No to sobie powspominam , bo kociambry wszelkie lubię , a nasz Mruczysław był świetny i mimo jego szaleństw bardzo go lubiliśmy.Kocisko trafiło do nas trochę przypadkowo . jego pani wyjeżdżała na studia za granicę i nie mogła go zabrać . Starsza młodzież wspomniała, że mogli by go wziąć. Staneło na tym ,że jak będzie wyjeżdżać to da znać. Wrócili do domu , długo nikt się nie kontaktował i wszyscy o tym zapomnieliśmy , aż po chyba 3 miesiącach do naszego biura wpadł jakiś mnie nie znany gość i od progu gromkim głosem wrzasnął "dzień dobry ! ja tu z kotem ! ". Z początku nawet nie zjarzyłam , o co chodzi ; jaki kot ? Po chwili się jednak wyjaśniło wszystko i kot zamieszkał z nami. Niestety musieliśmy go po 2 latach oddać ze względu na zdrowie synowej , choć ona żałowała go najbardziej. Mruczysław jednak dobrze trafił i został panem na włościach w niedalekiej wsi. a jego nowa pańcia rozpieszczała go smakołykami i nawet wolno mu było spać w jej łóżku. Poznajcie więc Mruczysława .
Kot cudny - pokochalam go choc nie znam! Pewnie teraz juz go nie ma z nami i tylko ciekawe zdjecia zostaly na pamiatke.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aga T
Dawne czasy , dziś chyba byłby kocim Matuzalemem . Czasem go wspominamy. Pozdrawiam
UsuńBBM: Prezentuje się znakomicie!
OdpowiedzUsuńDbaliśmy o niego , to pewnie dlatego . Pozdrawiam
UsuńZniknął mój koci komentarz
OdpowiedzUsuńNo trudna. Ja jak wiadomo kocham wszystkie koty.
Za to teraz weszły dwa. 😃
OdpowiedzUsuńWiem ,że lubisz i pamiętam zdjęcia Figaro ,które zamieszczałaś. Buziaki
Usuń