babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 24 lutego 2022

24.02.2022 Duch bojowy

 Duch bojowy . Podobno zjawia się tam , gdzie słychać brzęczący pieniądz. Nasze dumne z faktu , że nie doświadczyliśmy wojny, powojenne roczniki, jednak dopadło. Czyżby miała się sprawdzić , mądrość starych ludzi, którzy twierdzili, że każde pokolenie musi przejść przez wojnę ? A wojna już się toczy. Wybuchła dziś nad ranem u naszych sąsiadów , tuż za naszymi granicami i zalewa Ukrainę szybciej niż ktokolwiek przypuszczał. Oby nie przeniosła się i do nas. Bo z pieniędzmi u nas krucho , rząd drukuje bez opamiętania ale wartości wielkiej nie przedstawiają więc i duch bojowy może okazać się słaby , albo nie pojawić w ogóle. Nie ma się co czarować. Nie jesteśmy potęgą ani ekonomiczną, ani militarną , ani umiejętnościami posługiwania się dyplomacją nie grzeszymy . Na dodatek nasze położenie geograficzne jest naszym przekleństwem, choć przy mądrych rządach powinno być atutem i źródłem dobrobytu.  Niczego nie nauczyła nas historia , a przecież mamy ją wyjątkowo długą , dłuższą niż mało kto na naszym kontynencie.  Samo przekonanie o własnym patriotyzmie nie wystarczy , by stawić opór wrogowi . O wartości bojowej naszego wojska nie wspominając. W rodzinie miałam wielu zawodowych wojskowych. Wszyscy oni , albo już po tamtej stronie , albo wiekowi starcy , ale nie jedno od nich słyszałam , a pasja do historii sprawiła, że i  o technikach obronnych to i owo czytałam . Trudno zresztą uniknąć takiej wiedzy , mając w domu kolekcjonera i renowatora starej broni jakim był mój ojciec . Dawne to czasy , ale pamięć mnie nie zawodzi jak dotąd. Obserwuję też bacznie od wielu lat scenę polityczną i decyzje polityków, również te dotyczące obronności  i włos na głowie się jeży . Wymądrzać się nie będę, ale z tego co zaobserwowałam  to właściwie jesteśmy bezbronni. Jeśli wróg zechce nas najechać , to wystarczy mu kilka dni , o ile nie godzin ,by cel osiągnąć. Ciągle słyszymy o zakupach tego czy innego systemu; czołgu, helikoptera i czegoś tam  , ale nikt tego nie widział ,nie dotarły żadne dostawy , a ostatni okręt podwodny poszedł kilka miesięcy temu do remontu. Jak historia pokazała w 1939, świat udzielił  nam słów poparcia, ale tylko słów. I wiemy wszyscy jak to się skończyło. Dziś świat udziela słów poparcia Ukrainie , ale jak to się skończy ? Kto będzie chciał umierać za obce państwo ?  Osobiście nie wierzę sojusze. Im dalej od granicy tym bardziej enigmatyczny sojusz.  Ostatnie 7 lat też sojuszom nie sprzyjało; skłócono nas z niemal całą UE , nawet po części z USA w imię jakiegoś chorego „wstawania z kolan” , kto będzie chciał nam wichrzycielom i arogantom  pomagać , nawet jeśli wyrazi słowne poparcie ? I nie wiem czemu , ale mam wrażenie, że karma wróciła do rządzących dziś naszym krajem, ze zdwojoną siłą. Dezawuowano na wszelkie sposoby poprzednie rządy za nieudolność , rzekome krzywdy które wyrządzały społeczeństwu , przypisywano zdradę i działania na szkodę , nie biorąc pod uwagę okoliczności geopolitycznych ani sytuacji ekonomicznej na świecie , czy choćby klęsk żywiołowych, na które nawet nie mieli wpływu ,uosabiano z wszelkim możliwym złem , tymczasem los potężnie się mści. Mamy pandemię ,z którą sobie nie poradzili , ludzie wciąż umierają w nadmiarze, mamy kryzys gospodarczy – do czego nie chcą się przyznać ; drożyznę , inflację i pusty pieniądz w obiegu , eksodus uchodźczy , który zamiast zażegnać postanowili spacyfikować  i który położył się ponurym cieniem na naszej reputacji, mamy w tle katastrofę klimatyczną , o czym nawet wspominać nie chcą i wreszcie wroga , może jeszcze nie u naszych bram ale już bardzo, bardzo blisko. O pomniejszych zaszłościach jak korupcja , wywrócona do góry nogami organizacja państwa już nawet nie chce się wspominać. Nie wierzę , że sobie poradzą , bo jak dotąd nie poradzili sobie z niczym, nie rozwiązali żadnego problemu ani nie załatwili żadnej istotnej dla kraju  sprawy. Umieją tylko buńczucznie krzyczeć o tym jak heroicznie walczą , szukać wszędzie zagrożenia i szykanować tych co nie z ich bajki .  Myślę , że gdyby zaistniała ( obym w złą godzinę nie chlapnęła) faktycznie potrzeba walki pierwsi podkulą ogon i opuszczą pole bitwy.   Pora nastawiać się na bardzo ciężkie czasy i pomyśleć o zapasach .  

6 komentarzy:

  1. To nie będzie proste. U nas potworne kolejki za benzyną, tak meldował synek. Cóż, będę dreptać z laseczką! Ale nie jest mi do śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie będzie i nie wiadomo jak długo się pociągnie. U nas to samo , na stację paliw nie sposób wjechać .Świat wylatuje z zakrętu.

      Usuń
  2. I tak to się zaczyna. Podsumowałas bezbłędnie. Aż udostępnię. Bo jak ktoś mądry napisał moje myśli, to nie będę powielać. Trzymajmy się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymajmy się , wzajemne wsparcie będzie nam teraz bardzo potrzebne. Eeehhh, miałam pisać o zupełnie innych sprawach , ale co w tej sytuacji może być ważnego ?

      Usuń
  3. Nie ogarniam rozumem. Pandemię mam gdzieś, jak i.mialam do tej pory. Cały ten cyrk osłabił zachód. Zagrożeniem jest wojna, i nie mam w sobie ducha bojowego, czuje tylko strach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój osobisty duch bojowy ulatnia się z każdą daniną jaką muszę oddawać państwu, a z których nic nie mam, bo jak mnie np.boli ząb to i tak płacę za wizytę . Pisząc "duch bojowy" miałam na myśli gotowość państwa do obrony. A pandemia ... zgodnie z definicją , której uczyłam się dawno temu w szkole medycznej to nic innego jak epidemia o zasięgu światowym . Lekceważyć nie należy , ale bać się też nie.

      Usuń