Śmigus Dyngus i Prima Aprilis . Kto to dziś jeszcze celebruje ??? Przyznam się , że nie wiem. My jakoś nie specjalnie. Kiedy dzieciaki były małe woda się lała. Dziś tylko chlapnęłam na małżonka stojąc obok zlewu w kuchni z czajnikiem , do którego nalewałam wody na herbatę. I tyle . Odpoczywaliśmy dziś prawie cały dzień . Wczoraj za to było głośno i wesoło. Rodzina najedzona , dzieciaki zadowolone, gniazdka zając zostawił więc pasowało. Wciąż bawi ich Gwiazdor i wielkanocny Zajączek choć już są w wieku nastoletnim. W sumie to świętowanie stało się u nas bardzo powtarzalne ; co roku te same potrawy, te same miejsca przy stole, ta sama kolejność podawania dań ... Ale może właśnie w tym jest ten urok świętowania , bycia razem po prostu. Niestety zbliża się czas kiedy będę musiała oddać pole młodzieży. .Może jeszcze nie tak od razu ale ten czas coraz bliższy. Zmęczyły mnie te przygotowania i cały ten rozgardiasz. Poszłam spać wcześnie i pałam 12 godzin To zupełnie do mnie nie podobne. A dziś spokojnie mijał sobie świąteczny poniedziałek, pod wieczór przyjechali Szwagroscy. Poczęstowałam kolacją , pogadaliśmy ... Jak to oni : choroby i teorie spiskowe. Momentami to się robi męczące. Zwłaszcza te wywody o chorobach, bo teorie spiskowe bywają zabawne.
No i tyle świętowania . Za oknem szaleje burza - pierwsza w tym roku, a jutro znów dzień pracy , choć zapowiada się dość przyjemnie ; rozliczam inwestycje , kasa w perspektywie i czterodniowy tydzień pracy więc nie jest najgorzej. Miłego tygodnia!
O proszę burza u Was, a u nas wczoraj właśnie odbyła się rozmowa na temat burzy. Zrobiło gwałtownie tak gorąco, wręcz parno, niespotykane temperatury na przełom marca i kwietnia, że zastanawialiśmy się, czy nie pojawi się pierwsza wiosenna burza :) A ona przyszła, ale u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńMasz rację, że tradycje zanikają, ludzie tacy zaganiani, pochłonięci multimediami, że nie mają czasu na wiele więcej, a na przekazywanie dzieciom tradycji przodków to już wcale...
U nas zawsze jest delikatne symboliczne pokropienie, zawsze pamiętał o tym mój tata i tak nas witał o poranku, teraz już nie jest w stanie, ale przejął pałeczkę mój mąż ;)
Pozdrawiam najserdeczniej, Agness:)
Jak pięknie! Ważne , że ktoś pamięta . Prawda, że multimedia zawłaszczają całą uwagę i pochłaniają czas. Też to zauważyłam i to już dawno temu. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTwoje dzieci i wnuki napewo przejma tradycje, co widac z Twojego bloga. to bardzo przyjemne. :-))) U mnie polskie tradycje pomalu zniknely, i jest tradycja mieszanina roznych tradycji i przyzwyczajen, ktore kazdy wnosi wedlug wlasnych zyczen. :-)))) Panta rei !
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj pada snieg, a wczoraj swiecilo slonce i bylo dosyc cieplo.
Kwiecien plecien, bo przeplata troche zimy troche lata. :-)))))
Pozdrowienia kwietniowe przesyla Emma.
Chciałabym żeby przejęli po mnie pałeczkę ( przysłowiową) a jak będzie , czas pokaże. U mnie dla odmiany dziś pogoda kwietniowa ; wczoraj ciepło i deszcz, dziś chłodno, słońce i paskudnie wieje. Coś jest w tych przysłowiach. Pozdrawiam
UsuńJa po tych stresowych zawirowaniach też spałam 12 godzin. ale zdecydowanie jestem spokojniejsza więc nie żałujmy sobie snu. I kosmetyk i lek. A tradycją... I u mnie w Polsce trochę jej zostało, ale potrzebny napęd w mojej postaci żeby ruszyło. Buziaki
OdpowiedzUsuńI wyszło, ze jesteś niezastąpiona. Bez Ciebie to i tradycje wysiadają . Ostatnio jakoś częściej czuję zmęczenie i ciągnie mnie do spania . Może to ta szalejąca pogoda, może wiek - trudno zgadnąć ale jak spbie pośpię to od razu mam lepszy nastrój. Buziaki!
Usuń