bo działka działką , przetwory przetworami ale wciąż nie dokończyłam relacji z Dolnego Śląska . Obiecałam się pochwalić nowymi nabytkami . No to się dziś chwalę , częścią bo trochę tego jest .
Najpierw jedne z najpiękniejszych moim zdaniem kamieni labradoryty , nazywane kamieniami zorzy polarnej . Te bryłki są nie wielkie około 5x5 cm ale jakie w nich bogactwo ;
Wszystkie wyglądają jak oświetlone promieniami księżyca wody leśnego jeziora , gdy je zobaczyłam natychmiast przypomniał mi się wiersz Mickiewicza "Świtezianka"
Kwarc z rutylem nazywany włosami Wenus - te złociste pasma to właśnie wrostki rutylu. rzadki i poszukiwany minerał , kolekcjonerski i jubilerski , egzemplarz maleńki , bo ze względu na swoją rzadkość ten kamień jest niestety niebotycznie drogi , poprzestaliśmy więc na takim skromnym
I tak , w końcu go mamy : iloit w naturalnej postaci . Prezentowałam ten kamień - kompas Wikingów w swoich opowiastkach na przykładzie naszyjnika
I kolejne drobiazgi : fluoryt z Mongolii
Werdelit czyli zielony turmalin z wrostkami kwarcu
Złoto głupców czyli piryt , dotąd mieliśmy w kolekcji , dwie maleńkie oszlifowane bryłki , ten jest nieco większy w postaci naturalnej; jeden z tegorocznych hitów wystawy
I druga miłość mojego małżonka : ametysty . Ten poniżej jest bardzo ciekawie wybarwiony , do złudzenia przypomina fluoryt
A ten przypomina różdżkę
I kolejny wielki hit Agatowego Lata 2024 : rodonit , kamień carów rosyjskich , ten spory egzemplarz dołączył do posiadanej przez nas skromniutkiej płytki
Niebawem pokażę kolejne , będzie co podziwiać, obiecuję .
To przybyło. I jeden piękniejszy od drugiego. Zauroczył mnie ten rodonit carów. Pokazuj. Usciski
OdpowiedzUsuńTe najpiękniejsze i największe dopiero będą , a w jesienne wieczory coś nie coś jeszcze dopiszę o ich życiu. Buziaki!
Usuń