właściwie mogłabym na tym poprzestać i zajmować się już tylko domem i działką. Mam już swoje lata , napracowałam się nie mało więc po woli mi się marzy zwolnienie tempa. No dobra , pomarzyłam sobie , ale póki co trzeba jeszcze trochę spraw na tym świecie ogarnąć .
Dziś miałam roboty pod grzywkę jak to się mówi. Chłopaki pojechali na spotkanie i już mowa o nowym kontrakcie - ogromnym . Przedwczoraj małżonek też był na spotkaniu i już nawet plany przywiózł . Kontrakt mniejszy ale bardziej wymagający , bo budynek zabytkowy. Kto jak nie my . Opłaciło się zrobić kilka lat temu certyfikat na budynki zabytkowe. Roboty więc przed nami sporo . Na jakieś dwa lata do przodu. Wiem, wiem , jeszcze wszystko może się zmienić , taki mamy klimat niesprzyjający firmom, ale póki co się tym nie przejmujemy i zaczynamy przygotowania do pracy.
Jutro ciąg dalszy prac na działce . Maszyny do cięcia gałęzi na razie jeszcze nie wypożyczyliśmy. Po namyśle stwierdziliśmy, że najpierw wytniemy jeszcze resztę badyli i jedno uschnięte drzewko a potem potniemy wszystko za jednym razem. Jak się uda to jeszcze w tym sezonie . Jutro będziemy kontynuować prace malarskie i naprawcze.
Te nowe kontrakty to jakby nie było, pewna gwarancja dobrej perspektywy na przyszłość! Tak myślę, bo przecież bez jakiegoś planu minimum chociażby,nie można mysleć o prowadzeniu działalności! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDokładnie , chociaż ta nasza rzeczywistość coraz bardziej nieprzewidywalna
UsuńTo jestem na bieżąco . Szkoda że już niedziela i nowy tydzień. Strasznie ten czas pędzi w tym roku.:)
OdpowiedzUsuńOj tak, a wrzesień w ogóle jest jakiś szaleńczy .
Usuń