mniej - więcej od po obiedzie. Nie wiem dlaczego , może zbyt duży spadek ciśnienia . Zrobiło się jesiennie , nawet bardzo i właściwie z godziny na godzinę .
Około 6 .00 czasu zimowego obudził nas telefon. Zgłoszenie awarii w miejscowym szpitalu. Płacą nam za to więc im wolno wyrwać nas o każdej porze dnia i nocy. No to wyrwali. Na szczęście nie trzeba było jeździć . Małżonek opanował temat zdalnie . Ale już było po spaniu. Mnie tam różnicy nie zrobiło i tak zwykle wstaję wcześnie . Małżonek miał plany odsypiania ale nic z tego . Jak już się obudził to zasnąć nie mógł, czytał więc wiadomości i zaległe meile. Pokręciłam się więc po mieszkaniu , posiedziałam w wannie , dokończyłam pranie i po śniadaniu zajęłam się malowaniem tacki ( nie , nie znalazłam , kupiłam drugą) i podkładki pod dzbanek oraz dokończeniem muchomorów. Mam jeszcze kropki do naszycia na kapeluszach. Całe 20 sztuk prawie gotowe.
Z fotkami ciuszkowymi nie wyrobiłam , a tak po prawdzie to z rana o tym zapomniałam , a potem jechaliśmy na urodzinki do naszego wnusia. Remiza strażacka od razu została poskładana , z pomocą starszego brata i zabawa odchodziła na całego . Na dachu wylądował strażacki helikopter do gaszenia lasu , a obok zaparkowały wszystkie strażackie wozy jakie były na wyposażeniu dziecięcego pokoiku i wrażenia nie robił nawet tort ze świeczkami. Wnusiu zdmuchnął świeczki i poleciał się bawić.
Fotki ciuchowe nadrobię . Pewnie dopiero w przyszłą sobotę , albo niedzielę , bo w tygodniu nie za bardzo jest kiedy , ale nadrobie na pewno.
Zmiany czasu i choćby nie wiem jak, łagodnie nie da się przeżyć. Zawsze głowa reaguje. Prezent trafiony i dziadkowie zadowoleni. Na fotki poczekam cierpliwie. Buziaki
OdpowiedzUsuńJak dotąd nic mi nie było przy zmianach czasu , ale swoje lata mam więc pewnie mi się zaczyna udzielać .
UsuńA może ciut, ciut zwolnij? ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie by było , ale z tym jak wiesz u nas ciężko.
Usuń