i sezon ogórkowy ale u nas ruszają już sprawy firmowe . Szczerze mówiąc mam już trochę dosyć tej zabawy, 38 lat to nieco za długo , ale słowo się rzekło, jeszcze rok do emerytury małżonka wytrzymam. Z domowych spraw to nadal pakuję w słoiki. Ile można ? Można , można . Tyle tylko, że zapasu będzie na kilka lat a nie na rok. Do stanu istniejącego dołączyły dziś pomidorki koktajlowe w ziołach sztuk 5 . pomidory suszone w oliwie sztuk 1, buraczki sztuk 4 i za chwilę dołączy wywar z buraczków. Szkoda mi było wylać , dodałam przypraw , wleję do butelek i zapasteryzuję. Będzie gotowy na barszczyk. Nie wiem czy się to uda, ale skoro przechowują się buraczki to i to powinno. Mężuś w tym czasie przygotował gablotkę do kamieni i powiesił ją na ścianie w sypialni. Jeszcze musimy boki przemalować przemalować na kolor ściany, bo trochę się "gryzie " w tym stanie jaki jest.
Po wczorajszym deszczu dziś nieco chłodniej , co mnie cieszy , bo upału jak wiadomo nie znoszę, szkoda tylko, że znów ma być gorąco.
Rzeczywiście tych zapasów przybywa. I jaka różnorodność. Aż ślinka leci. U mnie też chłodniej temperatura około 30 stopni. Teraz o dziesiątej wieczór jest 24 stopnie na piazza Roma gdzie siedzimy. Buziaki
OdpowiedzUsuńZa chwilę nie będę miała gdzie tego upychać, bo regał w piwnicy ma swoją pojemność, ale przecież nie zmarnuję . Buziaki!
Usuń