dzień października , słoneczny i wyzłocony . Taki trochę szczególny , bo jutro Święto Zmarłych . Spędziliśmy go z rodziną brata mojego ojca . I bardzo się cieszę , bo młodzież zagoniona (jak i my) i na kontakty rodzinne ma nie wiele czasu , a ciocia i wuja bardzo się postarzeli i chorują . Wróciliśmy około 18.00. Wystarczyło jeszcze czasu na wieczorny spacer . Wbrew propagandzie i straszeniu ogniem piekielnym , wynarodowieniem, upadkiem moralnym, zmasowanym atakiem LGBT , chorobami psychicznymi i czort wie czym jeszcze ludzie świętują Halloween . Po osiedlu kręciły się różne straszydła z koszykami w rękach , a na schodach, w oknach i na fasadach domów szczerzyły zęby korbole (dynie znaczy) ze świeczką w środku.
Zatem wesołego Halloween z duszkiem na dzisiejsze czasy .
I dobrze. Dla mnie święto dyni jest obojętne,ale dlaczego dzieciakom odbierać radość, bo to przeważnie dla nich frajda. Jutro pokażę trochę fotek z Włoch. A kontakty rodzinne zwłaszcza w tym wieku bezcenne. Uściski
OdpowiedzUsuńTo prawda, coraz mniej tych kontaktów. Starsze pokolenia po woli odchodzą .
Usuń