porządki na działce oczywiście. Małżonek się wkręca coraz bardziej w tematy krzakowe. Z własnej inicjatywy nawet chwasty dziś wyrywał. Zlikwidowaliśmy klomby ze starych opon , które jeszcze mojego ojca pamiętały , pozbieraliśmy wszystkie śmieci budowlane - znów się trzy worki i karton uzbierały , poukładaliśmy to co jeszcze się przyda , albo nie zostało do końca wykorzystane. Wygrabiłam i powynosiłam do kompostownika spady i nawet trochę sproszkowanego styropianu od ocieplenia pościągaliśmy odkurzaczem . Nie był to najlepszy pomysł , bo worki zapełniły się błyskawicznie. Trzeba przywieść odkurzacz przemysłowy. majster- Robokop wpadł o 7.00 rano i do jedenastej, kiedy pojechałam po koper do ogórków miał już oklejone siatką prawie 2 ściany . Małżonek zawiózł mu obiad , a kiedy pojechaliśmy tam około 15.00 kończył . Niestety zabrakło 10m2 siatki. Dokończy jutro i nałoży drugą warstwę kleju. Zostanie pokrycie dachu blachą trapezową . Jestem pod wrażeniem. Niedziela minęła nam więc pracowicie , ale nie szkodzi. Taka fizyczna praca na świeżym powietrzu tylko nam na zdrowie wyjdzie.
Od jutra w firmie sezon urlopowy , pracujemy w pomniejszonym składzie. I znów zapowiadają się upały.
U nas szczęśliwie temperatura ma spaść. Do 33 stopni. W tej chwili prawie 18 i w cieniu 37.
OdpowiedzUsuńTaki majster, to skarb. Uściski
Majster jest niesamowity. U nas wciąż gorąco. Nie umiem funkcjonować w tych temperaturach
Usuń