a już się martwiłam , że się nie uda z tym trawnikiem. Inne roślinki też i za parę dni będą pierwsze zbiory rzodkiewki i koperku. Dziś już urwałam szczypioru. Wyrósł już całkiem duży , a to co dosadziłam po zajechaniu koparką już ma z 10cm. Jakoś zimno im nie zaszkodziło . Ogrodnicy i Zośka coraz bliżej , ale nie wiem czy się sprawdzi. W sobotę planujemy zasiać fasolkę szparagową i zamierzam kupić parę sadzonek papryki i pomidorów. Pracy wciąż mamy dużo , ale myślę, że zagospodarować na zewnątrz to nasze "rodos" damy radę przez lato.
Tak poza tym dzisiejszy dzień był dość spokojny, porozjeżdżali się wszyscy w swoich sprawach , a my siedziałyśmy nad papierami. Zaczęłam kolejny tom serii o poznańskich milicjantach.
Pewnie, że rośnie. Będzie trawnik prawdziwy. I te nowalijki. Ślinka cieknie. Ja prawie na końcówce. Przedostatni tom z Anetą Nowak i starymi znajomymi. Jeszcze jeden tom i oczekiwanie na powrót w cyklu z prokuratorką Brygidą Bocian z którą rozstałam się w 1990 roku.
OdpowiedzUsuńRośnie , a ja nabieram przekonania, że sobie poradzę , chociaż wciąż czegoś nowego się dowiaduję i uczę. Ja jeszcze mam sporo do poczytania , ale już wiem , że ta seria zostaje u mnie na półkach.
Usuń