do piwnicy zaliczona . Tym razem naprawdę ekspedycja to była; małżonek zasuwał z drabiną , ja z koszykiem pełnym niepotrzebnych w domu rzeczy do wyniesienia. A z powrotem targaliśmy: mąż drabinę i drewnianą choinkę oraz siatkę z kartonikami pełnymi bombek , ja z koszykiem zapraw i siatką pełną kartonów z bombkami i kartonem bombek na dokładkę. Czeka jeszcze jedna ekspedycja , po stojak do choinki i kolejne przetwory. Tak poza tym w mieście zapłonęły świąteczne iluminacje . Bardzo się cieszę, że wróciły . Kto wie, może sobie nawet pojedziemy dziś pooglądać ? A na moim ulubionym skwerku nowa instalacja .W sobotę zrobię zdjęcia . No i jarmark świąteczny. Nie wielki , ale jest i robi atmosferę . No i możemy już świętować , kupiłam dziś opłatki a to najważniejsze. Nawet jedną dekorację już zdążyłam zrobić i zimowe kubeczki do herbaty wyjęłam zamiast tych codziennych. No to wyszedł mi dziś wpis świąteczny , ale skoro dziś Św. Mikołaja , inauguracja sezonu świątecznego to i wpis może być świąteczny.
Znam domy, gdzie już nawet choinka jest ubrana:)
OdpowiedzUsuńJa też . A jak idziemy na wieczorny spacer po osiedlu to choinki już w co drugim oknie.
UsuńRzeczywiście świąteczna ekspedycja. Cóż "coraz bliżej Święta" i zawsze się wkręcamy. Z chęcią czy bez. U Ciebie z chęcią. U mnie z nerwami. Ale do przodu. Buziaki
OdpowiedzUsuńWkręcam się , to prawda. Tak na dobre zaczniemy od 15-tego czyli od pieczenia pierniczków. Buziaki!
Usuń