babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 22 lutego 2022

22.02.2022 Na razie

Za parędziesiąt minut będzie jeszcze fajniej , bo 22.02.2022 godz. 22.22 . Niektórzy doszukują się jakiejś magii , ale moim zdaniem data jak każda inna , tyle, że z kumulacją dwójek. Treści z poza naszego świata bym się nie doszukiwała. Zresztą w numerologii 2 nie jest najmocniejszą z cyfr, ale to całkiem inny temat.  

 Wczorajsza afera odbiła mi się potwornym bólem głowy i niewyspaniem - budziłam się w nocy z 5 albo 6 razy. Na co dzień mam do tego wszystkiego dystans, wiem ,że to już ten wiek i będzie tylko gorzej, ale wczorajsza sprawa mnie przerosła. Zaczęło się od tego , że co jakiś czas sprawdzam matki konto , czy nie wycofała zleceń i płaci rachunki za mieszkanie . Kiedyś załatwiłam sobie przy okazji innych spraw dostęp zdalny , za jej zgodą .A ponieważ zdarzało jej się odwoływać zlecenia i nie płacić za mieszkanie , to pilnuję, bo już raz mieszkanie od komornika wykupiłam i nie zamierzam po raz kolejny. Wczoraj rano też sprawdziłam , bo mi podpadło , to co gadała w niedzielę przez telefon , na temat czego to ja jej nie zabrałam. No i zdębiałam. Na koncie 0 , a zlecenia na opłaty nie wyszły z braku środków. Poszperałam trochę w historii i wyszło mi ,że jej bank kasę zgarnął na pokrycie kredytu w koncie, którego nie spłacała od 92 roku. Mówiłam jej o tym od dawna , właściwie ile razy się z nią widziałam , mówiły jej kobiety z banku, że ma to spłacać, ale nie, ani myślała. Po drodze miała jeszcze pozajmowaną emeryturę , bo stale miała jakieś długi, ale na życie zostawało. A tym razem emerytura jej wpłynęła w piątek , a w poniedziałek 0 na koncie. Wydrukowałam historię począwszy od listopada , przejrzałam wydruk i akurat nawinął mi się starszy syn. Przejrzeliśmy razem i jemu też wyszło to co mnie. No i się "zagotowałam" Stwierdziłam ,że muszę ją do banku zaciągnąć i sprawę wyjaśnić. Młody na to , "to jedź od razu". No i pojechałam . I może by nie było tak źle , ale zamiast sensownie odpowiedzieć mi o co chodzi , zaczęła ściemniać , że ona nic nie wie, nie rozumie i w ogóle jak ja się o tym dowiedziałam. Jeszcze nie dałam się sprowokować do awantury , tylko kazałam jej się ubrać i iść ze mną . Bank ma o kilka kroków od domu więc nie było problemu. Całą drogę i jeszcze kiedy czekałyśmy na swoją kolej nadawała jak to jej wszystko pozabierałam i jak bezczelnie informacje wyciągam z banku i się wszystkiego dowiaduję . Wkurzyła mnie jeszcze bardziej aż warknęłam ,że ma się zamknąć.  W końcu przyszła nasza kolej do obsługi no i się wydało . Kilka miesięcy temu bank wypowiedział jej pisemnie kredyt , bo go nie spłacała. Miała się zdeklarować co do spłaty i rozłożenia na raty , krótko mówiąc ugody . Ale nie . Pismo schowała, żebym go nie dorwała przypadkiem i nie raczyła mi powiedzieć  , a z bankiem się dogadać nie chciała, choć jej przypominały kobiety , jak chodziła po emeryturę . Gdyby powiedziała , że jest taka sytuacja to bym jej to dawno ogarnęła i nie byłoby sprawy . A tymczasem termin zawarcia ugody minął , no i bank sam sobie spłacił kredyt z jej wpływów . W tym ,że dostała wypłatę 13-tej chyba sie nie zorientowała , ale i tak zabrakło na pokrycie całego długu. Zostało jej do spłaty nie całe 200 zł , ale emerytury w tym miesiącu nie ma. No cóż , mogłabym chyba się odwołać , żeby coś na życie jej zostawili , ale po namyśle stwierdziłam, że nie . Niech ma nauczkę .W spółdzielni ma sporą nadpłatę więc sobie czynsz potrącą,  a jedzenie jej kupię . Na tym jednak nie koniec , bo jak tylko odeszłyśmy od stanowiska , znów zaczęła po swojemu i największy problem jak ja się o tym dowiedziałam. Nie gadałam już z nią , odstawiłam pod blok , wsiadłam do auta i pojechałam z powrotem do biura , ale trzęsłam się z nerwów do wieczora, aż nie mogłam normalnie rozmawiać. Robotę też miałam już z głowy . Wyręczyła mnie synowa , a resztę dziś nadrobiłam.  Jak mi więcej takich numerów odstawi to nie wiem jak to się dla mnie skończy . A jestem z tym sama i nawet na naszych chłopaków liczyć nie mogę , bo ich też wkurzyła jak i swoje siostry więc nawet nie mam kogo poprosić o radę . Bo o pomocy to nawet nie myślę. 

Tak poza tym ... Zwyczajny dzień i dobrze , bo mi już więcej emocji nie potrzeba . W biurowym ogródku rozpanoszyły sie hiacynty , a posadziłam w ubiegłym roku tylko trzy . I dopiero dziś zajarzyłam ,że jutro Popielec , a po jutrze tłusty czwartek . Jak dla mnie to już wiosna.

10 komentarzy:

  1. Hania masz prawo być zdenerwowana. To są przykre sprawy
    Wiem niestety z autopsji. Nie wiem czy bank ma prawo wziąć wszystkie pieniądze z konta. Komornik tylko 1/4. Najważniejsze, że ogarnęłas.
    A Popielec jest za tydzień w środę po tłustym czwartku. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam , nie będę dochodzić , nauczka nie zaszkodzi. No tak, daty to moje przekleństwo ; znów pomyliłam. Ale tłusty czwartek jest po jutrze. A już się na pyrę z gzikiem szykowałam.

      Usuń
  2. Strasznie przykre przeżycie, takie z którym nie wiadomo, co robić. Bardzo Ci współczuję i trzymam kciuki, żeby reszta tygodnia była dla Ciebie lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję . Zawsze była nieodpowiedzialna , konsekwencje ponosił ojciec i ja też i to już się nie zmieni . Obawiam się tylko, że takich spraw , o których nie wiem jest jeszcze sporo i mogą mnie zaskoczyć.

      Usuń
  3. ,, jutro Popielec , a po jutrze tłusty czwartek ,,- zrzucam to na karb zdenerwowania,haha ,a swoją drogą twoja mamusia to potrafi,że hoho, a pomysłu jak tu wybrnąć nie mam, bo przecież jej nie ubezwłasnowolnisz chyba? Marbella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu , po jeździe z wykupem mieszkania rozważałam ubezwłasnowolnienie ,ale jak mi znajoma adwokatka sprawę wyłożyła , to zrezygnowałam.

      Usuń
  4. Z ubezwłasnowolnieniem nie jest to prosta sprawa. Muszą być dokumenty od lekarza, no i trzeba sprawę w sądzie założyć z obecnością tej osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak się uda to ponosić konsekwencje za osobę , której zostaje się prawnym opiekunem

      Usuń
  5. Nie wiem, czy Cię pocieszę, że inni mają podobnie z mamusiami. Mam Kumpelę, która mieszka za granicą. Zmarł jej ojciec, przyjechała na pogrzeb. A mamusia z bratem (kłopoty bardzo finansowe) przekonywali, żeby podpisała jakieś notarialne pełnomocnictwa. Jakoś, coś ją przestrzegło, wzięła te dokumenty notarialne i wyszła. Potem mamusia dalej głowę suszyła, że nie chce pomóc bratu. Kumpela powiedziała, że ma trójkę dzieci i o nich też musi myśleć. I usłyszała od mamusi: w dupie mam Twoje dzieci.Zaszyła się do czasu lotu u mnie i widziałam te dokumenty do podpisu. Generalnie ubezwłasnowolnienie tyle, że finansowe. Brat mógł wszystko zaciągnąć w każdym banku na całym świecie. A braciszek z wyjątkową fantazją. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O , nie mało takich , moja przyjaciółka też ma podobne jazdy . Ja się tylko zastanawiam , co ci ludzie mają w głowach, bo o rozum trudno takich posądzić.

      Usuń