na szczęście wróciła normalna , kwietniowa pogoda. Po wczorajszym wariatkowie dziś totalny spokój . Snuliśmy się dziś po firmie niczym mary po piekle, poza kilkoma umówionymi wcześniej tematami.
Moja plantacja cukinii i pomidorów rośnie jak szalona , a lada dzień będzie widać i arbuzy . Już wystawiają kiełki , na razie takie wielkości 0,3cm. Błyskawicznie zakiełkowały też turki - inaczej aksamitki.
Zamówiłam sobie książkę Ryszarda Ćwirleja z serii o milicjantach z Poznania , do której zachęca Lucia . Zaczęłam wprawdzie od II tomu ale akurat tego nie było w empiku . Jeśli mi się spodoba zamówię jak zwykle trzy egzemplarze . Opłaca się tak kupować , bo zwykle dostaję jakieś zniżki . Nie do końca wiem jak to działa , bo czasem jest to kilka złotych a czasem prawie cena jednej książki.
Zlikwidowałam dziś "firankę" z pisanek i zawieszek i zawiesiłam normalną . Do schowania reszty dekoracji jakoś nie mogę się zmobilizować. Te króliczki i ptaszki wciąż robią wiosenny klimat w domu.
BBM: Ja miałam bardzo skromną świąteczną dekorację, więc i likwidacja szybko mi poszła.
OdpowiedzUsuńGdyby nie moje wnuczęta to bym tych dekoracji ukladała mniej , ale wciąż to kochają i czekają na to, co babcia nowego pokaże.
UsuńDrugi tom można potraktować jako pierwszy, bo poznajemy bohaterów podczas wybuchu stanu wojennego. Ja czytam tom trzeci. Dzieje się kryminalnie w roku 1086. Uściski
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i jestem pod wrażeniem , zwłaszcza, że znam miejsca w Poznaniu , gdzie się ta akcja rozgrywa. No i język , taka mieszanka poprawnej polszczyzny z gwarą. Chyba sięgnę po kolejne tomy.
Usuń