babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 27 lipca 2022

27.07.2022 Przedmiot z duszą

 jak to ładnie się  mówi. Nie wiem czy przedmiot może mieć  duszę ale wiem na pewno, że ma historię.  Ostatnio obmyślam jak ten nasz PDzO zagospodaruję; co się da wykorzystać , odnowić , podrasować , przerobić itd. I wpadłam na pomysł. W starej altance tłucze się z kąta w kąt stolik , a właściwie stoliczek.  Czasem służy jako "pomocnik" przy grillu, czasem jako stół narzędziowy albo do innych celów, na skutek czego ucierpiał jego wygląd. I pewnie dalej tłukł by się po tej altanie , ale stwierdziłam , że coś z nim zrobię . Stolik historię ma długą i właśnie to czyni go interesującym , a kiedyś może i cennym. Stolik zrobił mój ojciec w roku 1983 dla swoich  wnuków , a naszych synów , by mieli miejsce do zabaw , rysowania i jedzenia . Można go rozłożyć na części i schować np. pod łóżko albo wstawić za szafę itp. Chłopaki , gdy byli mali mieli dwa wiklinowe foteliki do siedzenia , bo akurat wyroby wiklinowa dało się kupić. W pobliskiej Środzie Wlkp. gdzie pracowałam był warsztat wikliniarski .Przechodziłam obok w drodze do autobusu. Taki mocno starszy pan wyplatał w nim różne rzeczy . Kupiłam u niego koszyk na zakupy ( za część pierwszej pensji , resztę wydałam na wyprawkę dla syna ). Trafiłam kiedyś na taki fotelik , a drugi zrobił mi na zamówienie . Kupno stolika przystosowanego dla dzieci było jednak niewykonalne. Mój ojciec lubił sobie pomajsterkować , a prace stolarskie lubił szczególnie i nawet mu to nie źle wychodziło, poprosiłam więc , żeby zmajstrował stolik dla wnuków. No i zmajstrował . Wytrzasnął sklejkę na blat i odpowiednie kantówki na stelaż - nie mam pojęcia skąd , bo i takich rzeczy w sklepach nie było. Potem ciął , piłował , szlifował i skręcał. Dla większej trwałości pomalował go jedną warstwą tzw. caponu czyli podkładu pod lakier podłogowy, bo tylko taką resztką dysponował. Stolik przetrwał szalone zabawy maluchów, rozlane soczki, malunki kredkami świecowymi i farbami , a na koniec gdy już chłopaki wyrośli i poszli do szkół  wylądował na działce - tak, tej samej , którą właśnie urządzamy.  Nie wiadomo dlaczego matka pomalowała blat farbą olejną na jakiś majtkowy beż . Starszy syn ,kiedy działkę przejął a moja wnuczka w wieku 2,3,4 lat zasiadała przy tym stoliczku ze swoimi lalkami do ogródkowych przyjęć, majtkową farbę z blatu usunął. Stoliczek przetrwał i zabawy wnusi . A potem stał w altanie i w miarę potrzeb użytkowany był jak opisałam na wstępie. Ma mnóstwo plam z tłuszczu i jakieś resztki po malunkach dzieciaków , zabrudzenia od węgla do grilla i zadrapania . Nie raz już były plany żeby go wyrzucić , ale jednak się przydawał . I tak dotrwał do dnia dzisiejszego . I tak sobie pomyślałam , że spróbuję go odnowić . co tam spróbuję ... Odnowię . Przeszlifuję blat i stelaż a potem wszystko nasączę olejem do drewna względnie woskiem . Liczę, że plamy znikną a kolor się wyrówna . A pod  blatem zrobię opis. Kto , kiedy i dla kogo go wykonał i może datę renowacji ,co kiedyś mam nadzieję ,doda mu wartości . A stoliczek wykorzystam . Po renowacji będzie stolikiem do kawy w naszym PDzO. I może przetrwa kolejnych 40 lat .

6 komentarzy:

  1. Świetny pomysł! Nie ma jak przedmioty z "duszą"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nawet wykonalny nie wielkim nakładem pracy

      Usuń
  2. Jasne, że przedmioty mają duszę. Świetny pomysł. Zwłaszcza ten z jego opisem. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że taki opis to dla przedmiotu wartość dodana

      Usuń
  3. Kocham stare przedmioty, które mają w sobie historię. Szczególnie takie rodzinne, odziedziczone po osobach bliskich są drogie mojemu sercu. Świetny pomysł z odnowieniem stolika, na pewno będzie długo służył i cieszył oko :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest jakos szczególnie piękny, jak to takie samodzierżki , ale mam do niego sentyment

      Usuń