Mamy uczniów z technikum. Tym razem z klasy informatycznej. Młodzież jest coraz dziwniejsza . Nerwowa jakaś , nie umieli usiedzieć na miejscu . Kręcili się po biurze bez sensu zamiast robić to co im polecono. Nie chcę ich skreślać już pierwszego dnia , ale pożytku wielkiego to z nich raczej nie będzie.
Kosztorysy wysłane, jeden od jutra do realizacji . Następne za kilka dni. Bezrobocie nam nie grozi.
Policzyliśmy wydatki budowlane już poniesione i do poniesienia . Wygląda na to ,że się zmieścimy w kasie ,żeby zamknąć całość . Może nam braknąć na umeblowanie , ale przecież zlecenia wciąż mamy więc chyba damy radę coś jeszcze odłożyć. W tym tygodniu zakończą się prace ściśle murarskie. Tynkarze zrobili już w środku , dziś zaczynali na zewnątrz. Szyba po raz kolejny poszła na reklamacje . Tym razem przyszła z jakąś plamą w środku ( jest potrójna , klejona ) .
Nareszcie trafiłam na właściwy sklepik . Moja wizja dekoracyjnego kominka wreszcie się zmaterializuje . Zamówiłam kantówki , w odpowiednim wymiarze, obrobione i docięte na wymiar. Co prawda mają trochę długie terminy realizacji , ale to nie ma znaczenia , bo i tak długo się do tego zbierałam. Prawdziwego kominka mieć nie mogę w moim blokowym mieszkaniu więc zbuduję sobie dekoracyjny z miejscem na świece zamiast paleniska . Jak się nie ma co się lubi to się ma namiastki.
Kantówek o odpowiednich wymiarach szukałam długo. Po marketach budowlanych nie mają w potrzebnej mi grubości , w miejscowych składach drzewnych sprzedają tylko hurtowo , w necie w niemal wszystkich sklepach też tylko hurt. W ubiegłym tygodniu trafiłam na sklep gdzie realizują też zamówienia detaliczne. Oczywiście muszę zapłacić też za przesyłkę ale i tak mi się to opłaci . Reszta to już będą drobiazgi , choć też muszę je odpowiednio dobrać i przygotować . No i ile roboty mi odpadnie ( a właściwie to mojemu mężusiowi) , bo będą zrobione na gotowo ; oheblowane i wyszlifowane . Już się cieszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz