Ja obywatelka
Ja obywatelka naszego pięknego Kraju , jeszcze nie tak dawno
powiedziałabym rozwijającego się , przyjaznego , gościnnego , pełnego
uśmiechających się ludzi , dziś ponurego , podzielonego na lepszy i gorszy sort stanowczo, mówię nie . Nie po
to w latach 80-tych ludzie walczyli o lepsze jutro , w 90-tych ciężko na lepsze
jutro pracowali - kosztem wielu wyrzeczeń, w 2- tysięcznych zmagali się z
kryzysem i umacniali naszą pozycję w Europie i świecie, żeby teraz pod koniec
drugiej dekady XXI wieku patrzeć jak ich wieloletni wysiłek , ich krew pot i
łzy idą na zmarnowanie . A idą i to szybko . I mnie , która w jakimś niewielkim
stopniu w tym uczestniczyłam ( jak tylko zaczęły padać hasła o braniu spraw w
swoje ręce , nie namyślając się długo - wzięliśmy , zanim jeszcze ogłoszono
ustawę o wolności gospodarczej , a to łatwe nie było) czarna rozpacz ogarnia , gdy widzę co się
dzieje. Od zawsze wiedziałam , że nasze pokolenie będzie tym straconym ale , że
to nie pójdzie na zmarnowanie , że na tych podwalinach , budowanych przez moje
pokolenie na szaberplacach Berlina , Wiednia czy Sztokholmu , polowych łóżkach
na bazarach ,podejrzanych samochodowych giełdach i firmach , gdzie meble pamiętały czasy
Gomółki a dla poprawy efektu odmalowano je własnoręcznie zaś w zimie zamarzała woda w wazonach do kwiatów wyrośnie z czasem dobrobyt nasz – obywateli i Kraju. Wierzyliśmy
w to szczerze , inaczej nie udałoby się przetrwać . W wyżej opisany sposób
zaczynała zdecydowana większość firm, szczególnie takich jak nasza ,
rodzinnych. Nie zmogła nas 4 -cyfrowa inflacja , 66 punktowe oprocentowanie w
bankach , kolejne kryzysy światowe ; obiecywano nam obniżki podatków i obietnic
tych nie spełniano , bo kryzys , bo brakuje na ratowanie kopalń i stoczni , bo
kolejne grupy zawodowe wychodziły na ulicę upominać się o swoje , bo jakaś
klęska żywiołowa i tak dalej. Cóż zaciskaliśmy zęby . I wszystko po to , żeby
dziś kiedy dobiegamy po woli wieku , w którym należałoby się cieszyć swoimi osiągnięciami, patrzeć jak nasz własny rząd
wszystko to niszczy . Niszczy perfidnie i z upodobaniem , w myśl jakiejś
piekielnej strategii , w imię fałszywie pojętej sprawiedliwości społecznej i
jeszcze bardziej fałszywie pojętego patriotyzmu – nadużywając tego pojęcia i je
deprecjonując . Bo cóż to jest ta sprawiedliwość społeczna ? Nie ma i nie było
czegoś takiego i nigdy nie będzie . Ten termin
powstał w umysłach utopistów . Jedyna sprawiedliwość to równe dla
wszystkich szanse rozwoju i równe prawo . Reszta zależy od własnej chęci ,
inwencji , pomysłu , kreatywności , zapału do pracy , zdolności , przebojowości
i sprytu . Może i trochę też szczęścia .
Pomagać i chronić należy tylko chorych i niepełnosprawnych i seniorów
powyżej 75 roku życia. Reszta z powodzeniem sama sobie poradzi . „Sprawiedliwość
społeczna” to jednak bardzo chwytliwe hasło. Można je dolepić dosłownie do
wszystkiego i wykorzystać przeciw komuś lub czemuś . To jednak jest inna bajka
. Zmierzam do tego ,że od 11 listopada gryzie mnie i uwiera słowo „patriotyzm”
. Patrzyłam na wiadomości i oczom nie wierzyłam ; marsz tak zwanych patriotów –
z racami , pochodniami , krzyżami , hasłami wzywającymi Boga i NAZISTOWSKIMI –
tak nazistowskimi transparentami i hajlowaniem .Do tego zakryte twarze i nienawiść w oczach. Marsz z pełną aprobatą rządzących i prezydenta .W Kraju z takim
doświadczeniem II wojny światowej i - tak, miał rację polityk z UE – 300km od
Auschwitz- Birkenau . A żeby tego było mało , u nas w Poznaniu spotkali się
szef narodowców z szefem jakiegoś ugrupowania faszystowskiego z Włoch . Na tym
spotkaniu szef narodowców wystąpił z biało – czerwoną opaską ze znakiem Polski
Walczącej (sic!). Przejaw skrajnej głupoty i gigantycznego braku wiedzy
historycznej . I takie "coś" mieni się polskim patriotą , jednocześnie innym
odmawiając polskości. Na szczęście mamy mądrego prezydenta stolicy Wielkopolski
i pogonił bandę narodowców z Poznania . Nasłał na nich policję , a ich
zgromadzenie uznał za nie legalne , o co bardzo się oburzył jeden z naszych
posłów wspierających obóz rządzący. A niech się oburza i donosi gdzie mu się
podoba. Patriotą nie jest dziś ten co biega po ulicy w koszulce z napisem „śmierć
wrogom ojczyzny „ i kijem bejsbolowym z nadrukowanym polskim orłem ,
wykrzykując o wieszaniu Syjonistów, a za razem nie umie się poprawnie
wysłowić po polsku i nie zna historii swojego kraju ,ale ten co pracuje i płaci
podatki ,nie wyciąga rąk po socjal i daje krajowi od siebie tyle ile może, przyczyniając się
jako ten maleńki trybik w maszynie ,do jego rozwoju.
