babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 3 listopada 2021

3.11.2021 Czterdziestolatek

 czyli nasz starszy syn. Obchodzi dziś urodziny. Świętujemy jak wspomniałam w długi weekend.

  A z innych spraw to dzisiejszy dzień był dość zwariowany.  Zresztą może nie dzień , bo zaczęło się wczoraj od pożaru . Zapaliła się sauna na kółkach, która wciąż nie jest jeszcze gotowa z powodu kłopotów z dostawami towarów. Przyjechał wczoraj właściciel i wspólnie z naszymi chłopakami testowali urządzenie. Nasi instalacje teletechniczne , gość instalację gazową ( bo w saunie jest piec gazowy) - sam , bo zna się na tym z racji zawodu. No i odpalił . Po kilkunastu minutach okazało się , że płonie boazeria przy piecu. Ugasili i zaczęli sprawdzać co się dzieje. Firma , która montowała i podłączała piec zrobiła to źle . Nie założyli blach izolujących . W efekcie od rozgrzanej rury zajęła się boazeria. Przez cały dzień chłopaki i właściciel naprawiali szkody. Jak to się skończy , nie wiem. Pewnie właściciel zrobi z tego jakąś sprawę u producenta . To zresztą nie nasza sprawa . 

Małżonek był u kardiologa , pani doktor obadała co potrzeba i stwierdziła, że jest dobrze . Zdecydowała szybkość z jaką została udzielona pomoc. 

A na koniec ja narozrabiałam, a właściwie to nie doczytałam . Byłam święcie przekonana, że matki wizyta u okulisty powinna być dzisiaj. Nie wiem dlaczego sobie to wkręciłam i już wszystko ustawiłam tak żeby ją tam zawieść , ale jak już miałam dzwonić ,że jadę i ma się uszykować zajrzałam do portfela i wyjęłam kartkę z datą i godziną . No i szczęście, bo jechałybyśmy na próżno. Wizyta jest 9 listopada. Matka się ucieszyła , a jakże, bo już od rana była akcja pod hasłem "nie idę ". Najpierw , że jej się nie chce a od południa :" jak mnie w piersiach boli , jaka jestem chora, zaraz umrę " i w ten deseń. Nie dałam się zmanipulować , powiedziałam ,że zawiozę ją na sor po wizycie u okulisty. Minęło jej , nawet wiedziała jak włączyć telewizor , a jak zadzwoniłam ,że nie idziemy i mogę ją od razu zawieźć na izbę przyjęć , to  nie , bo jej nic przecież nie jest .  Za tydzień będzie powtórka jak ją znam. 


2 komentarze:

  1. No proszę. Fuszerka. Dobrze, że tylko tak się skończyło.
    Takie niedoczytanie i mnie się zdarzyło. A z matką... sama wiesz.
    Całusy. Dla Czterdziestolatka, co minęło jak jeden dzień najlepsze życzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu czterdziestolatka . Fuszerka to mało powiedziane, co by było gdyby nie sprawdzili i ktoś by korzystał , bo gość to kupił na wynajem.

      Usuń