mam w tej chwili w mieszkaniu. Bo w zasadzie jesień w kalendarzu ale ze śniegiem i mrozami, a że do Świąt coraz bliżej to wyjęłam parę świątecznych dekoracji . Jeszcze ich nie poukładałam jak należy . Tylko poduszki w złote gwiazdy zajęły honorowe miejsca na kanapie i fotelu a anielski chórek na niby - kominku. na razie bez ładu i składu i pomiędzy jesiennymi gadżetami , ale przyjdzie pora, że staną równiutko jak pod sznurek . Na razie głowę jednemu "aniołku" naprawiłam, bo mu odpadła.
Tak poza tym od rana zaliczyłam przygodę z alarmem w firmie. Padł mi pilot , hasła do rozbrajania "z ręki" zapomniałam , bo od 5 lat nie używam . Zadzwoniłam do małżonka , niby mi swoje hasło podał ale też błędne , bo zapomniał. Syrena darła się na całe osiedle . Dopiero młodszy synalek zadzwonił co się dzieje , bo mu wpadają powiadomienia i z jego pomocą rozbroiłam. Niby zabawne , ale co się nawkurzałam to moje. Pilota mi naprawili jak dojechali, a hasła i tak nie pamiętam i nie znalazłam.
No to żeby już zimowy sezon na dobre zacząć (po jutrze przecież 6 grudnia i śniegu napadało ) to i na blogu zimowe klimaty czas zainstalować . Miłego wieczoru.
Właśnie dla takich przypadków mam wszystkie kody, hasła i co tam potrzeba, zapisane w specjalnym notesiku. Dzięki temu nieraz korzystałam gdy następowało zaćmienie łepetyny! 🙂
OdpowiedzUsuńFuscila
Po fakcie, to bywa zabawne, ale w trakcie nie pozazdroszczenia. I ta pustka w głowie. Ja raz zapomniałam kodu do banku. A używam go stałe. Też się zdenerwowałam. U Was zima piękna, a u mnie w dzień 9 stopni. Buziaki
OdpowiedzUsuń