W świetle tego na co patrzę od ponad dwóch lat i co wybuchło
z niebywałą siłą w postaci nienawiści i ksenofobii w nasze narodowe święto
szóstka eurodeputowanych , którzy głosowali za przyjęciem rezolucji na temat
praworządności w naszym Kraju urasta w moich oczach do rangi , jeśli nie
bohaterów , to ludzi wielkiego honoru i odwagi przynajmniej . Jako jedyni
potrafili dostrzec gdzie jest nasz prawdziwy interes narodowy ,zawalczyć o naszą pozycję w Europie i Unii na przyszłość i wyjść poza interes partyjny wiedząc z
pewnością jaka się na nich osobiście wyleje fala nienawiści i to, że ucierpi na
tym też ich partia jako taka. Reszta albo milczała mając na uwadze interes
partyjny , albo w ogóle umyła ręce i nie wzięła udziału w posiedzeniu , albo tchórzliwie uciekła z
sali obrad. Niestety to oni, tych
sześcioro opluwanych dziś i zalewanych falami pomyj przez wszystkie media ,
rządzących i zwykłych ludzi, okazali się patriotami, nie ci , którzy opluwali i
podpalali włosy kobietom we Wrocławiu i wykrzykiwali „Polska dla Polaków” .
A konkluzja tych moich myśli jest taka ; nie czuję się już
patriotką , nie chcę obchodzenia świąt państwowych , bo święto zawłaszczyli
pseudo – patrioci i kibole, rozczarowały mnie lata pracy , bo widzę jak
potencjał i zaangażowanie mojego pokolenia
runął i został podeptany , nie wierzę
instytucji państwa widząc jak samo państwo łamie prawo i nie przestrzega
konstytucji , jak szarga się wszelkie świętości i autorytety , nadużywa imienia
Boga a wiarę wykorzystuje zbijania kasy i do siania
nienawiści , jak bezcześci groby i pamięć zmarłych . Nie mam ochoty uśmiechać się do ludzi
wiedząc ,że odmawia mi się polskości, nazywa gorszym sortem i lewactwem ( cóż
to właściwie jest lewactwo , czy ktoś , kto wciąż odmienia to słowo we
wszystkich przypadkach zna jego słownikową definicję ?) , bo patrzę w
przyszłość i doceniam dorobek minionych blisko 30 -tu lat budowania wolnego
Kraju a nie żyję zaszłościami historycznymi , jakimś irracjonalnym poczuciem
dumy z dziejowej klęski , która ma nas czynić lepszymi od innych . Nie chcę
dożywać starości w oblężonej twierdzy pod okiem i uchem „wielkiego rządowego
brata „ nie chcę żeby mnie i moim bliskim urządzał ktoś życie według swojego
mniemania , że wie lepiej, nie chcę pomników , czczenia klęsk i poczucia, że wróg czyha u naszych bram . Nie chcę i już , to nie mój klimat, nie
moja bajka , nie ! Ja obywatelka mówię nie .
Wspaniały tekst Haniu. Mój głęboki szacunek za te słowa .**
OdpowiedzUsuńDziękuję Luciu .
UsuńKrzyczeć chcę z Toba ,ale ja już nie mam nawet nadziei z perspektywy moich lat już czuję wielką bezsilności i niemoc . Zgadzam się z każdym Twoim słowem i w duszy cierpie,bo bardzo to sobie uświadomiłam . Dziękuje .
OdpowiedzUsuńTak właśnie ;mój wpis wziął się z bezsilności i niemocy . Dzięki za zrozumienie .
Usuń