babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 5 lutego 2021

5.02.2021 Wojny z firmą przewozową ciąg dalszy

 Co się naużerałam z nimi to moje. I niech się dzieje co chce ;  posłuchajcie proszę dobrej rady i nie korzystajcie z usług rabena , bo to nie poważny przewoźnik , a klienta mają w głębokim poważaniu, swoje obowiązki służbowe tym bardziej. 

Synowa wychodzi w niedzielę . Mają jej jeszcze podać jakieś środki na niedokrwistość i kontrolować te dreny co jej założyli pod kątem czy nie zrobi się jakiś stan zapalny . Zobaczymy . Na razie jest dobrze i nic nie zapowiada komplikacji. I oby tak zostało. Wnusia pod nieobecność mamy dzielnie pełni obowiązki pani domu . Dziś dzwoniłam do niej to akurat sprzątała pokój i tak jak wczoraj robiła obiad dla taty . Myślę , że chciała pokazać , że jest już odpowiedzialna i samodzielna. Ma z tego frajdę nie małą. Wieczorem podjechali do nas odebrać zamówione kosmetyki z avonu . Ja wciąż korzystam z tej firmy a moje synowe jak coś potrzebują to podłączają się pod moje zamówienia. Dorzuciłam jej od siebie płyn do kąpieli o zapachu babeczek waniliowych więc była przeszczęśliwa. 

Jak by było mało jazdy z firmą przewozową , to jeszcze drugą jazdę z matką zaliczyłam . Wszystko co ja kupię czy załatwię jest do niczego . Średnio raz na dwa miesiące dzwoni, bo jej ciśnieniomierz nie działa. Dzisiaj też , bo jej pokazuje ciśnienie 230 i ona nie może zmierzyć , sobie kupiła nowy ale jest popsuty. Dwa lata temu wysiadł jej stary ciśnieniomierz, który kiedyś dostała od syna i synowej. Nie udało się go naprawić więc kupiłam jej nowy , prosty w obsłudze , gdzie wszystko robi się jednym przyciskiem . Po pomiarze wystarczy przycisnąć 2 razy żeby zapamiętał pomiar , a raz i przytrzymać , żeby wyłączyć. Wciąż był problem , bo nie wyłączała i zźerał baterie. Wymieniałam kilka razy i tłumaczyłam ,jak się nim posłużyć . Matka swoje , jest do niczego i mam jej oddać stary. Stary do niczego się nie nadawał , popękały podzespoły elektroniczne a ścieżki skorodowały . Wyglądało na to, że został zalany. Niedawno kupiła sobie drugi i twierdziła , że lepszy . Obejrzałam dzisiaj - bardziej skomplikowany jak ten ode mnie.  Po tym telefonie , spodziewając się co może być zabrałam kilka baterii i pojechałam. Pojemnik do baterii otwarty, ledwo wzięłam do ręki , jedna z baterii wypadła. Włożyłam z powrotem , założyłam sobie na rękę , sprawdziłam ; działa . Zmierzyłam jej , no miała podwyższone , ale nie jakoś znacząco.  I tak zrobiła aferę, że popsuty i do niczego . A gdzie masz ten , co ja ci kupiłam , tamten był dobry- pytam. Awantura , że ja jej żadnego nie kupiłam i jakieś durnoty wygaduję . Znów tłumaczę jak było . Rozejrzałam się po pokoju , nie ma , ale na półce dojrzałam pudełko po nim . Zaglądam , jakieś kokardki upchane , ciśnieniomierza nie ma . No to szukam na półkach , matka w krzyk, że co ja jej przewracam, ona nie ma żadnego ciśnieniomierza , stary jej zabrałam . Odsunęłam jedną książke i ramkę z obrazkiem i oczywiście ciśnieniomierz  znalazłam. Leżał sobie spokojnie schowany . I też bez zamknięcia od baterii . Jak go wzięłam do ręki , bateria wypadła.  Oczywiście matka znów się zaczęła awanturować , że popsuty. Wymieniłam w nim baterie, sprawdziłam i ten też działał jak należy . Zamknięcia od pojemników na baterie zgubiła od obydwu. Wytłumaczyłam jeszcze jak ma je obsługiwać i czekać aż się pojawią na wyświetlaczu dwie cyfry , na górze i na dole , a nie patrzeć, na to ,że jak pompuje powietrze to wskazuje powyżej 200. Nie wiem czy dotarło, ale jak ją znam to raczej nie.  Łapy opadają . I takie zagrywy mam z wszystkimi sprzętami ; nie ważne , czy to telefon , lodówka czy co innego. No , cóż lepiej już nie będzie . 

A tak poza tym obmyśliłam jak będzie wyglądać nowa , lepsza sypialnia . Tu akurat wiele pracy nie będzie , bo ściany i sufit były zrobione, wystarczy pomalować.  Niespodziewajkę dzisiaj mam w związku z tym , bo kilka dni temu nowe kinkiety zamówiłam adekwatne do planowanego wystroju i spodziewałam się dostawy jak napisano 4 marca , a tu informacja od kuriera, że przesyłke dostarczy już poniedziałek. 



4 komentarze:

  1. Czyli nie wszystkie firmy mają klienta w odwłoku!
    A z Wmuczki to się juz gospocha robi!🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt , z kilkoma idzie się dogadać , z rabenem akurat nie. Ano rośnie mi wnusia i dorośleje. Taka kolej rzeczy .

      Usuń
  2. Wnusia bravissima. A co do matki... lepiej nie będzie. Raz lepiej raz gorzej. I niestety musisz to wziąć na klatę. A przewoźnicy osobna bajka. Tu tez rożnie. A wysłać coś do kraju strach. było przed świętami. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wnusi jestem dumna ( z chłopaków też ). Wiem i biorę , nawet mnie te jazdy z matką nie wkurzają za bardzo, przyjmuję to jak wszystko inne; jeszcze jedna sprawa z którą się trzeba zmierzyć , ale emocji nie brakuje.

      Usuń