babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 4 listopada 2021

4.11.2021 Sprawy babusine

 Leje i wieje , ale to listopad więc inaczej być nie może. Mnie tam nie przeszkadza , jesień lubie w kazdej postaci , takiej też. 

Przeliczyłam dziś koszty paliwa z trzech lat na wyrywki miesiąc do miesiąca . Wzrost jakieś 30% . Mam porównanie , bo w ubiegłym roku nie jeździło przez 2 miesiące auto małżonka , a w tym roku mieliśmy zastój , a i większość zleceń na miejscu . Różnica jest ogromna. A to tylko paliwo , na razie nie porównywałam innych kosztów. Prąd drożeje od roku właściwie z każdym rachunkiem , ale tu już nie będzie najgorzej , bo wczoraj wymienili nam licznik i uruchomiliśmy  fotowoltaikę . jedziemy na swoim prądzie. Poszły też koszty bankowe ; to co było darmowe albo za grosze jest teraz płatne od kilku miesięcy. Mam na myśli obsługę.  O żarełku nawet nie wspominam . Dawno już zauważyłam ,że wydaję więcej za tyle samo . 

Sezon świąteczny niniejszym ogłaszam za otwarty ; kupiłam dziś posypkę do pierniczków , a właściwie to zestaw - śnieżynki, mikro- beziki , płatki czekoladowe czerwone serduszka i  kolorowy maczek .Jest jeszcze mnóstwo innych zestawów ale po woli , zdążymy. Nie wiem czy wnuczęta jeszcze będą chętne na to wspólne wypiekanie , ale chyba to polubiły , no i tradycja taka przecież.  

Mój młodszy synalek wyszedł w moich oczach na panikarza . Wczoraj pośliznęłam się w biurze i jakoś przekręciłam stopę , w efekcie padłam na podłogę jak długa . Młody wypadł z salki razem z klientem , pomógł mi wstać . Nogę rozmasowałam , pobolało mnie z pół godziny i zapomniałam. Nawet małżonkowi nie wspomniałam , bo nawet nie było o czym gadać. A młody panika , że zasłabłam ,że mi się w głowie zakręciło i w ogóle. No i dziś jak się tylko w biurze pojawił , to zaczął od tego ,że powinnam iść do lekarza , bo się przewracam i czy powiedziałam o tym ojcu. Ja na to, że nic mi się nie stało, pośliznęłam się tylko i wyrżnęłam . Nic mnie nie boli , chodzić mogę , nie ma po co iść do lekarza . Poszedł naskarżyć na mnie  ojcu. No i marudzili obaj przez pół dnia , że niby co mi się stało. Nie szło przemówić , że nic . Czy to nie panikarstwo ? 

4 komentarze:

  1. Nie! To martwienie się o Ciebie! Czasem niby lekkie urazy, a mogą prowadzić do wielu komplikacji. A jeszcze po cichu Tobie powiem, że czasem nawet dobrze poudawać - niech się ciut pomartwi ten i ów. I niech zobaczą co mogli by stracić!
    🤗😉❣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale mimo wszystko przesadne, naprawdę nic mi się nie stało. A z tym udawaniem to nawet nie zły pomysł. Buziaki

      Usuń
  2. Troski nigdy za wiele. Wiesz mi. A koszta, też to widzę. Paliwo chyba najdroższe jakie jest od lat. O gazie pisałam. Woda i prąd również. Jedzenie jak na razie tak sobie. Pewnie dopiero skoczy. Trzeba żyć. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie liczyłam kosztów domowych, ale i tak widzę po zakupach spożywczych, że podrożało. Za chleb do niedawna płaciłam 3,6- 3,80 zależnie od rodzaju .Dziś już 4,20. Niby drobiazg ale się poskłada po parę groszy przy każdym produkcie.

      Usuń